*Oczami
Pauline*
W piżamie zeszłam na dół, nalałam mleka do miski, wsypałam płatki i pomaszerowałam do salonu. Zaczęłam przerzucać z kanału, na kanał. Zatrzymałam się dopiero na 1054. Trafiłam na początek Harrego Pottera. Tyle razy czytałam i oglądałam film, że znałam dialogi i akcje na pamięć, ale mimo to cały czas byłam w napięciu.
-Wiem, kto jeszcze zna wszystkie dialogi w Harrym Potterze.- usłyszałam dziewczęcy głos, myślałam, że to mama, więc odpowiedziałam.
-Tak? No niby kto?
-A taki przystojny brunet, o ciemnej karnacji… jak on tam miał? Ach tak, Zayn.
-Mamo przestań! -odwróciłam głowę, ale nikogo nie zauważyłam. Wstałam i weszłam na góre.- Mamo? Jesteś w domu?
-Nie ma jej. Wyszła jakąś godzine temu do sklepu.- jeszcze raz usłyszałam ten sam głos.
-Świrujesz Manilow.- szepnęłam, a przed oczami pojawiła mi się brunetka ubrana w jeansowe rurki, purpurową bluzke na ramiączka i baleriny identycznego koloru. Uśmiechała się do mnie i obróciła się, jakby chciał pokazać swój strój z każdej strony.- To przemęczenie, tutaj nikogo nie ma.
-Owszem jestem. Pamiętasz mnie? -pokręciłam głową, a ona się zaśmiała.- Paula, głuptasie to ja! Natalie. No wiem, zmieniłam kolor włosów i są troche dłuższe, ale po za tym się nie zmieniłam. Nawet nie wiesz jak szybko rosną włosy w niebie.- niepewnie podeszłam do dziewczyny i dotknęłam jej.
-Ale ty przecież nie żyjesz!!!
-Tak i minęło 5 lat, równo. A wy zachowujecie się jak dzieci. Musze pozałatwiać kilka spraw i się umówiłam z Ojcem. Bogu, dziękuję ci! Że wróce tu i pozałatwiam co chce.
-A dlaczego cie widzę?
-Bo tego chcę. Uwierz, obserwuje was od tych 5 lat, chodze za wami, daje wskazówki i takie tam. Zejdziemy na dół?- zgodziłam się, usiadłyśmy na kanapie.- Reszta jakoś sobie poradziła. No dobra, może nie tak to sobie wyobrażałam, ale jednak. A ty nadal cierpisz po Maliku.
-Przecież wróciłam do Londynu…
-Na tydzień, ale i co z tego. Siedzisz w piżamie przed telewizorem i jesz płatki. Napisz do niego na TT, ubierz się i spotkajcie się. Z resztą też powinnaś.
-Córciu! Jestem, zbieraj się idziemy do Katharine.- krzyknęła mama wchodząc do domu. Odwróciłam a Natalie już nie było.
-Okej. Jestem za pół godziny.
Wybrałam szare rurki, zieloną bluzkę na grube ramiączko i czarne czółenka z odkrytymi palcami. Jak na maj było naprawdę gorąco. Wszyscy korzystali zanim nie popsuje się pogoda i nie zacznie lać. Nigdy nie wiesz jaka pogoda spotka cię w Londynie. Podjechałyśmy pod wielką ville z basenem. Spojrzałam zdziwiona na mamę, a ona bezgłośnie powiedziała „Phil”. Mama Alex czekała na nas na ogródku. Pozwolono mi obejrzeć posesję, więc zaczęłam zwiedzać. Najpierw ogród, salon, a potem weszłam do kuchni. Tyłem do mnie stał jakiś chłopak bez koszulki. Chrząknęłam.
-Przepraszam, nie powinnam, ale Katharine mi pozwoliła. Jestem Pauline. Phil,prawda?- stanęłam w drzwiach.
-Nie! Jaa..- zaczął odwracając się, kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się szeroko, a mi z wrażenia opadła szczęka.- Pauline? Miło cię widzieć! Stęskniłem się!
-Niall! Nic się nie zmieniłeś! Poczekaj, zgłodniałeś?
-Tak. Jak się tu…
-Jak ty?
-Wczoraj byliśmy na imprezie obok, tak się napiliśmy,że nie mieliśmy siły wracać do nas, więc przenocowaliśmy u mamy Alex.
-Reszta jeszcze śpi?
-Nie, siedzimy w starym pokoju Alex. Chodź, wszyscy się ucieszą, że jesteś. Jest nawet Harry.
