piątek, 25 maja 2012

Rozdział 24



*Oczami Zayna*

Razem z Pauline leżeliśmy na łóżku i rozmawialiśmy o życiu. Poprosiłem ją żeby opowiadała o swojej przeszłości. Zazwyczaj była spokojną i radosną osobą, a w życiu przeszła wiele.
-Wtedy przeprowadziliśmy się do Londynu. Matka nie chciała mieszkać w Liverpoolu Miałam wtedy 12 lat. Było mi ciężko. Nie miałam tu nikogo, do tego rozwód rodziców. Jestem jedynaczką dlatego nie miałam problemu z żegnaniem rodzeństwa. Och Zayn nawet nie wiesz ile nocy przepłakałam za przyjaciółmi. W takich chwilach są naprawdę potrzebni.
-Pauline tylko się nie rozklejaj.- otarłem złe spływającą po jej policzku i pocałowałem ją. Uśmiechnęła się  tylko.
-Idziemy do Harrego i Alex? Przy okazji weźmiemy pozostałych.
-Jasne skarbie.- zakładałem już bejsbolówke, kiedy Pauline przytuliłam mnie od tylu.
-Zayn?
-Tak?
-Mogę nałożyć twoją bejbolówkę?- uśmiechnęła się łobuzersko
-Ale.. ale ja chciałem ją założyć. Przecież masz swoją.
-No jasne! Głupia bluza ważniejsza niż ja. A mi jest tak zimno…- odwróciła się i wyszła trzaskając drzwiami od sypialni. Dogoniłem ją i ze zrezygnowaniem podałem bluzę, ona uśmiechnęła się słodko i wyszeptała. – Thanks, I love you Zayn.

*Oczami Liama*

Siedziałem z Louisem przed telewizorem. Przeglądałem twistera i jak zawsze tysiące fanek spamowało mój profil. Uśmiechnąłem się do siebie i kilku odpisałem. Do pokoju wparował Zayn z Pauline, a właściwie to ona z nim. Blondynka wpadła do pokoju śmiejąc się i ciągnąc mulata za nadgarstek.
-Dlaczego masz bej…- Pauline uciszyła mnie gestem, po czym znowu zaczęła się śmiać. Zayn udał obrażoną minę i usiadł ze skrzyżowanymi rękami na kanapie.
-Bardzo śmieszne Pauline. Bardzo. Tylko boki zrywać.- Zayn spojrzał na mnie i na Louisa, który jak na razie był zbyt zasatysfakcjonowany filmem żeby zauważyć całą tą scenę.- To jest córka szatana!
-Też cię kocham Zayn. Jeszcze dużo rzeczy o mnie nie wiesz, więc uważaj.
-No dobra to co robimy? Bo mi się trochę nudzi.
-Może zrobimy twittcama.- spytała podekscytowana Pauline.- Ale z mojego profilu. Nie będziemy go ogłaszać i nikt się nie zorientuje. – wszyscy zrobiliśmy niezadowolone miny- No co wy? Powygłupiamy się. Będzie  nas oglądać najwyżej 20 osób.
-Och! Ja tam mogę zrobić.- Lou objął Pauline ramieniem, Zayn spojrzał na niego morderczym wzrokiem- Dobra, dobra. Bez rękoczynów poproszę.
Poszedłem zawołać Alex i Harrego. Grzecznie zapukałem i czekałem aż ktoś mi otworzy. Miałem już odchodzić, ale brunetka złapała mnie za nadgarstek i wciągnęła do środka. Była ubrana w krótkie, jeansowe spodenki, bluzkę w paski i czerwone conversy.
-Co jest? Liam… No co się tak patrzysz? Źle wyglądam?
-Co? Eee nic. Nie, no świetnie wyglądasz. Ale bluzka w paski? Jesteś pewna? Lou tego nie przeżyje.
-Jakoś będzie musiał, to moja ulubiona bluzka.
-Yhym. Gdzie loczkowaty?
-Bierze prysznic. Gdzie reszta?
-Zayn, Pauline i Louis  nas, a Natalie z Niallem u siebie.
-Hm… U siebie powiadasz? Po tak długiej rozłące? – zaczęliśmy się śmiać i w tym momencie wyszedł Harry.

*Oczami Alex*

Mina Harrego była bezcenna. Stanął i patrzył to na mnie to na Liama. W końcu spytał:
-Co on tu robi?
-Przyszedł nas zawołać.
-Pauline zaproponowała żeby zrobić twitcama. Zgodziliśmy się, ale pomyśleliśmy, że jak wy też przyjdziecie to będzie fajniej.- po chwili ciszy Liam dodał zdecydowanym tonem- Mógłbyś się ubrać człowieku.
-Ok. Nie spinaj się tatuśku.
Liam pokręcił tylko głową i wyszedł. Obiecałam, że zaraz się zjawimy,  a oni mogą już zaczynać. Z uśmiechem weszłam do sypialni i położyłam się na łóżku. Harry zwisnął nade mną.
-Słyszałeś co mówił Liam? Ubieraj się.
-Wiesz, że cię kocham?
-Wiem. Ale co to ma do rzeczy?
-Nic. Po prostu cię kocham.
-Znam tę minę. Harry, powiedz o co chodzi.- zdziwiła mnie ta zmiana nastroju, jeszcze przed chwilą radosny, a teraz jakiś taki niepewny, zamyślony.
-Kim jest dla ciebie Patrick?- zaskoczył mnie, myślałam, że spyta o Liama, Louisa, ale o Patricka?
-To tylko przyjaciel.
-Taki sam jak Lou? Nie powiesz mi chyba, że go nie kochasz.
-Harry do czego zmierzasz?
-Myślisz, że nie wiem czemu taka byłaś. Dużo myślałem o tym. Louis też się tak zachowywał po wyjeździe z Londynu do USA. Nie gadał z nikim, nie uśmiechał się. Nie wspominał o tobie, Londynie.
-Co mam zrobić żeby udowodnić ci że tak jest?
-Nic. Bądź i kochaj mnie.- po tych słowach łzy spływały mi strumieniami. Nie spodziewałam się tak dojrzałej odpowiedzi od kogoś takiego jak Harry. Zawsze bezczelny, arogancki, porywczy… przytuliłam co z całej siły, lekko odsunął się i pocałował.
Zrobiliśmy twitcama, oglądało nas około 10000 osób. Poszliśmy do wesołego miasteczka. Obeszliśmy wszystkie kolejki i karuzele. Ruszyliśmy do klubu. Ja, Pauline, Liam i Natalie bawiliśmy się nie pijąc. Reszta też nie forsowała z alkoholem, bo przede wszystkim chcieliśmy się wytańczyć, a nie napić. Po jakimś czasie zadzwonił Patrick. Zaproponowałam mu żeby wpadł. Większości z moich przyjaciół nie spodobało się to, tylko Pauline i Liam byli po ‘mojej’ stronie.

