piątek, 25 stycznia 2013

Rozdział 45



*Oczami Liama*
Obudziłem się nad ranem. Najpiękniejsza kobieta mojego życia jeszcze spała. Pocałowałem Danielle w czoło, mruknęła się i przekręciła na drugi bok. Wstałem, chociaż nie było mi łatwo. Poszedłem nalać sobie kawy. Wyszedłem przed dom po gazetę i  wróciłem do kuchni. Zacząłem czytać popijając kawę. Na jednej z pierwszych stron znalazłem artykuł o Louisie, Alex, Harrym i  Alice. Pisali, że Alex rzuciła Louisa dla Harrego, a ten szybko pocieszył się u jej młodszej siostry, żeby zatuszować życie w trójkącie…
-Znowu Larry..- mruknąłem do siebie kręcąc z niedowierzaniem głową i zamknąłem gazetę.
Zrobiłem kilka kanapek, a do szklanki nalałem ulubionego soku ananasowego brunetki, która była w łóżku. Wszystko włożyłem na tacę i zaniosłem do sypialni. Danielle dalej spała. Zrobiłem jej zdjęcie telefonem, po czym dodałem na twittera z dopiskiem „Mam nadzieję, że nie będziesz miała mi tego za złe kochanie.” . Usiadłem w łóżku opierając się o oparcie. Wziąłem książkę i zacząłem czytać. Mruknęła coś i położyła mi ręką na szyi. Objęła mnie. Uśmiechnąłem się w tym samym momencie co ona.
-Hej skarbie.- przywitała mnie.
-Jak się spało w nowym domu?
-Dobrze. Mały mnie obudził.
-Może mała. Przecież nie wiemy.- powiedziałem sięgając tacy. Uśmiechnęła się jeszcze szerzej. Cmoknęła mnie w policzek i usiadła w podobnej pozycji jak ja.
-Śniadanie do łóżka? Jesteś kochany Liaś. A jeżeli chodzi o dziecko, to czuję, że to chłopiec.
-A ja, że dziewczynka. Kiedy idziesz do lekarza?
-Dzisiaj. A ty jakie masz plany?
-No cóż, o 14 mam spotkanie z menagerami i całym zespołem. Pewnie potrwa dosyć długo, bo mamy dużo do omówienia. A potem wracam do domu. Do naszego domu.

***
Jadąc do biura zadzwoniła do mnie Danielle. Powiedziała, że właśnie umówiła się z Pauline i Alex, po wizycie u lekarza.
-No więc one mnie odbiorą, a potem pójdziemy razem na kawę. Zadzwoń jak będziesz już wolny. Kocham cię.
-Też cię kocham. Pa. – rozłączyłem się i zacząłem parkować samochód. Chłopcy już byli, Peter też już czekał. Jak każde zebranie zaczęło się od podsumowania od ostatniego zebrania. Peter pochwalił nas za kilka wywiadów. A potem pokazał gazetę, którą już widziałem. Przeczytał cały artykuł.