Znowu zobaczyłam Natalie. Stała oparta o lodówkę i uśmiechała się do mnie. Posłałam jej ciepły uśmiech i poszłam za Niallem.
*Oczami Alex*
Leżałam przytulona do Louisa i wspólnie śmialiśmy się z Nialla, że znowu zgłodniał. Spojrzałam w okno. Na ogródku stała wysoka brunetka i patrzyła się na nas. Puściła mi ‘oko’ i zniknęła. Po prostu się rozpłynęła,
-Co jest?-spytał zmartwiony Lou.
-Nic. Coś mi się przewidziało.
Kiedy blondyn wszedł do pokoju z kanapką wybuchliśmy śmiechem. Za nim weszła blondynka.
-Zobaczcie kogo znalazłem na dole.
-Paulineeee!!!!!- krzyknęłam i rzuciłam jej się na szyje.- Jesteś!!! Myślałam, że już o nas zapomniałaś!!!
-O was nie da się zapomnieć!
-Gdzie się
podziewałaś?-spytał LiamW piżamie zeszłam na dół, nalałam mleka do miski, wsypałam płatki i pomaszerowałam do salonu. Zaczęłam przerzucać z kanału, na kanał. Zatrzymałam się dopiero na 1054. Trafiłam na początek Harrego Pottera. Tyle razy czytałam i oglądałam film, że znałam dialogi i akcje na pamięć, ale mimo to cały czas byłam w napięciu.
-Wiem, kto jeszcze zna wszystkie dialogi w Harrym Potterze.- usłyszałam dziewczęcy głos, myślałam, że to mama, więc odpowiedziałam.
-Tak? No niby kto?
-A taki przystojny brunet, o ciemnej karnacji… jak on tam miał? Ach tak, Zayn.
-Mamo przestań! -odwróciłam głowę, ale nikogo nie zauważyłam. Wstałam i weszłam na góre.- Mamo? Jesteś w domu?
-Nie ma jej. Wyszła jakąś godzine temu do sklepu.- jeszcze raz usłyszałam ten sam głos.
-Świrujesz Manilow.- szepnęłam, a przed oczami pojawiła mi się brunetka ubrana w jeansowe rurki, purpurową bluzke na ramiączka i baleriny identycznego koloru. Uśmiechała się do mnie i obróciła się, jakby chciał pokazać swój strój z każdej strony.- To przemęczenie, tutaj nikogo nie ma.
-Owszem jestem. Pamiętasz mnie? -pokręciłam głową, a ona się zaśmiała.- Paula, głuptasie to ja! Natalie. No wiem, zmieniłam kolor włosów i są troche dłuższe, ale po za tym się nie zmieniłam. Nawet nie wiesz jak szybko rosną włosy w niebie.- niepewnie podeszłam do dziewczyny i dotknęłam jej.
-Ale ty przecież nie żyjesz!!!
-Tak i minęło 5 lat, równo. A wy zachowujecie się jak dzieci. Musze pozałatwiać kilka spraw i się umówiłam z Ojcem. Bogu, dziękuję ci! Że wróce tu i pozałatwiam co chce.
-A dlaczego cie widzę?
-Bo tego chcę. Uwierz, obserwuje was od tych 5 lat, chodze za wami, daje wskazówki i takie tam. Zejdziemy na dół?- zgodziłam się, usiadłyśmy na kanapie.- Reszta jakoś sobie poradziła. No dobra, może nie tak to sobie wyobrażałam, ale jednak. A ty nadal cierpisz po Maliku.
-Przecież wróciłam do Londynu…
-Na tydzień, ale i co z tego. Siedzisz w piżamie przed telewizorem i jesz płatki. Napisz do niego na TT, ubierz się i spotkajcie się. Z resztą też powinnaś.
-Córciu! Jestem, zbieraj się idziemy do Katharine.- krzyknęła mama wchodząc do domu. Odwróciłam a Natalie już nie było.
-Okej. Jestem za pół godziny.
Wybrałam szare rurki, zieloną bluzkę na grube ramiączko i czarne czółenka z odkrytymi palcami. Jak na maj było naprawdę gorąco. Wszyscy korzystali zanim nie popsuje się pogoda i nie zacznie lać. Nigdy nie wiesz jaka pogoda spotka cię w Londynie. Podjechałyśmy pod wielką ville z basenem. Spojrzałam zdziwiona na mamę, a ona bezgłośnie powiedziała „Phil”. Mama Alex czekała na nas na ogródku. Pozwolono mi obejrzeć posesję, więc zaczęłam zwiedzać. Najpierw ogród, salon, a potem weszłam do kuchni. Tyłem do mnie stał jakiś chłopak bez koszulki. Chrząknęłam.