*Oczami Natalie*

Jeszcze tego nam brakowało. Oczywiście ten Patrick przyszedł i tańczył z nią. Zobaczyłam, że wychodzi z klubu dlatego postanowiłam, że wyjdę za nim i porozmawiamy sobie. Stanęłam obok niego i patrzyłam jak pali.
-Coś się stało?- spytał kończąc
-Może ty mi powiesz? Czego chcesz od Alex?
-Niczego. Co wy do mnie macie?!- chłopak zapalił kolejnego.
-Daj!
-Co?-pokazałam na szluge- To? Nie!
-Dlaczego? Weźmiesz sobie drugiego.- zabrałam mu szluge i zaciągnęłam i się. Poczułam się inaczej. Wszystko krążyło wokół mnie, obraz  był rozmazany. Kiedy wszystko się unormowało dodał:
-To nie ja. Sama chciałaś. Nie mam z tym nic wspólnego, pamiętaj!- spaliłam do końca
Patricka już nie było. Nie rozpoznawałam twarzy, usiadłam przy barze żeby zamówić drinka.
-Tylko żeby był mocny.- barman uśmiechnął się chytrze i dosypał coś do szklanki. Po chwili przyszła Alex. Mówiła coś, nie rozumiałam co, potem zaczęła krzyczeć. Nic nie rozumiałam, ale rozrywało mi łeb/
-Zamknij się głupia szmato!- znowu kilka niezrozumiałych słów. Napiłam się po raz kolejny, Alex była coraz głośniejsza, a obraz bardziej rozmazany- Słyszysz szmato? Zamknij pysk gruba pizdo! No zamknij się! Nienawidzę cię!- chciałam jak najszybciej wyjść,ale ona cały czas mi przeszkadzała- Zostaw mnie! Przyjaźnie się z tobą tylko ze względu na chłopaków. Nie jesteś nawet ładna. Nie wiem co Harry w tobie widzi. Popularność też miałaś dzięki mnie, bo z tak grubą pizdą nikt nie chce się przyjaźnić. Mówię ci: Spierdalaj szmato!!!- trafiłam w sedno, bo Alex momentalnie mnie puściła. Wiedziałam jakie miała co do tego kompleksy. Dlaczego jej to powiedziałam? Biegłam jak najszybciej. Nie wiedziałam jak się nazywam i gdzie jestem…

********************************************
Jest 24 rozdział. Przepraszam, że tak długo go nie dodawałam. Gotowy był w poniedziałek, ale nie miałam czasu przepisać na komputek. No ale nie waźne. Jak wam się podoba? Czekam na omentarze.
P.S.
Dla pewnych dziewczyn, w sumie to bliskich mi ostatni 'akapit' a szczególnie monolog Natalie powienien być taką wiadomością. Może nie powinnam pisać tego tutaj, ale tak wam tego nie powiem. Zawiodłyście mnie. Chciałabym się dowiedzieć powód tego wszystkirgo, ach no tak właśnie to jest tym powodem, no nie? Przyjaciółki...

czwartek, 17 maja 2012

Rozdział 23

*Oczami Louisa*

Wyszedłem jak najszybciej. Zaszedłem do sklepu, kupiłem piwo i ruszyłem w stronę hotelu, w którym się zatrzymaliśmy. Po drodze zobaczyłem jakąś kłócącą się parę, potem całującą. Przypomniała mi się scena z pizzerii. Wziąłem duży łyk i spuściłem wzrok. Jak ona mogła zrobić mi coś takiego? Dlaczego mi nic nie powiedziała? Wiedziała co do niej czuję, ale z drugiej strony ja od dawna wiedziałem co planuję Harry, a mimo to zakochałem się.
-Walona miłość!- usłyszałem pukanie do drzwi.- Nie wchodzić!- mimo mojego zakazu drzwi otworzyły się i do pokoju wszedł Liam. – Czego chcesz?
-Pogadać. Pomyślałem, że może chcesz z kimś pogadać.
-To dobrze pomyślałeś.
-Ale Lou, nie możesz się załamywać. Powinieneś… Poczekaj czy ty powiedziałeś, że chcesz ze mną gadać?
-Tak. Nie radzę sobie z tym.- zacząłem chodzić nerwowo po pokoju- Dlaczego ona mi nie powiedziała? Dlaczego oni to ukrywali? Przecież gdybym wiedział nie kupiłbym tych róż.
-Lou, rozmawiałem też z Alex. Nie mówili, bo bała się, że Harry nie jest tym jedynym. I miała rację.
-Słucham?!- natychmiastowo zatrzymałem się i patrzyłem na przyjaciela- Jedynego? W jakim sensie?
-Tego nie wiem.
-Czyli mam jakieś szanse? Mam jakieś szanse!