*Oczami Harrego*
-Że co? Że niby ja.. Lou i Alex? Że w trójkę?- wybuchnąłem gniewem po przeczytaniu artykułu.
-To chore! Kiedy wszyscy zrozumieją, że Larry nigdy nie istniał?! Nie jestem gejem jak Hazz!
-Nie jestem gejem! Już nie jestem.
-Louis, Harry uspokójcie się.- powstrzymał nas Zayn. Gdyby nie on Louis powiedział by coś jeszcze, a ja zapewne bym się na niego rzucił z pięściami.- Trzeba coś z tym zrobić. Zastanówmy się co.
-Proponuję, żeby ta czwórka stawiła się jutro w „Good Morning London”. Jeden telefon i wywiad załatwiony.- odezwał się Peter podnosząc swoją filiżankę.- Dziewczyny mogą ucierpieć. Chyba dobrze byłoby wyjaśnić to od razu?- Wszyscy przytaknęliśmy, że to dobry pomysł.- Kolejna rzecz za nami, więc przechodzimy do najważniejszej. Zaczęliśmy próby, jak się pewnie domyślacie zapowiada to trasę.
-Właśnie. Trzeba ustalić terminy.
-Terminy są już ustalone, Niall.- blondyn wytrzeszczył oczy, już otworzył usta żeby coś powiedzieć, ale Peter był szybszy.- Ruszamy Zaraz po nowym roku. Powiedzmy… 2 stycznia.
-CO?- Niall aż wstał, ale po chwili usiadł. Wszyscy byliśmy wstrząśnięci. Napięcie można było wyczuć od razu. Louis poprawiał się na fotelu. Niall uderzał telefonem w otwartą rękę. Zayn wystukiwał jakiś rytm na kolanie. Po chwili ciszy odezwał się Liam:
-No i jak ty sobie to wyobrażasz? Przecież wiesz, że Danielle ma termin.- zaczął normalnie, ale widać było, że jest mocno wkurzony- I co, zostawię ją samą z miesięcznym dzieckiem?- Peter nic nie odpowiedział, wiec chłopka jeszcze bardziej podniósł głos- Tak?!
-Liam rozumiem cię, ale musicie poświęcać się dla kariery.
-Naprawdę?! A nie możemy odłożyć tego do wiosny?- dołączył się Niall- Dzieciak będzie większy, Danielle sama sobie poradzi. A ja też nie mogę zostawić Marthy samej.
-Co to znaczy?- zapytał menager.
-Nie ważne co znaczy. Ale oboje mają racje.- tym razem ja wstałem i zabrałem głos- Wszyscy mamy jakieś plany. My z Alex mieliśmy jechać akurat wtedy do Polski.
-A ja z Pauline.. Znaczy Pauline podejrzewa, że jest w ciąży. Nie wiem co będzie dalej.
-No a ja obiecałem Alice, że będę z nią w jej urodziny…
-Dobra! Już dobra! Przestańcie! Ale wiedzcie, że jeżeli nie odniesiecie wielkiego sukcesu, to wasza wina. Ja robie co tylko mogę. Trasę zaczniemy na początku września, pasuje? Wtedy wszystkie dzieci będą już duże. Wszyscy zadowoleni?- uśmiechnęliśmy się do niego-  Przypominam, jutro wasza czwórka o 8 w studio. Za tydzień lecimy do USA na świąteczne wydanie X-Factora. Potem święta..
-A po świętach koncert w szkole Alice.- dokończyłem za niego.
-Czy to wszystko? Jest już prawie 18.- naglił go Louis.
-Dobrze. Żegnam. Jesteśmy w kontakcie. – Peter odprowadził nas do drzwi. Na parkingu wsiadłem do samochodu Louisa. Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony.
-Nie spodobało mi się co powiedziałeś.- rzuciłem patrząc przed siebie, kiedy zamknął drzwi Ferrari. Nic nie odpowiedział.- Rozumiem, że kochasz Alex, ale zrozum też to, że ja nigdy nie przestałem jej kochać.- znowu odpowiedziała cisza, po chwili ciągnąłem dalej- Fakt żyłem z Venessą i Carolem na co dzień, ale to był błąd. To dlatego się teraz przyczepili. Przepraszam. Wiem, że szczerze kochasz Alice i naprawdę przepraszam.
-Dzięki stary. To co mówiłem.. Cóż to było w emocjach.
-Rozumiem. Wiesz, wydaje mi się, że Larry jednak istnieje, bo jesteśmy jak bracia.- chłopak się zaśmiał i poczochrał mnie po włosach.- Idziemy na piwo?- Louis odpalił silnik, po czym ruszył.

