sobota, 25 sierpnia 2012

Rozdział 32


*Oczami Louisa*

W domu byliśmy jako pierwsi. Szybko ogarnąłem jeszcze mieszkanie. Liam włożył zakupy do lodówki. Dochodziła 16, a ich jeszcze nie było. Wzieliśmy się za robienie kolacji. Chciałem zrobić naszą ulubioną potrawę z przed lat-kurczaka w miodzie, ale nie mogłem nigdzie znaleźć przepisu. Postanowiliśmy po prostu go upiec i do tego zrobić jakąś sałatke. Wygadałem się trochę, opowiedziałem co działo się po naszym rozstaniu i o wyjeździe do Polski. Liam opowiadał o życiu w Wolverhampton. Okazało się, że przed dłuższy czas mieszkał w Londynie, ponieważ na pewnej imprezie spotkał Danielle Peaze, tancerkę z XFactora. Zaczęli ze sobą kręcić i Liam często u niej bywał.
-Coś długo ich nie ma. Zaczynam się martwić.
-Lou, pewnie siedzą na cmentarzu. Przecież to już 5lat.
-Pamiętam jej krzyk kiedy trzymała Natalie na kolanach. To było potworne. Tyle przeszła a ten gnojek jeszcze ją zdradził. Nie mogłem w to wszystko uwierzyć.
-Tak jak ja. Fakt, Harry zachował się nieodpowiedzialnie, ale ją kochał. Na pewno żałuje i ty jako jego przyjaciel powinieneś mu przebaczyć, tak jak Alex. On już nie jedno się wycierpiał czy jest sens zniszczyć Larrego?
-Larry tak jak One Direction nie istnieje!
-Louis oni są w naszych i w milionach innych serach na zawsze. Jeżeli tylko my znaczy wy tego chcemy.-powiedziała Pauline wchodząc do mieszkania.
-Kiedy ostatnio byłem na próbie Danielle spotkałem Simona, powiedział,że w każdej chwili może załatwić nam nowe kontrakty.
-Kto to Danielle?- spytał zaciekawiony Niall.
-Nie pamiętasz? To ta tancerka z XFactora.-odpowiedziałem wyjmując kurczaka z piekarnika. Blondyn w podskokach podszedł do mnie i mnie ucałował.- A to za co?
-No, że pomyślałeś o mnie. Nawet nie wiesz jaki jestem głodny.
-A gdzie Alex i Harry?- spytał Liam.
-Wracają piechotą. Chcieli pobyć sami.-wypalił Zayn, Paulina spojrzała na niego karcąco,a ja znacząco na Liama.- Pewnie Harry chciał jej powiedzieć co czuje.- Tym razem cała trójka spojrzała na niego z wyrzutem. Spuściłem wzrok i przeszedłem do salonu- Znaczy…
-Ty już lepiej nic nie mów!-wydarła się na niego. Pauline poklepała mnie po ramieniu.- Pewnie chciał ją przeprosić. Nie martw się o nic. Myślisz, że gdyby go kochała wybrałaby wtedy ciebie, a nie jego?
-Może chciała zrobić mu na złość…
-I dlatego brałaby z tobą ślub? Lou…
-Wiem,wiem. Kocham ją. Wszystko mnie przerasta, zmieniłem się po śmierci Natalie.- Wtedy zobaczyłem jakąś dziewczyne wchodzącą do naszej sypialni,dziwiłem się, przecież Alex by się przywitała i zobaczyłbym też Harrego. Poza tym miała kasztanowe włsy, a Alex jest ciemną blondynką.- Zaraz wracam.- wymamrotałem i szybko poszedłem do pokoju obok. Dziewczyna stała przy komodzie i patrzyła na zdjęcie Natalie i Alex. Podniosła je i cicho pociągnęła nosem. Obok stało zdjęcie nasze zdjęcie. Lekko przeciągnęła po nim palcem i podeszła do okna.
-Tak pięknie ze sobą wyglądacie.- zamknąłem drzwi i podszedłem bliżej okna.- Ona cie kocha. Dobrze,że jest z tobą szczęśliwa. Zawsze jej się podobałeś. Kiedy mieszkałyśmy jeszcze w Polsce czasami śmiałyśmy się z Alą z kim będzie chodzić. Wybierałyśmy jej Loczka, ale ona powtarzała,że ty jesteś zabawniejszy i masz lepszy gust.- zaniemówiłem, przecież ona mówiła jak Natalie, głosem Natalie. Odwróciła się i szeroko uśmiechnęła. To była N A T A L I E.
-Natt.? Wow! Siema!!!
-Nie tak głośno. Jeszcze ktoś cie usłyszy. Wróciła Alex z Harrym, więc nie mam dużo czasu, zaraz Pauline powie jej, że tu jesteś.
-Pewnie to zabrzmi dziwnie, ale ty przecież jesteś trupem. Widziałem, jak umierasz, nie uwierze w bajke, że to nie byłaś ty.
-Masz racje, nie żyje. Alex już idzie, cholera! Czekaj tu.