*Oczami Alex*

 Przez całą noc nie mogłam spać. Ostatnie sytuacje przerażają mnie. Zawody, rozwód rodziców, wyprowadzka rodzeństwa. Po powrocie w poniedziałek mam iść na kolację pożegnalna z tatą i jego wybranką, a w środę z mamą i moim (niedługo) ojczymem. Jestem załamana. Coraz mniej rozmawiam z przyjaciółmi. Po prostu zamknęłam się w sobie. Louis po całym dniu picia rozweselał i teraz zachowuje się już normalnie. Harry to dla mnie wielka podpora, ale widać, że jego też to męczy. Wstałam koło 6, umyłam się i położyłam przed telewizorem. Dziewczyny wstały przed 9. Pauline przynajmniej próbowała ze mną rozmawiać, ale Natalie totalnie olewała. Na śniadanie wyszłyśmy niby razem. Po drodze spotkałyśmy jeszcze Harrego i Nialla. Nie miałam ochoty na jedzenie, więc posiedziałam z nimi z 10 min i wróciłam do pokoju. W między czasie zadzwoniłam do Matta.

*Oczami Natalie*

Wkurza mnie zachowanie Oli. Co my jej zrobiliśmy? Przecież nie ma żadnych podstaw żeby się na nas fochała. Niby gada coś tam, że jest jej ciężko, że nikt jej nie wspiera, że ma wszystko gdzieś. Ale jak mamy być z nią, jak jest taka oschła? Nie rozmawia z nami, a ja nie mam zamiaru się nad nią cackać. Może i jest moją przyjaciółką, ale bez przesady.
-Nie wiem jak wy, ale ja mam już dosyć tych jej humorków. Wkurza mnie to.- powiedziałam po jej wyjściu. Przyjaciele spojrzeli na mnie ze zdziwieniem.
-Ale to nasza przyjaciółka. Powinniśmy ją wspierać, a nie jeszcze ją olewać.
-Róbcie co chcecie. Ja odpadam.
-Słucham?! Myślałem, że chodzę z miłą i przyjacielską dziewczyną.- tą przyjacielską Niall podkreślił mocniej.
-Mnie też coś takiego męczy. Wkurzam się na Alex, ale jednocześnie jej współczuję i chciałbym jej pomóc.- powiedział Zayn. Reszta przytaknęła.
-Ja ją rozumiem. Rozumiem również was. Kiedyś sama przechodziłam coś podobnego i wiem, że teraz jesteśmy jej potrzebni. Nawet jeżeli ona się tak zachowuje my powinniśmy być przy niej. Jesteśmy przyjaciółmi na dobre i złe, pamiętacie?
-Zgadam się z Pauline.
-Louis, ona spieprzy nam cały wyjazd!
-Nawet jeżeli to co?
-A gdyby tak wymyślić coś na rozbawienie Alex? Zabrać ją na jakąś imprezę? Pokazać jej, że nam zależy!
-Mi nie zależy.- wstałam po herbatę- Wiecie… Przyjaźnię się z nią od tych 10 dobrych lat. Wiem co przeszła i wiem co przeszła nasza przyjaźń. W sumie możemy spróbować, to przecież nasza Ola.
-No właśnie! Teraz gadasz od rzeczy kochanie!

*Oczami Nialla*

Wspólnie postanowiliśmy, że najpierw pójdziemy do Wesołego Miasteczka, do kina i na dobrą imprezę. W między czasie postanowiłem z Zaynem i Harrym, że zabieramy dziewczyny do siebie. No i przy okazji zmieniamy rozkład pokoi. Podjechaliśmy pod dziewczyny. Alex nawet nie protestowała, a Pauline i Natalie tak się ucieszyły, że uściskały nas z całej siły. Znieśliśmy bagaże i ruszyliśmy. Alex wtuliła się w Harrego i słuchała muzyki, a reszta rozmawiała. Za szofera tym razem robił Louis.


*Oczami Alex*

Stałam przed bardzo ekskluzywnym hotelem i zastanawiałam się co tu robię. Harry uśmiechnął się do mnie zachęcająco i zaprowadził do pokoju. Przywarłam do jego boku i patrzyłam na wielki, bogato wystrojone pomieszczenie, a właściwie 4, bo znajdowaliśmy się w apartamencie z aneksem kuchennym i oddzielnym salonem. Uśmiechnęłam się i pocałowałam loczka.
-Cieszę się, że wróciłaś moja droga.
-Ale ja nigdzie nie wyjeżdżałam Harry.
-Dobrze, że wszyscy wiedzą o naszym związku. Przynajmniej mogę z tobą spać i całować cię kiedy tylko będę miał na to ochotę.
-Nie opuszczaj mnie.
-Nigdy. A teraz szykuj się.
-Yyyy… Gdzie?
-Idziemy gdzieś wszyscy razem. Co prawda dopiero za 3 godziny... Telewizja?
-Owszem.


*Oczami Natalie*


Poszliśmy do pokoju. Usiadłam na fotelu i śmiałam się ja głupia. Niall podszedł  do mnie i pocałował mnie. Bardzo namiętnie, jeszcze namiętniej niż zwykle. Niall uniósł dłoń i pogładził mnie po szyi, po ramieniu. Rozluźniłam nieco bluzkę, by ułatwić mu dostęp. Jego ręka była bardzo gorąca, palce drżały. Odchyliłam bluzkę jeszcze bardziej. Czułam bicie jego serca. Bez słowa pociągnął mnie na łoże. Podniosłam się i uklękłam, zdecydowanym ruchem ściągnęłam z niego koszulkę. Przed nim nie musiałam udawać, cała nieśmiałość opuściła mnie, gdy dostrzegłam jego nie skrywane pożądanie. Podniósł mnie odrobinę, by podciągnąć moje kolana. W następnej sekundzie doznałam wrażenia, że konam z bólu, ugryzłam Nialla w ramię, by zdławić krzyk cisnący się na usta. W chwili przerażenia chciałam się cofnąć, ale było już za późno. Mogłam jedynie zacisnąć powieki i pozwolić mu brać  a także dawać, tak jak pragnęliśmy tego oboje. Po wszystkim Niall opadł przy mnie na posłaniu. W pokoju słuchać było tylko nasze oddechy.
-Kocham cię.
-Ja ciebie też Natalie.