*Oczami Marthy*
Leżałam na łóżku skulona. Usłyszałam, że drzwi wejściowe zamykają się. Za chwilę usłyszałam głos Nialla. Był dla mnie taki dobry, troszczył się o mnie. Był na każde moje zawołanie, a właściwie w chwilach gdy nie chciałam widzieć nawet jego. Najlepszego, najładniejszego, nadopiekuńczego chłopaka z jakim przystało mi chodzić. Normalnego dnia wstałabym i uściskała z całej siły, albo czekała na niego z obiadem. Ale dzisiaj nie miałam na to najmniejszej ochoty. Ani dzisiaj, ani wczoraj, ani przez 4 poprzednie dni. A on był przy mnie każdego dnia, każdej chwili. Karmił jak dziecko, kiedy nie chciałam jeść. Po chwili poczułam jak przytula mnie i całuje. Lekko się uśmiechnęłam, ale uśmiech zniknął tak szybko jak się pojawił.
-Jak się czujesz?- zapytał blondyn, ale jak zawsze nie odpowiedziałam.- Kupiłem ci ulubiony jogurt i ciasto czekoladowe. – chłopak odwrócił się ode mnie. Nie odszedł, bo nie słyszałam kroków, ale nie czułam też jego dotyku, musiał siedzieć dalej na łóżku. – Martha co się dzieje? Od 4 dni nie powiedziałaś żadnego innego słowa niż „Nie” albo „Zostaw mnie”.  Wpadłaś do domu roztrzęsiona. Cały czas płaczesz. Co jest do cholery?- podniósł lekko głos.- Powiedz mi w końcu!
-Chcesz wiedzieć? Naprawdę chcesz wiedzieć?- zerwałam się i spojrzałam na niego. Siedział trzymając ręce na kolanach, patrzył w dół.
-Tak chce wiedzieć.
-Dobrze! Zgwałcił ją! Zgwałcił i pobił do nieprzytomności.- wykrzyczałam płacząc. Przytulił mnie. Wiedziałam o co zapyta teraz „Kto?, kogo?, kiedy?”- Ten łajdak zgwałcił moją siostrę. Napił się i ją zgwałcił, a potem pobił, bo była za głośno. A to mogłam być ja.
-Nie rozumiem. O kim mówisz?
-Mark był moim chłopakiem zanim mnie uratowałeś. To przy nim zaczęłam ćpać. Potem zaczęła z nim chodzić Vick. Prosiłam, błagałam, ale ona nie słuchała.- popatrzyłam na niego. Był zatroskany, przytulił mnie jeszcze mocniej i pocałował w czubek głowy.- Dlaczego mnie uratowałeś, dlaczego to ja z nim nie jestem tylko ona? Dlaczego Alice trafiła na porządnego chłopaka swojej siostry, a moja nie?
-Nie umiem ci odpowiedzieć. Może tak musi być. Takie jest życie.- zapłakałam jeszcze raz. Ale tym razem, to ja przycisnęłam mocniej ciało chłopaka do siebie. – Kochanie następnym razem rozmawiaj ze mną. Powiedz mi od razu. Będziemy działać razem już zawsze, rozumiesz?- pogłaskał mnie po włosach.
-Razem płakać, razem się śmiać, cieszyć, cierpieć? To chcesz powiedzieć?
-Tak. Na zawsze razem…
-Niall, czy to są oświadczyny?- spojrzałam na niego ze łzami w oczach.
-A tego właśnie chcesz?
-Tak. Chcę być z tobą na zawsze.- odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.
-A więc, Martho, czy zostaniesz moją żoną?- pokiwałam głową. Płacząc zaśmiałam się i namiętnie pocałowałam chłopaka. Całowaliśmy się jeszcze długo. Zdjęłam z blondyna koszulkę, gładziłam po jego plecach rękami. Zdjęłam swoją. Całował po karku…
***************************************
Jest rozdział. Wiem, że te ostatnie rozdziały są do chrzanu. Ale nie bójcie się nie będzie ich już tak dużo :) A teraz podziękowania za komentarze, wejścia itd. Nie będę się rozpisywać,ale po prostu dziękuję, że jesteście i że czytacie. Niebawem rusza nowy blog. A tu proszę link do niego: http://band-dream-direction.blogspot.com/
Błagam wchodźcie i czytajcie go. Błagam, to dla mnie ważne. A jednocześnie polecajcie.
A no i zmieniłam twittera, może jedynie zawiesiłam...? No, ale przez jakiś czas i pewnie jeszcze długo będę korzystać z innego. Jeżeli ktoś chce żebym go follownęła to proszę podać nick w komentarzu+swoje krótkie  zdanie na temat rozdziału.
Przepraszam za błędy i literówki. :P
To tyle. Buziaczki kochane :*