*Oczami Natalie*


Usłyszałam jak Pauline rozmawia z Alex. Powiedziała jej, co się przed chwilą stało, ta natychmiast ruszyła w strone sypialni, a ja nie zdążyłam mu powiedzieć to co miałam zamiar powiedzieć. W sumie to nie wiem co chce mu przekazać, ale na pewno to coś ważnego. Musiałam ją zatrzymać. Widziała mnie już, więc postanowiłam,że po prostu stane przed drzwiami do pokoju i zakaże jej wejść. Prawie naciskała już klamke. Kiedy mnie zobaczyła strasznie się przestraszyła. Uśmiechnęłam się i pokiwałam jej palcem przed nosem.
-Niee! Nie wejdziesz tam Olka. Ja z nim teraz troche porozmawiam. Ty się lepiej zajmij Harrym.- szepnęłam jej do ucha i pokazałam na chłopaka w lokach.- Obie wiemy jak bardzo go kochasz. I chyba tylko my dwie. Chyba nie chcesz żeby twój przyszły mąż się o tym dowiedział kochana? Więc teraz wrócisz do reszty i będziesz się świetnie bawić. A jeżeli chodzi o Hazze, to nie baw się nim.
Szybko wróciłam do środka. Louis siedział na łóżku ze zdjęciem w ręku.
-Kto na nim jest?-spytałam
-Ja i Alex. To zdjęcie zrobiliśmy w Polsce. Było tak pięknie.
-Chyba nic się nie zmieniło?- usiadłam koło niego i oparłam głowe na jego ramieniu.
-Byliśmy tacy szczęśliwi, teraz też jesteśmy, ale tam była jakaś magia. Pojechaliśmy nad morze i zaczepiły nas jakieś fanki. Zaczęły się do niej czepiać, że szybko się pocieszyła i w ogóle. Oczywiście stanąłem w jej obronie, ale po tym stała się inna. Ale i tak jest dzielna. Kocham ją.
-Wiem. Zmieniłeś się, a mi się to nie podoba. Gdzie ten wesoły,zwariowany Louis którego pamiętam?
-Umarł razem z tobą.-opowiedział smutno,a ja nie wiedziałam co powiedzieć.
-Ale Lou, ja żyje. No dobra, nie do końca, ale jednak. Rozmawiam, chodze, widzisz mnie, a nawet jem. Tylko, że nie mieszkam na ziemi. Po 4 latach w końcu się spotkaliście. Powinieneś się cieszyć. Zadzwońcie do Simona, umówcie się.- wstałam i podeszłam do okna- A jak nie to przecież Alex studiuje prawo, a Paulina jest dziennikarką.- spojrzałam na niego, uśmiechnął się ironicznie
-Simon to jednak lepszy pomysł.- zaśmiał się,
-Masz racje. I właśnie o to mi chodziło.-szturchnęłam się,a on znowu się zaśmiał.
-Mów co u ciebie. Gdzie się podziewasz? Jak to jest, że cie widze?
-Zazwyczaj to tam na górze, a tak to wszędzie. Londyn,NY,Polska,Chiny… Dlaczego mnie widzisz? Jak nie chcesz to możesz mnie tylko słyszeć.
-Nie śmiej się!
-Dlaczego nie? O to chodzi w życiu.