**************************************************
A oto 23 rodział. Jest jaki jest. Przede wszystkim pokazuje moje wszystkie emocje i uczucia w ostatnich dniach. (oprócz ostatniego akapitu, to było zaplanowane bardzo dawno) Jestem ciekawa jak wam się podoba. Czekam na komentarze. A drugim blogu jest już 2 rozdział, tak więc zapraszam.
A no i dziękuję za ponad 5000 wejść. Jesteście boskie! :*

niedziela, 13 maja 2012

rozdział 22

Mam już ciuchy, ręcznik, skórę pływacką,buty...
-Co jeszcze? No co jeszcze? Czego zapomniałam?
-Może kosmetyków?-powiedział rozbawiony moim widokiem Patrick
-O hej! Kto cię wpuścił?
-Natalie, ale jakoś dziwnie na mnie patrzyła.
-Nie przejmuj się. Zazdrosna jest.
-Zazdrosna?-spytała sarkastycznie Natalie
-Spakowany już?- spytałam przez śmiech.
-Tak.Przyjechałem po was. Chciałem dopilnować żebyś wszystko wzięła, a przede wszystkim żebyś się nie spóźniła na samolot.
-Kochany jesteś. To ja idę po te kosmetyki do łazienki.
-Ok,a  ja pójdę do Pauline po torbę.
Poszłam do łazienki. Pakowałam wszystkie szampony,żele i odżywki, kiedy usłyszałam rozmowę Natalie.
-Co? Tak. No fajnie. Pakuję się. A wy? No przecież ma zawody idioto! Jest. Mówi, że nie chce żebyśmy się spóźniły, ale nie ufam mu. Tak, wiem, że ty też... Jasne, przypilnuję ich. No ok. Pa.
-Z kim rozmawiałaś Natalie?
-Z Niallem.
-I nazwałaś go idiotą? Tak nazywasz tylko Harrego albo Louisa.
-A co?
-Nie, no nic. Dziękuję za szczerość.-powiedziałam, odwróciłam się na pięcie i trzasnęłam drzwiami.
Wróciłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i zastanawiałam się czego zapomniałam."Spakowałam już chyba wszystko" pomyślałam, a w tym czasie do pokoju weszła mama.
-Zrobiłam wam po kanapce, gdybyście zgłodnieli. Na ile zostajecie?
-No nie wiem. Bo chcielibyśmy jeszcze odpocząć. Może zwidzimy trochę miasto.
-Macie tydzień.
-Tydzień od zawodów?-spytałam zadowolona
-Nie. Tydzień z zawodami. Ja w tym czasie polecę do Polski. Pomogę Monice w przeprowadzce i załatwię papiery rozwodowe.
-Czyli jednak?
-Tak. Nie potrafimy się już dogadać z tatą. Po drugie poznaliśmy oboje kogoś.
-Kiedy się wyprowadzają? A pani Monika kiedy przylatuje?
-Monika na początku stycznia, a Mateusz i Ala za jakieś dwa tygodnie.-położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać.- Oleńko, jesteś pewna, że chcesz się z nimi rozstawać?
-Tak mamo. Nie zostawię cię. Po drugie tutaj poznałam prawdziwą miłość.
-Ale jednocześnie cierpisz, bo nie jedyną.
-Muszę sobie poradzić. Jestem dzielna.
-Rozumiem. Wszyscy będziemy czekać na dole.
Podróż minęła szybko. Rozpakowaliśmy się w hotelu i poszliśmy na pizze.


*Oczami Liama*


Do Sydney staraliśmy wyjechać jak najwcześniej, żeby na lotnisku uniknąć dużej ilości fanek. Oczywiście kilka się znalazło. Wylecieliśmy o 6. Przez całą drogę Niall, Zayn i Harry spali. Lou słuchał muzyki i pisał coś w jakimś zeszycie.Serce mi się kroi kiedy na niego patrzę. Myślałem o tym jak w takiej sytuacji może czuć się Alex. Było mi żal ich wszystkich, do tego Louis cały czas miał nadzieję. Cały czas nie wiedział. Cały czas nie wiedział o związku Alex i Harrego. W Londynie nie było już tak kolorowo i przywitało nas około 300 fanek.Wszyscy się uśmiechaliśmy i byliśmy dla nich mili, ale widziałem, że Louis nie jest taki jak zawsze. Jakaś dziewczyna też to zauważyła. Harry przywitał ją bardzo czule i przedstawił nam ją. Zastanawialiśmy się skąd ją zna.
-To jest Melinda.
-Hej chłopcy. Bardzo się cieszę, że was spotkałam.
-A ty z tym tłumem?- spytał Zayn
-Nie. Ja lecę z rodzicami do Dublina na święta. Jedziemy odwiedzić dziadków i stare kąty.
-Pochodzisz z Irlandii? Jak dobrze poznać kogoś swojego.-powiedział Niall i przytulił ją, potem zatańczyli ten taniec którego nie ogarniam.
-Lou czym się tak martwisz?- spytała po chwili.
-Słucham?! Skąd ty to wiesz? Jak poznałaś Hazzę?
-To na prawdę cię interesuje? A może kto? No, znowu jestem zbyt wścibska... Harrego spotkałam kiedyś w parku.
-Pomogła mi w pewnej trudnej sytuacji. Udało się. Zmieniłem swoje postępowanie. Ale nie mogę mówić.- w tym momencie pokazał na chłopaków.
-Ej!-krzyknął oburzony Niall.
-Ok, My lecimy zrobić dziewczynom niespodziankę.-powiedział zadowolony Lou. On się szczerze uśmiechnął, pierwszy raz od dwóch miesięcy.
-Stary, ty się uśmiechnąłeś! Chodź do mnie na przytulaska.-powiedział Harry.
Zayn zadzwonił do Pauline, powiedziała, że jest z dziewczynami. Więcej nie chcieliśmy wiedzieć.Pojechaliśmy do domu Alex. Drzwi otworzył Matt.
-Suprise.-krzyknęliśmy  radośnie i wpakowaliśmy się do środka.
-Coś wam się nie udało, bo dziewczyn nie ma.
-A gdzie są?
-No w Sydney.
-Gdzie? Bo chyba się przesłyszałem!- powiedział wkurzony Zayn
-W S.Y.D.N.E.Y.- przeliterował Matt.
Staliśmy jak otępieni. Zadzwoniłem do Paula żeby rezerwował bilety na najbliższy lot do Sydney. Wydarł się   na mnie jak głupi, ale nie dziwię mu się... Lot był dopiero o 6 rano. Porozmawialiśmy z Mattem chwilę i pojechaliśmy do naszego mieszkania. Harry zrobił nam naleśniki i poszliśmy wszyscy spać.