sobota, 19 stycznia 2013

Rozdział 44



*Oczami Louisa*

-Lou, a ta?
-Ładna..
-To samo mówiłeś przy poprzedniej koszuli. Musimy jakąś kupić. No dobra, nałóż jeszcze tą.- przewróciłem oczami, po czym wziąłem od Alice niebieską koszulę- W tej wyglądasz najlepiej! Jak…
-Bóg seksu?- zaśmialiśmy się, przyciągnąłem dziewczynę do siebie łapiąc ją w talii i złożyłem na jej ustach pocałunek. Wtedy rozbłysnął flesz aparatu.
-Znowu paparazzi.. może czas im powiedzieć? Już i tak mają dużo naszych zdjęć.
-Chcesz żeby nie dawali ci żyć? Żebyś na każdym kroku była rozpoznawana jako dziewczyna Louisa Tomlinsona?- mówiąc swoje nazwisko zagestykulowałem dramatycznie- Nawet ni będziesz mogła wyjść na zakupy z koleżanką czy do klubu, kiedy się napijesz zrobią zdjęcie i dowie się cały świat. Tego chcesz?!
-Ale i tak już tak jest. Zrozum ostatnio musiałam przed nimi uciekać, bo pytali kim dla ciebie jestem. Jesteś jego nową dziewczyną? Czy to coś poważnego?- teraz ona zaczęła gestykulować i robić dziwne miny- A może tylko przelotny romans? Coraz częściej widać was razem!- zaczęła się śmiać i przytuliła się do mnie kładąc głowę na mojej klatce.- Już jestem wkopana po uszy.
-Okej. Będzie jak chcesz. Tylko żeby nie było, że nie ostrzegałem. Idziemy płacić?- pokiwała głową, ubrałem swoją bluzkę i ruszyliśmy do kasy. Przechodząc obok jakiegoś sklepu Alice zachwyciła się pewną sukienką na wystawie. Wtedy wpadłem na świetny pomysł. Więc wysłałem do chłopaków smsa.
*Co wy na to żeby na galę mtv dziś wieczorem zabrać dziewczyny? Zdążycie kupić im kreacje? :)*
Wszyscy odpowiedzieli mi pozytywnie. Zadowolony z tak dobrego pomysłu wciągnąłem Alice do sklepu. Wybrała białą mini do pół uda, z rękawem do łokcia, lekko rozszerzającą się od talii w dół, tworząc jakby fale. Charakter sukience dawała koronka na górnej powierzchni sukienki, tworząc jakby bluzkę.