-Przepraszam, nie powinnam, ale Katharine mi pozwoliła. Jestem Pauline. Phil,prawda?- stanęłam w drzwiach.
-Nie! Jaa..- zaczął odwracając się, kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się szeroko, a mi z wrażenia opadła szczęka.- Pauline? Miło cię widzieć! Stęskniłem się!
-Niall! Nic się nie zmieniłeś! Poczekaj, zgłodniałeś?
-Tak. Jak się tu…
-Jak ty?
-Wczoraj byliśmy na imprezie obok, tak się napiliśmy,że nie mieliśmy siły wracać do nas, więc przenocowaliśmy u mamy Alex.
-Reszta jeszcze śpi?
-Nie, siedzimy w starym pokoju Alex. Chodź, wszyscy się ucieszą, że jesteś. Jest nawet Harry.
Znowu zobaczyłam Natalie. Stała oparta o lodówkę i uśmiechała się do mnie. Posłałam jej ciepły uśmiech i poszłam za Niallem.
*Oczami Alex*
Leżałam przytulona do Louisa i wspólnie śmialiśmy się z Nialla, że znowu zgłodniał. Spojrzałam w okno. Na ogródku stała wysoka brunetka i patrzyła się na nas. Puściła mi ‘oko’ i zniknęła. Po prostu się rozpłynęła,
-Co jest?-spytał zmartwiony Lou.
-Nic. Coś mi się przewidziało.
Kiedy blondyn wszedł do pokoju z kanapką wybuchliśmy śmiechem. Za nim weszła blondynka.
-Zobaczcie kogo znalazłem na dole.
-Paulineeee!!!!!- krzyknęłam i rzuciłam jej się na szyje.- Jesteś!!! Myślałam, że już o nas zapomniałaś!!!
-O was nie da się zapomnieć!
-Byłam u ojca… Nie ważne gdzie byłam, ważne, że jestem tutaj. Tak fajnie znowu was zobaczyć.- blondynka zaczęła się ze wszystkimi witać.
-Masz jakoś inaczej obcięte włosy i są chyba krótsze…-zauważył Harry.
Z samego rana zadzwonił do mnie i spytał o co chodzi. Poprosiłam go o spotkanie. Wiedziałam, że musimy odnowić nasze stosunki. Pozostawała również sprawa zaproszeń na nasz ślub. Chciałam to oznajmić przy wszystkich. Uważam, że Harry już i tak wycierpiał swoje. Zemstą było udawanie, że między mną a nim nadal coś jest, a przecież już wtedy byłam z Louisem. Teraz siedział naprzeciwko mnie i lekko spoglądał na nas. Kiedy spotykaliśmy się wzorkiem uśmiechał się, a spuszczałam wzrok, albo patrzyłam na Lou.
Do pokoju weszła ta sama brunetka, która przed chwilą stała na ogródku. Poprawiłam się na łóżku i zaciekawiona patrzyłam na nią. Podeszła do Pauline i zaczęła szeptać jej coś do ucha, blondynka rozejrzała się po pokoju.
-Nie ma Zayna.- powiedziała cicho.
-Już jestem. Kto się o mnie pytał?- właśnie wyszedł z łazienki.
Mulat wyszedł w samych bokserkach wycierając jeszcze głowę ręcznikiem. Dziewczyna wzięła kosmyk swoich kasztanowych włosów i owinęła je wokół palca. Zamruczała i zniknęła. Pauline zauważyła, że patrze się na nią zdziwiona.
-Też ją widzisz?- wyszeptała a ja pokiwałam twierdząco głową.
Pauline pocałowała Zayna w policzek i się przytuliła. Ten zrobił zdziwioną minę, ale odwzajemnił uścisk.
-Tak mi tego brakowało.- powiedziała po chwili.
-Mi też Pauline. Nawet nie wiesz jak.
-Jesteśmy w komplecie.-powiedział uradowany Liam.
-Prawie…- szepnął Harry
-Proponuje żebyśmy zjedli wspólnie śniadanie i pojechali na cmentarz, a potem do naszego mieszkania.-powiedział Lou i pocałował mnie w policzek.
-To ja idę powiedzieć, że za 30min zejdziemy na dół.