*Oczami Zayna*

Rozsiadłem się na fotelu i patrzyłem na Pauline. Nic się nie zmieniła, była taka piękna, radosna…

-A pamiętacie jak na pierwszym spotkaniu dziewczyny się zgubiły i musieliśmy po nie jechać?- z zamyśleń wyrwał mnie głos Hazzy. Wspominaliśmy stare dobre czasy. Wpatrywałem się w nią jak w obrazek. Nie mogłem uwierzyć, że zostawiłem takie cudo, dla tego idiotycznego związku z Perri. Żałowałem i chciałem jej to powiedzieć, ale za każdym razem coś mi przeszkadzało. Chciałem pobyć z nią troche sam, ale jakoś nie było okazji.
-Potem oglądaliśmy filmy i troszeczkę się zasiedziały. Chyba wam się nie dostało, co?
-Nie! Pamiętam, jak się bałam oglądać tego horroru. I potem ten spacer… mina mojej mamy była zdecydowanie najlepsza. Dwie dziewczyny i pięciu chłopaków.
-Wtedy oglądaliśmy Lustra, chyba czas na kolejną część.- zaproponowałem, wszyscy mnie poparli.
-Stary, patrzysz się na nią!- dostałem po głowie i się uśmiechnąłem, obok usiadł Niall.

-A co mam innego do roboty?
-Zagadaj! Ja wziąłem kilka razy co nieco w swoje ręce i zawsze dobrze na tym wychodziłem.
-Próbowałem.- odpowiedziałem zrezygnowany- Ale unika tego tematu. Unika mnie.
-Eee. Nie zgodze się z tym. Widzę też jak ona na ciebie patrzy. Ona mówi „Zayn, jestem tu i czekam na twój ruch.”.- spojrzałem na niego z politowaniem
-Ja tu otwieram przed tobą moją dusze, a ty się nabijasz?! Jesteś straszny!- dałem mu kuksańca w bok, podniósł ręke i pokazał ruchem, że powinienem do niej podejść.
Usiadłem na kanapie obok Pauline, właśnie zaczynał się film. Po kilku minutach akcja zaczęła się rozkręcać i Pauline lekko podskoczyła. Opiąłem ją ramieniem. Spojrzała na mnie zdziwiona, zacząłem wycofywać rękę, ale ona się uśmiechnęła i wtuliła we mnie. „Brawo Malik!. Niall chyba miał racje, czekała na mój krok.” -pomyślałem i pocałowałem ją lekko w głowę. Skończyliśmy oglądać film i Pauline postanowiła się zbierać. Jako jedyna spała u mamy i nie chciała zapóźni wracać do domu.
-Odprowadzę cię.- zaproponowałem, nic nie powiedziała, więc wziąłem to za zgodę. Kiedy wyszliśmy z bloku stanęła i popatrzyła na mnie.- Coś nie tak?
-Tak! Co to ma być?! Dlaczego mnie odprowadzasz?
-Myślałem,że chcesz.- powiedziałem zmieszany- Jak chcesz to mogę cię odwieźć, nie musimy iść z buta.
-Nie chce żebyś mnie odwoził! Kto ci powiedział, że ja cokolwiek od ciebie chce?!
-Pauline, ale ja…
-Nie przerywaj mi! Co sobie myślisz, że jak Alex tak łatwo wybaczyła Harremu, to ja też po jednym dniu wybaczę tobie?! -pokiwałem leciutko głową- Jeżeli tak, to się grubo mylisz! Czym ta Perri była ode mnie lepsza, co?
-Niczym.- uciszyła mnie gestem i ruszyła w stronę metra. Przez chwile zastanawiałem się, jak mam to wszystko rozumieć. Nie mogłem dojść do żadnego wniosku. Czy jednak Niall się mylił, czy ja się myliłem myśląc ,że wysyła mi jakieś sygnały? Zrobiło mi się z jednej strony głupio. Doszedłem do drzwi, ale coś mnie naszło. Harry się nie poddał, ja też nie. Przynajmniej powinna wiedzieć, że ją kocham. Dogoniłem ją i odwróciłem.
-Czego znowu chcesz?!- krzyknęła po raz kolejny. Nic nie odpowiedziałem tylko pocałowałem. Tak, zrobiłem to. Poczułem się tak niesamowicie. Dopiero wtedy zrozumiałem, jak bardzo mi tego brakowało. Pauline po chwili odwzajemniła pocałunek. Zacząłem całować ją namiętniej. Przyciągnąłem ją o siebie i wsunąłem jej dłoń we włosy. Po chwili oderwaliśmy się do siebie, szeroko uśmiechając.