*Oczami Harrego*

Pomysł Louisa był świetny. Z resztą zdecydowaliśmy, że dziewczyny do końca będą miały niespodziankę, więc czekało nas wielkie wyzwanie. Kupić im sukienki bez ich wiedzy.. Pojechaliśmy wszyscy wspólnie, tzn. ja, Liam, Niall i Zayn, bo Louis i tak był już z Alice na zakupach. Zayn wybrał sukienkę jako pierwszy: czarna, jednolita góra tylko z lewym ramiączkiem, i ciemnozłoty, długi aż do ziemi dół. Wyglądało to świetnie, a z jej jasnymi blond włosami, na pewno będzie się świetnie komponowało. Drugi był Niall: granatowa mini z długim rękawem w białe duże groszki, białe rajstopy i czarne, zamszowe pumpy. Kolejny był Liam: jednolita bordowa sukienka z krótkim rękawem i bez dekoltu, rozszerzana u dołu. Do tego białe szpilki z bordową piętą i biała torebka. Na koniec zostałem ja. Ale kiedy zobaczyłem ten komplet wiedziałem, że muszę jej to kupić. Biała koszula na długi rękaw, spódnica o kolorze pomiędzy czerwienią a bordo, sięgająca od talii do pół uda, czarne szelki skrzyżowane na plecach i czarny kapelusz, a do tego botki za kostkę na obcasie.
Mimo naszych obaw dziewczyny były bardzo zadowolone. My ubraliśmy się jak zawsze. Louis niebieską koszulę którą kupił dziś z Alice i czarne spodnie, Liam koszulę w szaro-niebieską kratkę i jeansy, Zayn niebieski T-shirt, ciemnoszarą marynarkę i jasnoszare spodnie, Niall szarą koszule i niebieskie spodnie, a ja biały T-shirt, czarną marynarkę i o identycznym odcieniu spodnie co Zayna. Na gali bawiliśmy się świetnie. Wygraliśmy 3 statuetki, a po całej uroczystości wybraliśmy się do klubu żeby wszystko opić. Wtedy też pochwaliliśmy się, że Alex przyjęła moje oświadczyny, a Liam i Danielle podali datę ślubu.