*Następnego dnia wieczorem*
*Oczami Harrego*

Nie ciężko było znaleźć hotel dziewczyn. Gorzej było z nimi samymi. Biegaliśmy to w górę to w dół po piętrach. W końcu Niall zgłodniał i zaciągnął nas do najbliższej pizzerii, gdzie w końcu znaleźliśmy dziewczyny i... I Alex w objęciach tego całego Patricka. Podszedłem do niego i przywaliłem mu z całej siły. Niestety oddał. I to tak, że chyba złamał mi nos. Natalie przytuliła się do Nialla, Pauline do Zayna, a Alex stała i patrzyła się na nas.
-Co... Co wy tu robicie? Jeszcze wczoraj byliście w Londynie.
-Przylecieliśmy. Chcieliśmy zobaczyć nasze dziewczyny.l-powiedział Zayn i pocałował dziewczynę w bejsbolówce.
-Właśnie Alex. Masz mi coś do powiedzenia? Nie chcesz NAM wyjaśnić kilku rzeczy? O czymś powiedzieć?- powiłem jak nakręcony, szybko i nie wyraźnie. Wkurzyłem się, bo nikt nie wie o naszym związku, ona urywa kontakt i jeszcze ten Patrick...
-Harry! Mówiłam, że muszę mieć potwierdzenie. Mam, dlatego nie mogę.
-No jasne. Wiesz Patrick... Nienawidzę cię!- wrzasnąłem i po raz drugi go walnąłem.
-O co ci kurwa chodzi koleś?
-O co? O Alex kretynie! Co cie z nią łączy?!
-Harry spokojnie.- powiedziała Alex podchodząc bliżej mnie.
-Nie mogę być spokojny w takim momencie! Pamiętasz scenę w kuchni? Albo wieczór przed naszym wylotem? A grill u moich rodziców? Zapomniałaś co stało się w parku?
-Nie, nie zapomniałam...
-Harry, Alex... Chcecie nam coś powiedzieć?- spytał Niall.
-Może wyjaśnicie sobie wszystko na osobności?-zaproponował Liam.
-Nie. Ty wiesz. Reszta też powinna.-warknąłem.
-Co? Powiedziałeś mu?
-Alex to nasz tatusiek. Musiałem z kimś pogadać.
-Wiem.- powiedziała łagodnie Alex i pocałowała mnie tak jak wtedy przed domem. Jak cudownie było znowu to poczuć. To uczucie daje mi tyle satysfakcji. Nie mogłem się od niej oderwać.Wszyscy zaczęli klaskać i gwizdać. Zaczęli nam gratulować, tylko Louis stał z boku wkurzony a Liam próbował z nim pogadać. Nawet Patrick nam pogratulował...
-Louis, a ty co?- powiedziałem uśmiechnięty.Chłopak podszedł i spoliczkował mnie.
-Jesteś dupkiem. Ty Alex też. Jak mogłaś? Czemu nic nie powiedziałaś? A w sumie...- powiedział i wyszedł. Alex chciała za nim biec, ale Liam odradził jej to.

*********************************************
Jest 22 rozdział. Trochę nudny i nic się nie dzieje, ale nie chce mi sie go tak długiego robić, ale chociaż... Następny rozdział dodam blisko następnego weekendu, bo jadę z klasą na wycieczkę. Na nowym blogu jest już 1 rozdział na który serdecznie zapraszam. Czekam na opinie w komentarzach ;)

P.S.
Rozdział przedłużyłam o Oczy Harrego xd

niedziela, 6 maja 2012

Rozdział 21

Louis rozłączył się bardzo szybko. Łzy spływały po moich policzkach. Leżałam przytulona do kwiatów i płakałam. Do pokoju wszedł Matt. Podszedł i przytulił z całej siły. Nie mogłam sie uspokoić. Louis, mój przyjaciel wyznał mi miłość, ale ja przecież mam już chłopaka. Dobrze, że nikomu nic nie mówiłam. Miałam racje, zastanawiając się czy Hazza to ten jedyny. Teraz miałam pewność, że nie...