********************************************************************************
Bardzo,bardzo i jeszcze raz bardzo was przepraszam, że nie dodałam tego rozdziału wcześniej. Niestety, znowu wyjechałam na całe 2tygodnie. Początowo miało być 5dni... A do tego to takie zadupie! Bez neta,kibla,bierzącej wody... Ale nie ważne  ;) Wiem, że bardzo namieszałam z Natalie, ale ktoś cały czas "wypominał" mi, że go uśmierciłam. Dziękuje za te komentarze, których jest już prawie 100 i za wejścia. Kiedy zaczynałam, na prawde nie myślałam, że będzie ich tak dużo. Mimo obaw i czasami moich myśli narazie nie kończe tego opowiadania. Czekam na wasze opinie na temat tego rozdziału.
Jeżeli chcecie to piszcie na tt @Alexie_bonk   albo na gg 36361997
P.S.
Na wyjeździe po pijaku wujek ułożył dwie nawet zabawne historyjki, co prawda nie o 1D, ale jednak. Jeżeli chcecie je przeczytać piszcie w komentarzach, albo klikajcie w ankiecie. Wujek cały czas gadał o Harrym (tak, naszym zacnym Haroldzie) i o jakimś Willu... Ale to chyba dlatego, że cieszył się, bo moja przyjaciółka która jest obecnie w Londynie i pracowała na olimpiadzie spotkała moich mężów i ma dla mnie płyte z ich autografami ^^ wiem, jaram się... Przypomne wam jeszcze o niej pod koniec września,jak ja dostane.

3 komentarze:

  1. Super rozdzial.. Tylko nie rozumiem juz troche tego.. Pogłubiłam sie.. !
    Ale kocham tego bloga. !! I wow..Dziewczyno , ale ci zazdroszcze tej plyty. Ja na twoim miejscu chybabym umarla z radosci.. !! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no wiem. chyba troche za bardzo mieszam i nie mam juz takim pomyslow jak na poczatku. jak cos to pisz do mnie na gg albo tt, to zawsze bede mogla wytlumaczyc moja idee, pomysl. a jezeli chodzi o plyte to jak uslyszalam to natychmiast zdielam skaretki, latalam po domu jak opetana z rekami w gorze, krzyczalam, potem sie cieszylam,smialam a na koncu ryczalam xd

      Usuń
  2. Kocham Twoje opowiadanie,cieszę się,że Natt wróciła..jako duch ale jednak . :D Niech Hazza będzie z Alex.:D Kurde,ale Ci płyty zazdroszczę ,ja też chcem :c

    OdpowiedzUsuń