*Oczami  Zayna*
-To co Pauline, do parku?
-Tak. Już nakładam buty. Zayn?- spojrzałem na nią- W drodze powrotnej będziemy musieli zajść do mojej mamy. Dzwoniła rano.
-Jasne. Jestem gotowy. Poczekam na dworze.
-Tylko nie pal !- usłyszałem rozśmieszony głos dziewczyny. Za chwilę  drzwi się zatrzasnęły, a ze schodów zbiegła roześmiana blondynka, moja blondynka. Każdego dnia, kiedy budzę się obok niej, kiedy razem robimy śniadanie, kiedy stoi przed szafą i nie wie co ubrać, nie mogę uwierzyć, że ona wybrała akurat mnie. Złapałem ją za rękę i ruszyliśmy do Hide Parku. Wiadomo, jak zawsze spotkało nas kilka fanów, ale jej to nie przeszkadzało. Z każdym dniem coraz bardziej zakochiwałem się w Pauline i cieszyłem się z tego.  Bo planowałem z nią być do końca życia. Kiedy odeszliśmy od ostatniej fanki zagadnąłem Pauline o ten temat.
-Kochanie, a co z nami?
-To znaczy?
-No wiesz, mam na myśli… ślub.
-Ślub? A co ci się tak zebrało?
-A tak jakoś. Cudownie byłoby budzić się koło swojej żony…- cmoknąłem ją w policzek.
-Źle jest tak jak jest? Przecież mieszkamy razem, mamy wspólny dom, planujemy przyszłość.
-No tak, ale jesteśmy już w takim wieku, że wszyscy biorą ślub. Nawet Danielle i Liam podali już datę.
-Ale oni zaraz będą mieli dziecko! A my mamy jeszcze kilka miesięcy.
-Chcesz mi coś powiedzieć?- zapytałem ucieszony
-Nie! Nic nie wiem o tym, że jestem w ciąży. Chodzi mi o to, że nie ma potrzeby żebyśmy się śpieszyli. Chcesz wziąć ślub, tak?- pokiwałem głową twierdząco i już otwierałem usta żeby coś powiedzieć, kiedy to ona się odezwała- A w jakim kościele? Ty jesteś muzułmaninem, a ja katoliczką. Z pewnością nie zmienisz religii, a ja nie chcę chodzić w turbanach i być służką w domu!
-Chodzi ci o hidżab?- zaśmiałem się, a ona spojrzała na mnie niewistnym wzrokiem. Uśmiechnąłem się jeszcze szerzej i podniosłem ręce w geście kapitulacji. – Kochanie, po pierwsze czy moja mama go nosi? Po drugie, czy ty byś musiała? A po trzecie wcale nie musiałabyś zmieniać religii.- ruszyliśmy dalej.- A nawet jeżeli, to nigdy nie byłabyś moją służką.- dodałem, po chwili. Paulina znowu się zatrzymała. Pocałowała mnie, oderwałem się od niej w uśmiechu.
-Przepraszam. Powinnam pomyśleć o tym wcześniej. A co z dziećmi, w jakiej religii one by się wychowywały?
-Ty chyba naprawdę chcesz mi coś powiedzieć. Chwila, powiedziałaś, że nie wiesz o tym, że jesteś w ciąży, ale…
-Ale jest takie prawdopodobieństwo. Zgadza się. Mam mdłości, trochę jakbym przyty…- złapałem ją w pasie i podniosłem do góry. Kręciliśmy się tak kilka chwil. Aż w końcu pocałowałem ją.
-Tym bardziej powinniśmy wziąć ślub.- powiedziałem stanowczo obejmując ją ramieniem.                                                  *
Oczami Nialla*
Ze snu wyrwał mnie jakiś dźwięk. Otworzyłem oczy i nie wiedziałem o co chodzi. Dopiero po chwili, kiedy się bardziej rozbudziłem obrazy z minionych kilku godzin powróciły do mnie. Tydzień po gali Peter powiedział, że czas na przygotowania do trasy, a więc od samego rana mieliśmy z chłopakami próby. Po południu wróciłem do mieszkania. Zastałem je puste. Wydawało mi się, że w czwartki Martha już dawno jest o tej porze w domu. Zadzwoniłem do niej raz, drugi, trzeci.. na marne. Chciałem zaprosić ją na kolacje czy coś, no ale postanowiłem, że zrobię jej niespodziankę i sam coś ugotuję. A to ostatnio naprawdę nie zdarzało się często. Wybiła 19, jej nadal nie było. Teraz nie tylko nie odbierała, ale miała wyłączony telefon. Zacząłem się martwić, więc podjąłem decyzje, jeżeli nie przyjdzie- albo przynajmniej nie zadzwoni- w ciągu 20min zacznę jej szukać. Obdzwoniłem wszystkich, jej koleżanki, menagera, chłopców, Petera, nawet zadzwoniłem do Lou, z którą się zaprzyjaźniły. Znowu nic. Powróciły do mnie obrazy z przed lat kiedy szukałem Natalie, nie wierząc, że nie żyje. 
-Ona żyje, na pewno żyje.- zapewniłem się.
W końcu zaraz po 20, kiedy miałem już wybrany numer policji weszła do mieszkania. Żeby to jeszcze można było tak nazwać. Drzwi zamknęła z wielkim hukiem, zdezorientowany i trochę zły spojrzałem na nią. Buty rzuciła jak nie ona, wydawało mi się, że pociągnęła nosem, więc wstałem z kanapy i chciałem ją przytulić. Spojrzała na mnie wściekła czerwonymi od płaczu oczami. Makijaż cały był rozmazany. Jej spojrzenie trwało urywek sekundy, potem pokiwała głową jakby z czymś się nie zgadzała i zaśmiała się w taki dziwny sposób. Tym bardziej chciałem ją przytulić, dodać otuchy. A ona po prostu mnie odepchnęła. Kiedy podszedłem o krok, powtórzyła to, tylko ze zdwojoną siłą. I jeszcze raz. W końcu przykucnęła przy ścianie i zaczęła płakać jakby się poddała. Zacząłem głaskać ją po włosach, podniosłem, żeby się wypłakała, ale ona wtedy dostała jakby furii. Zaczęła mnie bić, byłem jeszcze bardziej zdezorientowany jak na początku, ale złość zastąpiło chęć pomocy i bezsilność. 
-To niesprawiedliwe! Niesprawiedliwe, rozumiesz?!- wykrzyczała i biegiem ruszyła do sypialni. Zanim dobiegłem za nią, ona już zamykała drzwi na klucz. Na marne były moje prośby, by powiedziała co się stało, by otworzyła drzwi i porozmawiała. Po 2h siedzenia pod drzwiami i jej ciągłego płaczu położyłem się na kanapie. Mogłem tylko czekać. Mimo, że bardzo nie chciałem musiałem w którymś momencie zasnąć. Teraz była 3:18, a dźwięk, który mnie rozbudził, to jej kolejny wybuch płaczu i walenie pięściami o ścianę.
-Kochanie, wpuść mnie. Proszę..- błagałem pod drzwiami, po kilku minutach kluczyk przekręcił się. Martha z powrotem leżała na łóżku. Przytuliłem ją, a ona stopniowo zaczęła się uspokajać.  
 *********************************************
przepraszam, za tak długą przerwę. Ale miałam dużo nauki,  po za tym mam prawą rękę w szynie.. kryzys też do końca się nie skończył. Dzięki za komentarze i prawie 28,000 wejść. A no i sorki za taki opis tych sukienek itd, a mało akcji.. Nie wiem czemu tak zrobiłam xD Dodam wam linki tych sukienek żebyście zobrazowały to sobie. A no i sorki za to, że gala nie pokrywa się z czasem w opowiadaniu (bo tu jest już grudzień). A właśnie, niedługo rusza nowy blog z nowym opowiadaniem, a tu link, gdzie jest już prolog: http://band-dream-direction.blogspot.com/

A tu macie sukienki dziewczyn:
Pauline:  http://kalei.do/looks/50d077a947ba7e7fa300003e

Alex:   http://kalei.do/looks/50e43e1747ba7e50a0000036
Danielle:  http://kalei.do/looks/50a646ff47ba7e7ed3000006

środa, 16 stycznia 2013

Liebster Awards

Myślałam, że Liebster Awards są już przeszłością, więc nikogo nie nominowałam. Teraz dostałam, aż 3 nowe nominacje.
Zacznę od nominacji Pani Styles:
1. Jaki jest twój ulubiony artysta/zespół?
- No cóż, raczej nie mam.. Chociaż One Direction i Nickelback.
2. Co skłoniło Cię do założenia bloga?
- Miałam baaaardzo dużo pomysłów. Cały czas pisałam jakieś historie. Do takiego większego przekonania, że powinnam założyć skłoniła mnie moja największa fanka, czyli moja mama, jedna z kuzynek i chyba koleżanka- ale nie pamiętam, tak dawno to było...
3. Czy masz zwierzaka?
-No jasne. Psa i kota. (ostatnio napisałam, że przyjaciółkę, ale to była przesada i bardzo ją za to przepraszam. to miał być żart, tyle..)
4. Jakie jest twoje hobby?
-Pływanie, lubie rysować, ale chyba mi nie wychodzi, no i pisać.
5. Lubisz czytać? Jeśli tak to jaka jest twoja ulubiona książka?
- Od jakiegoś czasu uwielbiam. hmm.. tyle już przeczytałam. Ale chyba Pretty Little Liars.
6. Z czym kojarzy ci się słowo "kisiel"?
- Z kisielem? No i trochę z byłą przyjaciółką, kiedyś miała faze, na mówienie "kisiel" w każdej sytuacji, a ja nigdy tego nie rozumiałam i zawsze mnie to rozśmieszało xD ale to właśnie w niej lubiłam.
7. Uprawiasz jakiś sport?
-Pływałam tak "zawodowo", w sensie klasa pływacka, zawody, mistrzostwa województwa. No i jak jest pogoda i nie jestem kontuzjonowana-jak teraz- to biegam.
8. Jaki jest twój ulubiony film/serial?
- Pamiętniki Wampirów.. CSI:NY & CSI:MIAMI & BONES  Ta, chyba to..
9. Jakie jest twoje najdziwniejsze wspomnienie?
- Oj za dużo ich żeby opowiadać...
10. Co najbardziej chcesz zobaczyć na żywo?
- Nie wiem...
11. Wolisz dzień czy noc ;D?
- Jedno i drugie jest do dupy..

Teraz czas na Pattie_Malik:
1. Twój ulubiony zespół?
-Już mówiłam.. raczej 1D.

2. Jakie jest twoje największe marzenie?
-Być dobrym człowiekiem i mieć kochającego męża..
3. Jakiej muzyki słuchasz?
- To co mi wpadnie w ucho. Od rapu, przez rock, pop, regge do disco polo.
4. Co cię inspiruje do pisania blogów?
-Moje życie- co ostatnio tworzy moje opowiadania dramatycznymi- wyobraźnia,  a co za tym idzie sny.
5. Od kiedy jesteś Directioners?
- Gdzieś od lutego 2012r, ale z przerwami.
6. Twoja pierwsza reakcja gdybyś zobaczyła 1D pod swoim domem gadających po polsku?
- Podbiegłabym do nich i przytuliłabym ich, a potem tak krzyczeć z radości żeby wszyscy usłyszeli, płakać i tańczyć z radości z nimi. A potem zabrałabym ich na spacer i gadała z nimi do upadłego.
7. Jak nazwiesz swoje przyszłe dzieci?
- Nie mam pojęcia. Zależy gdzie będę mieszkać, no i od mojego męża.
8. Ile masz lat?
- 14, rocznikowo 15.
9. Masz rodzństwo?
- Nie, jestem jedynaczką.
10. Akceptujesz dziewczyny chłopaków z One direction?
-Raczej tak :P no może mam "wąty" do Eleanor..
11. Ulubiona piosenka?
- W tym momencie? Paktofonika- Jestem Bogiem i Little Mix- Wings.

No i 3 nominacja od Alexza:
1) Ile masz lat ?
-14, rocznikowo 15.
2) dlaczego prowadzisz bloga ?
- bo mam za dużo pomysłów. po za tym to pomaga mi nie myśleć.
3) Kolo z 1D lubisz najbardziej ?
- Wszystkich jednakowo.
4) do którego z chłopaków z 1D jesteś najbardziej podobna ?
- Nie mam pojęcia, z każdego mam coś innego.
5) kisiel czy budyń ?
- Zdecydowanie budyń.
6) ulubiony smak frugo ?
- Żółty, to nie wiem jaki smak.
7) masz rodzeństwo ?
- Nie.
8) facebook czy twitter ?
-Zdecydowanie twitter.
9) jakie masz hobby ?
-Pływanie i pisanie.
10) największe marzenie ?
-Być dobrym człowiekiem i mieć kochającego męża.
11) ulubiony kraj ?
- Wiadomo, że Polska ;D

Moje nominacje:
1)  http://the-summer-of-69.blogspot.com/
2)  http://lying-naked-on-the-floor.blogspot.com/
3)  http://wersonowo.blogspot.com/
4)  http://there-is-nobody-else.blogspot.com/
5)  http://untilifindtheperfectgirlihavelouis.blogspot.com/
6)  http://two-different-worlds-collide.blogspot.com/
7)  http://pauline-opwiadanie.blogspot.com/
Reszty blogów nie mam..

A to moje pytania:
1) Jak długo jesteś Directioner?
2) Który z chłopców twoim zdaniem jest najfajniejszy? Dlaczego?
3) Kiedy masz urodziny? I które to już będą?
4) Ulubiony aktor/aktorka?
5) Ulubiona piosenka One Direction?
6) Co sądzisz o Larrym?
7) Masz jedną przyjaciółkę czy paczke przyjaciół?
8) Co sądzisz o tatuażach? Podoba ci się, że chłopcy mają ich już tyle?
9) Twoje ulubione wspomnienie?
10) Twoje największe marzenie?
11) Czego masz najwięcej w szafie?