*Oczami Harrego*

Wróciłem do pokoju. Louis siedział jakiś wkurzony i rzucał poduszkami w ścianę. Podeszłem do niego i objąłem ramieniem, jak zawsze w takich sytuacjach. Wstał i podszedł do okna. Pozbierałem poduszki i poukładałem je. Podeszłem kolejny raz do przyjaciela. Tym razem przytulił się i zaczął płakać. Rozumiałem, że ma gorszą chwilę, ale o co chodziło. Nie chciał mi powiedzieć. Pod wieczór próbowałem dodzwonić się do Alex. Wszystkie połączenia odrzucała. Wtedy skojarzyłem fakty...

*Oczami Nialla*

Mijają dni a ja tęsknię za Natalie jak wariat. Nie mogę wytrzymać, chce mi się krzyczeć. Jem jeszcze więcej od kiedy dowiedziałem się, że kontrakt przedłuża nam się i do Londyny wrócimy dopiero na święta. Próbowałem dzwonić do niej regularnie,ale nie zawsze nam sie to udawało. Mieliśmy teraz jeszcze więcej wywiadów i koncertów. Po raz kolejny widziałem sie z Justinem Bieberem i Seleną Gomez. I po raz kolejny Harry musiał mnie wyprowadzić żebym się uspokoił. Zayn i Liam wszystko nagrali i wysłali do Natalie. Podobno nie mogły wyrobić z Pauline ze śmiechu...

*Oczami Pauline*

Ostatnio spędzam więcej czasu z Natalie. Alex przechodzi gorsze dni, ale nikt nie wie o co jej chodzi. Z nikim nie rozmawia, nic nie je. Jedyne co jej zostało to treningi. Kartuje się na siłę, tłumaczy się, że zaleły jej na zwycięstwie w zawodach. Pierwszy etap już się skończył, zdobyła drugie miejsce i przeszła do mistrostw Wielkiej Brytani. Jestem z niej dumna. Strasznie tęsknię za Zaynem i chłopakami. Razem z Natalie oddałyśmy film na zaliczenie o chłopakach. I tak spodobał się nauczycielowi, że wysłał go na jakiś konkurs. A chłopacy powiedzieli, że wykorzystają go w swoim nowym teledysku...

*Oczami Zayna*

Mijają tygodnie a nie zanosi się na to żebyśmy wracali do Londynu. Do wczoraj nikt nie wiedział o naszych dziewczynach, ale Niall wygadał się na wywiadzie. Harry i Louis od razu posmutneli. Wydaje mi się, że Król Marchewek otarł łzę. Próbowałem z nim pogadać, ale nic nie powiedział skubany. W ogólę jakoś ostatnio nudno jest, wszyscy są jacyś tacy przybici. Nie rozmawiamy z Alex. Pauline i Nathalie martwią się o nią, a zarazem i my...

*Oczami Nathalie*

Po wyjeździe Nialla można powiedzieć, że szaleje. Jeszcze częściej chodzimy z Pauline na imprezy. Zauważyłam, że od jakiegoś czasu Alex znika wieczorami i pewnego wieczoru postanowiłyśmy ją śledzić. Okazało się, że spotyka się z jakimś chłopakiem. Kiedy zaczęłyśmy o niego wypytywać zachowała się jak zawsze, czyli zabrała sie i poszła do pokoju. Martwię się o nią. Jakiś czas temu Niall wygadał sie w wywiadzie, że on i Zayn maja dziewczyny. Od tamtej pory liczba flowersow na twitterze powiekszyla sie o jakies pięć tysięcy...

*Oczami Louisa*

Sprawa z Alex nie daje mi spokoju. Cały czas o niej myślę, tęsknię za nią. Nie śpię po nocach.  Chłopcy zauważyli, że ostatnio się zmieniłem  chcieli ze mną pogadać. Nie powiedziałem nic, przecież wiedziałem i to bardzo dobrze co Harry czuje do Alex. Ona miała rację nie mogę rozwalać  naszej przyjaźni czymś takim. Nie powinienem się wychylać. Powienienem pozwolić jej na bycie szczęśliwą, nawet z Harrym. Nie chciałbym patrzeć jak sie całują, ale jeżeli ona będzie wtedy szczęśliwsza niż ze mną, trudno. Usunę się. Powinienem zawalczyć,ale czy mam szansę?

*Oczami Liama*

Po wielu tygodzniach namowy Louis powiedział mi o co chodzi. W takiej sytuacji rozmawiałem też z Hazzą. Wyszło, że kochają się w jednej dziewczynie. Był tylko jeden prlem o którym wiedziałem tylko ja. Harry już z nią chodził... Nie chciałem sie mieszać, a teraz patrzę na to wszystko i nie mogą nic na to poradzić. Jest mi żal chłopaków. Alex ucięła kontakt całokowicie, tylko czasami w nocy odpisze Harremu. Dziewczyny mówią, że znalazła sobie kogoś tam, w Londynie, ale nie wierzę w to. Oczywiście jako tatuś nic nie powiedziałam Harremu ani Louisowi. Rozmawiałem z naszym menagerem, że powinniśmy wracaj jak najszyciej. Załatwił, że została nam już tylko dwutygodniowa trasa po Australii i wracamy. Mam nadzieję, że wtedy wszystko się wyjaśni...

*Oczami Alex*

Mamy już grudzień. Bardzo dużo czasu spędzam z Patrickiem. Zaprzyjaźniliśmy sie. W tej chwili jestem mistrzynią Europy w stylu dowolnym. Jadę na Olimpiadę do Sydnej. Akurat w tym czasie mają być tam chłopcy i chcę zrobić im niespodziankę. Przy okazji zabiorę też dziewczyny. Moi rodzice, tak jak ja przechodzą ciężki okres. Dużo z nimi rozmawiam, przedewszsystkim z mamą, ale i tak się rozwodzą. Tata, Alice i prawdopodonie Matt wracają do Polski. Ja chcę zostać tutaj. Patrick jest dobrym przyjacielem i dużo mi tłumaczy. Dzięki niemu stnęłam na nogi i po woli wychodzę na prostą. Chcę tu zostać ze względu na chłopców. Podjęłam już decyzję i chcę do niej dążyć...


*******************************************************
Siema laski :* Jest 21 rozdział! Jak wam sie podoba? Mam nadzieję, że fajny. Czekam na komentarze i zapraszam na mój drugi blog --> htt://www.band-dream-direction.blogspot.com Polecajcie obydwa blogi na tt. Niebawem pojawi sie tam 1 rozdział, może już jutro? ;)  A tym czasy żeczę miłego powrotu do szkoły ;)

sobota, 5 maja 2012

piątek, 4 maja 2012

Decyzja

Ok, wygrałyście!!
Nie kończę bloga. Spełniłyście moje warunki i jestem z was dumna. Pół godziny przed północą miałam 4,004 wejścia i 6 komentarzy pod 20 rozdziałem.

Blog nie zostaje zawieszony, a już na pewno nie usunięty.

Teraz proszę was tylko o to żebyście już zawsze dodawały komenty pod postami. Dla was to tylko 2 minuty, a dla mnie coś bardzo cennego.
                                          

                                                                                                                         wasza Alexie♥

czwartek, 3 maja 2012

Rozdział 20

Kiedy się obudziłam Harrego nie było. Na łóżku obok leżała tylko Natalie i głośno chrapała. Otarłam łzę spływającą po moim policzku i na słuchawkach włączyłam Moments. Przypomniałam sobie te wszystkie dni kiedy mdliło mnie na samą myśl o One Direction. Po 10 minutach zwlekłam się z łóżka i zaczęłam się pakować. Gotowa zeszłam na dół. W kuchni siedziała mama, a na stole stał talerz z kanapkami i herbata.
-Mieliście wrócić dopiero jutro.
-Mieliśmy, ale jestem już dziś. Chodź odwiozę cię.
Zostałam odwiedzina pod sam budynek. Do 7.30 pływałam sama, potem dołączyła do nas reszta klasy. Trener bardzo mnie chwalił i powiedział, że jeżeli przyłożę się to mam szansę na podium. Całą brygadą ruszyliśmy do sali. Okazało się, że wszystkie profile sportowe mają zajęcia w innym budynku niź reszta. Dostałam smsa od Hazzy.
*Śpiew bez ciebie jest strasznie nudny. Nie mam z kim się kłucić kochanie. Pamiętasz pierwszy dzień?*
*Aż za dobrze. Podpadłeś mi wtedy. Tęsknie za tobą.*
*Ja też. Jak trening? Może zerwiemy się z lekcji i opowiesz mi wszystko w MSC?*
*Bardzo chętnie, ale nie mogę. Tu są trochę inne zasady :/. Spotkamy się na lotnisku*
-Hej. Widziałem cię na treningu. Niezłe ciałko.
-Jesteś trochę niegrzeczny.- powiedziałam przeglądając zdjęcia Harrego na telefonie.
-Przepraszam waćpannę. Jesteś tu jedną z nielicznych tu dziewczyn. I nie...
-I nie wiesz jak się zachować?-przerwałam mu- Odpuść sobie. Nie jesteś w moim stylu.
-Nawet na mnie nie spojrzałaś- zaczął się skarżyć ironicznym głosikiem- Podobno nie jestem taki brzydki. Przynajmniej tak mówiłaś u mojej siostry.
Dopiero teraz spojrzałam na chłopaka stojącącego obok. Wysoki, postawny blondyn o niebieskich oczach stał i uśmiechał się do mnie. Wyraz jego twarzy, ta pewność w jego oczach, ironiczny uśmiech. Przypominał mi trochę Harrego. Wiedziałam, że jestem kolejną laską na jego liście.
-Wiesz co?Wal sie!
-Ooo. Groźna. Lubię takie. Jestem Patrick
-Super. Nie pierdol tylko odejdź, bo jakoś nie jestem zainteresowana.
-Alex, no co ty!
Zadzwonił dzwonek na lekcje. Moi przyjaciele siedzieli pewnie teraz w Milk Shake City, a ja musiałam wysłuchiwać wykładu o anatomii człowieka. Nie mogłam się skupić. Myślałam o Harrym, o  naszym zwiąsku, o zawodach i o... Patricku. Chłopak zaintrygował mnie. Trafił w sedno, był w moim typie. Wysportowany blondyn o niebieskich oczętach. Odważny, pewny siebie, próżny. Kontem oka, chodź jak się potem okazało nieistniejącym z medycznego punku widzenia zauważyłam, że Patick przez całą iologię gapił się na mnie. Kolejny trening. Znowu zostałam dłużej. Tym razem nie sama. Był jeszcze Patrick. Skończyliśmy chwilę przed 16. Szybko zebrałam się i wysuszyłam włosy. Dzwoniła do loczka, nie odpowiadał. Potem do reszty. Nie mogłam sie do nich dodzwonić, a czas uciekał. Wybiegłam z budynku, pobiegłam w stronę przystanka. Autobus uciekł mi z oprzed nosa. Myślałam, że nie porzegnam się z chłopakami, kiedy podiechał czarny cabriolet. A w nim siedział nikt inny jak Patrick.
-Nie smuć się. Będzie następny. No chybaże się spieszysz.Wtedy mógłybym  się podrzucić.
-Serio? Bardzo dobrze się składa.-powiedziałam wsiadając do samochodu- Jedziemy na lotnisko. Byle by szybko.
Widziałam, że jest zaskoczony. Uśmiechnęłam sie sama do siebie. Chwile jechaliśmy w ciszy. W głośnikach usłyszałam melodię One thing. Na mojej twarzy pojawił się banan od ucha do ucha.
-Znowu te pedały.- powiedział chłopak i zmienił kanał.
-Mi się tam podoba.-uśmiechnęłam się włączając ponownie. Zaczęłam śpiewać.
Staneliśmy w korku. Mój towarzysz zaczął wypytywać o moją karierę sportową. Dojechaliśmy za kwadrans piąta. Wysiadłam niedziękując. Pobiegłam w stronę wejścia głównego. Nie pożegnałam się z chłopcami, bo właśnie w tym momencie wzbili się w powietrze. Do domu wróciłam już z Pauline i Natalie. Moje przyjaciółki poszły jeszcze do domu Pauline, a ja od razu poszłam do nas. Na wycieraczce leżała czerwone róże, a obok koperta z listem. Weszłam, poszłam do pokoju i położyłam się na łóżku. Otworzyłam kopertę.

Droga Alex
Mimo tych mil dzielących nas będę o tobie myślał. Jesteś dla mnie kimś wyjątkowym. Niesamowicie jest spędzać z tobą czas. Niesamowicie jest patrzeć na twój usmiech. Uśmiech pełen radości i szczęścia. Po prostu Kocham Cię.


Uśmiechnęłam się. Leżałam jak głupia przytulona do bukietu róż i myślałam. Wyrwał mnie dzwonek telefonu. Wyświetlił mi się numer Harrego.
-No cześć.
-Siemka Harry.
-Szkoda, że nie było cię na lotnisku.
-Wiem, przepraszam. Trening się przeciągnął.
-No to my jesteśmy już w USA. Rozpakowywujemy się w hotelu. Tęsknię za tobą. Nie wiem jak wytrzymam bez twojego uśmiechu.
-Ja też nie wiem głupolu. Dziękuję za różę. To miłe.
-Ale jakie róże?- w głosie Hazzy słychać było, że jest zdziwiony i nie żartuje.
-Za te róże, które położyłeś mi na wycieraczce i za list.
-Nie kupiłem żadnych róż.
-Aha. Ja muszę kończyć. Kocham cię Harry.
Podeszłam do biurka wyciągęłam listy od Louisa i zaczęłam porównywać pismo. Dobrze się domyśliłam. Pismo było identyczne. Sięgnęłam po telefon.

*Oczami Louisa*

Kiedy moi przyjaciele świtnie bawili się w Milk Shake City ja poszedłem do kwiaciarni. Kupiłem duży bukiet czerwonych róż i ruszyłem w stronę basenu. Jednak stchórzyłem i w połowie drogi zawróciłem. W końcu kwiaty położyłem na wycieraczce przed domem Alex. Pojechaliśmy na lotnisko. Czekalismy do ostatniej chwili, ale musiliśmy już iść na odprawę, a Alex jeszcze nie było. Miałem nadzieję, że zobaczę ją jeszcze przed wylotem. Niestety... Byliśmy już w USA. Rozpakowywaliśmy się. W pokoju rozrzmiała melodia mojej komórki. Sięgnęłam do kieszeni. Na wyświtlaczu pojawiło się zdjęcię Alex, usieszyłem się. Jak się potem okazało na darmo.
-Cześć.
-No hej Alex. Czemu jesteś taka smutna?
-Szkoda, że się nie pożegnalismy...
-Hm. Ja się tam pożegnałem.
Nastała krępująca chwila ciszy.
-To ty kupiłeś te róże, prawda?
-No tak.
-Louis... Co sobie myślałeś kupując te kwiaty? Myślisz, że to ma sens? Że to wszystko wypali? Jesteśmy przyjaciółmi i chcesz to wszystko od tak zepsuć? A co na to inni? Pomyślałeś na przykład o Harrym? Co on może czuć.
Znowu zapadła cisza. W tym momencie mocno się wkurzyłem.
-Chciałem dobrze.

**************************************************
No i jest 20 rozdział. Dedykuję go, a zarazem dziękuję dub. Za natchnienie i pomysł rozmowy z Louisem. ;)
Dziękuję za te 2 komentarze pod notką. Cały czas się zastanawiam. Niby chcę pisać to opowiadanie, niby chcę to ciągnąć. Ale nie wiem czy ma to sens. Rozmawiałam z kochną dub. i wymyśliłyśmy, że jest to jeden z ostatnich rozdziałów, a potem najwyżej zacznę pisać od początku. I tak by było chyba najlepiej. Ale co wy na to? Ja jeszcze nie podiełam decyzji. Wasze zdanie też się dla mnie liczy. Zobczę, zobaczę. Zastanowię się... Poradzę się jeszcze siostry...
P.S.
No ale jak wam się podoba ten rozdział?

+ jeżeli pod tym rozdziałem będzie conajmniej 5 komentarzy i dobijemy do 4,000 wejść nie kończe tego bloga. A że zrobiłam już drugi i nie chce mi się usówać, niedługo pojawi sie tam wprowadzenie i pierwszy rozdział ;)

wtorek, 1 maja 2012

ważna notka

Dobra dziewczyny, wiem, że moje opowiadanie to szajs. Od jakiegoś czasu zastanawiam się czy dalej pisać. Nie mam już tyle pomysłów, no i oczywiście czasu co na początku. Chociaż daję sobie radę...
Sprawdziłam statystyki i mniej-więcej codziennie wchodzi około 100 osób, ale zdarza się, że nie ma nawet 50.
Nie piszecie komentarzy, nie wiem co sądzicie. W najbliższym czasie dodam 20 rozdział. Jeżeli sytuacja się nie poprawi zawieszam, a może nawet usówam bloga. Przykro mi :(
Nie mam talentu i tyle. A w takich przypadkach taka osoba nie ma prawa pisać tak nudnego opowiadania o tak zajebistym zespole.
Obiecuję, że jeszcze wszystko przemyślę, ale cóż...

                                                                                                                                               wasza Alexie ♥