Schodząc po schodach zobaczyłam na dole te same kasztanowe loki, przyśpieszyłam kroku, ale nikogo nie było. Ktoś stuknął mnie w ramie, odwróciłam się, ale znowu nikogo nie było. Przestraszona ruszyłam w strone domku służby.
-Fajnie jest cie tak postraszyć. Masz wtedy taką dziwną minę.- powiedział rozbawiony głos. Głos NATALI.
-Natt.?
-Bongo!- powiedziała pojawiając się przede mną.
-Ty… Dlaczego? JAK?
-O boże! Te pytania, niepewność… Normalnie skarbie! Wiesz jak fajnie jest w niebie? Robisz co chcesz, jesteś w każdym miejscu na ziemi z kim chcesz. A najlepsze, że nadal odczuwał przyjemność.
-Mogę cię widzieć?
-Zazwyczaj nie, ale teraz ci na to pozwalam, ale osoby które nie są wtajemniczone nie widzą mnie i nie słyszą, więc nie afiszuj się tak przy ludziach.
-Okeej.. A dlaczego widziałam cię na górze?
-Bo tego chciałam. Obie nie widziałyście tego jak bawiłam się włosami Nialla.
-Jak długo z nami jesteś?
-Od mojej śmierci. No dobra pośpiesz się, bo Niall już zgłodniał, a jeszcze dużo wrażeń przed nim i resztą. No nie?
-Wiesz?
-Tak. I tak, pomogę ci wybrać suknię ślubną.
Natalie zniknęła, a ja szybko pobiegłam do Margareth.
*Oczami Harrego*
Teraz stoimy nad marmurowym pomnikiem i niepewnie się do siebie uśmiechamy. Louis i Liam pojechali do sklepu i mieliśmy się spotkać w domu. Alex cicho załkała, więc podszedłem i ją przytuliłem. Wracając szliśmy z tyłu.
-Jak sobie radzisz?- spytała
-Jakoś tam leci. Ale kiedyś było lepiej. Fajnie żeby było tak jak kiedyś. A co u ciebie? Widzę,że jesteś szczęśliwa z Lou.
-Tak. Tęsknie za wami. O wszystkim przypomina mi Harold.
-Masz go jeszcze?- zaśmiałem się.
-Tak. To był od ciebie prezent, żebym nigdy cię nie zapomniała.
-Jedziecie?-spytał Niall.
-Nie. Przejdziemy się. Musimy pogadać na osobności.- powiedziała Alex wręczając kluczyki od Auta dla Pauline.- Niall cie pokieruje. Poczekajcie na nas z jedzeniem.
-Cieszę się, że się spotkaliśmy i uważam, że nigdy nie powinniśmy zrywać kontaktu.
-Masz racje Harry. Szkoda mi też Directionerek.
-Ooo tak. Jeszcze długo pisały do mnie na twitterze. Nie było dnia żebym o tobie nie myślał.
-Trudno Harry. Nie cofniesz już czasu.
-Wiem i żałuje. Żałuje,że cię wtedy zdradziłem,że nie pokazywałem jak bardzo cię kochałem. Ale nigdy nie przestałem. Wiesz jakim byłem szczeniakiem, teraz dojrzałem. Proszę daj mi szanse.
-Uwierz, może gdybyś wtedy się nie poddał i dalej walczył, albo odezwał się troche wcześniej. Teraz jest już na wszystko za późno. Ja i Louis bierzemy ślub.
-Kiedy?-spytałem ze spokojem w głosie.
-Za 2 miesiące. Dzisiaj chcieliśmy wam to powiedzieć i poprosić żebyście byli.
-Kocham cię.
-Wiem Harry.
tym razem dużo chyba nie będę pisać, bo jest za dużo do opowiadania. Czytajcie i komentujcie ; )
Wow.. super ... ale nakrecilas dziewczyno.. teraz musisz pisac bardzo czesto bo nie wytrzymam z ciekawosci.... ale prosze niech alex i pauline powiedza o natalie wszystkim i neich wszyscy ja moga widziec..
OdpowiedzUsuńJa chce znowu Alex i Harrego razem prosze bardzo prosze . Kocham ich. Kocham twoje opowidanie . Czekam nn z niecierpliwoscia . Wiesz kocham cie i kocham to co piszesz x #alexiharrybigloveforver
OdpowiedzUsuńAlex i Harry, musi być come back!
OdpowiedzUsuń+ zapraszam na nowy rozdział: http://your-own-direction.blogspot.com (;
Zapraszam na http://up-all-night-one-direction-love.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń