*Oczami
Nialla*
Leciutko nacisnąłem dzwonek do drzwi. Czekały mnie 3 sekundy niepewności czy mi otworzy. Drzwi się uchyliły i zobaczyłem w nich uśmiechniętą twarz. Właśnie rozmawiała przez telefon, gestem pokazała, żebym wszedł. Usiadłem na kanapie i podziwiałem jej nogi. Ma takie cudowne nogi. „Niall ogarnij się”. Kiedy skończyła rozmowę rzuciła z kuchni czy chce coś do picia.
-Nie. Możesz tu przyjść?
-Jasne. O co chodzi? Czekaj, nie przywitałam się.- nachyliła się i pocałowała mnie. Zwinnym ruchem posadziłem ją sobie na kolana. Uśmiechnęła się i odrzuciła włosy do tyłu.- Teraz słucham.
-Masz jakieś plany na dziś?- energicznie potrzęsła głową.- No więc, co powiesz na kolację?
-Świetny pomysł. Kolacja we dwoje, czemu nie?- wzruszyła ramionami i cmoknęła mnie. Uśmiechnąłem się przecząc. Zrobiła pytającą minę, a mój uśmiech jeszcze bardziej się powiększył.
-A kto powiedział, że we dwoje?
-Jak to?
-Zapraszam cię na kolacje z moimi przyjaciółmi. Dzisiaj o 20.
-Niall…- zastanowiła się chwilę, po czym wstała. Myślałem, że się rozmyśliła.- Jeżeli chcesz żebyśmy się nie spóźnili to muszę się szykować. Rozgość się.
Włączyłem telewizor. Skakałem z kanału na kanał. Nie mogłem niczego znaleźć, w końcu zatrzymałem się na jakimś programie kulinarnym. Usłyszałem trzaśnięcie drzwiami, po chwili skrzypienie antycznej szafy i kilka przekleństw.
-Kurwa Niall! Nie mam co ubrać! Elegancko czy sportowo?
-Jak chcesz. Na luzie.- odpowiedziałem z bananem na twarzy. Im dłużej byłem z Mathą, tym więcej widziałem między nią, a Natalie różnic. Może i miały podobny głos i urodę, jednak oczy miała o tonę ciemniejszą od Natalie, nogi bardziej smukłe, była nawet z 2cm wyższa. Rzadziej się uśmiechała bez powodu, ale jej śmiech był bardziej zaraźliwy. Była bardziej uparta, samolubna. Często przeklinała, słuchała Rapu, była raczej niegrzeczną dziewczynką niż tylko szalona. Wolała nałożyć zwykłe jeansy, za dużą bluzę i trampki, a włosy upiąć w zwykły kucyk, niż spódnicę, obcisłą bluzeczkę i szpilki, niż siedzieć godzinami przed lustrem. Dzisiaj to wszystko się przeciągało. Program kulinarny się skończył, a ja zgłodniałem. Po chwili jednak wyszła. Lekki makijaż podkreślony czerwoną szminką, biała bluzka w paski o podobnym kolorze jak jej włosy, czarna marynarka z podwiniętymi rękawami, jeans’owe rurki i czarne czółenka na wysokim obcasie. Wszystko idealnie pasowało do jej osobowości i czerwonych włosów. Na luzie, ale elegancko, niby normalne, ale z jakimś akcentem, po prostu idealne. Podszedłem żeby ją pocałować.
-Mówiłem ci jak bardzo cię kocham?
-Chyba jeszcze tego nie słyszałam…- zaczęliśmy się śmiać.- Ja ciebie też. No to co, idziemy?
*Oczami Alex*
Do restauracji w samochodzie jechaliśmy tylko ja i Louis. Przyjechał do mnie i wybłagał, żebym pojechała z nim na kolacje. Powiedział, że dziś spotka mnie niespodzianka. Co miałam zrobić? Zgodziłam się. Nałożyłam białą krótką sukienkę i różowy żakiet, a do tego płaskie sandałki. Włosy rozpuściłam. Na miejscu wszyscy już byli. Spojrzałam uśmiechnięta na Nialla i bezgłośnie spytałam „Matha?”. Pokiwał głową, podeszłam i przywitałam się.
-Cześć. Jestem Alex. Stara przyjaciółka tych debili, ale da się z nimi żyć. Zawsze będę do twojej dyspozycji.
-Dzięki. To miłe z twojej strony. Ładna sukienka. Gdzie kupiłaś?
-H&M. Poznałaś już wszystkich?
-Nie. Na razie ciebie, no Nialla i tego chłopaka w lokach.
-Harry. Nie zarywał?- uśmiechnęła się, a ja wiedziałam co to znaczy…- Ta dziewczyna obok Malika to Pauline, a ta w lokach Danielle. A no tak, nie znasz chłopaków, więc Malik to…
-Znam. Znaczy wiem jak się nazywają. Byłam kiedyś Directionerką.
-Serio? No to tak jak… ja!
-Alex. To Danielle.- usłyszałam głos Liama za plecami. Szybko się odwróciłam. Wstrzymałam oddech dziewczyna z bliska była jeszcze ładniejsza.
-Cześć Danielle. Liam naprawdę na gust. No więc jestem Alex.- w tym momencie dołączyła do nas Pauline- A to Pauline i Matha.
-Ja też jestem tu pierwszy raz.- pocieszyła ją czerwono włosa dziewczyna.
-Nie będzie źle. Musimy trzymać się razem.- przytuliła nas Paula.
-Jutro zapraszam was do mnie na noc. Lepiej się poznamy. Bo dzisiaj- wskazałam na chłopaków- zapowiada się coś grubszego.
Tak jak myślałam chłopcy cały czas żartowali. Śmiali się i pili i tak w kółko. W końcu dali się namówić jaki jest ten najważniejszy powód naszej kolacji.
-Hello!- zaczął Harry
-We!- potem Louis
-Are!- teraz Niall
-One!- ciągnął Liam
-Direction!- skończył Zayn i wszyscy wybuchliśmy śmiechem. Któraś z nas, a może i wszystkie spytałyśmy jak mamy to rozumieć. Więc chłopcy zaczęli nam tłumaczyć. Powiedzieli o dzisiejszym spotkaniu z Simonem, o tym, że mają podpisany kontrakt i o tym, że One Direction znowu istnieje.
-Gratuluję chłopcy.- ucałowałam każdego po kolei.- Jestem z was dumna.
Potem to już tylko opijaliśmy. Po godzinie 23 Niall i Martha zaczęli się zbierać. Louis i Zayn byli tak pijani, że Pauline odwiozła ich jak najszybciej do domu. Zostaliśmy w 4. Posiedzieliśmy może jeszcze z godzinę, a potem Danielle zaczęła ziewać i Liam zabrał ją do siebie. Umówiłyśmy się u mnie na 18 następnego dnia. Do domu miał mnie odwieść Harry. Czekała mnie długa droga… Przez cały czas milczeliśmy.
-Dziękuję za podwiezienie i jeszcze raz gratuluje.- powiedziałam naciskając klamke.
-Poczekaj. Wiesz, że teraz będzie kręciło się przy nas dużo ludzi, więc masz mniej czasu na podjęcie decyzji.
-Rozumiem. Ale ty masz swoich partnerów.
-Po tym co w ostatnich dwóch dniach się stało to już nie. Nie mogę bez ciebie żyć. Ja cię kocham, Alex.
-Ja ciebie też Harry.- zaczęłam zbliżać się do niego, aż w końcu nasze usta połączyły się w jedno. Pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. Harry wplótł palce w moje włosy, ja w jego. Zaczęły ponosić nas emocje. Teraz zbliżyliśmy się do siebie całymi ciałami. Harry zaczął zdejmować mój żakiet, ja jego bluzkę. Pomogłam rozpiąć mu moją sukienkę i stało się. Na koniec pocałowałam go jeszcze raz i szybko się ubrałam.- To moja decyzja Harry. Ale daj mi kilka dni na delikatne powiedzenie tego Louisowi. Dobranoc.
-Dobrze Alex.
********************************************************
Jest rozdział. Znowu powiadam wam, że mam w chuj nauki, a teraz już szczególnie. 100stron podręcznika z historii w tydzień -,- no, ale sama chciałam. Po rak kolejny apeluje o komentarze. Rozdział jakiś krótki i mało chyba się dzieje, ale ważne. No więc poznajecie trochę Mathe no i znacie decyzje Alex. Na większość waszych próśb jest ALEX+HARRY♥ jea! no i to chyba tyle. polecajcie i komentujcie. a no i jebne wam jeszcze linka do mojego kochanego momentu z chłopcami^^ https://www.youtube.com/watch?v=WvehK_Xakig
Leciutko nacisnąłem dzwonek do drzwi. Czekały mnie 3 sekundy niepewności czy mi otworzy. Drzwi się uchyliły i zobaczyłem w nich uśmiechniętą twarz. Właśnie rozmawiała przez telefon, gestem pokazała, żebym wszedł. Usiadłem na kanapie i podziwiałem jej nogi. Ma takie cudowne nogi. „Niall ogarnij się”. Kiedy skończyła rozmowę rzuciła z kuchni czy chce coś do picia.
-Nie. Możesz tu przyjść?
-Jasne. O co chodzi? Czekaj, nie przywitałam się.- nachyliła się i pocałowała mnie. Zwinnym ruchem posadziłem ją sobie na kolana. Uśmiechnęła się i odrzuciła włosy do tyłu.- Teraz słucham.
-Masz jakieś plany na dziś?- energicznie potrzęsła głową.- No więc, co powiesz na kolację?
-Świetny pomysł. Kolacja we dwoje, czemu nie?- wzruszyła ramionami i cmoknęła mnie. Uśmiechnąłem się przecząc. Zrobiła pytającą minę, a mój uśmiech jeszcze bardziej się powiększył.
-A kto powiedział, że we dwoje?
-Jak to?
-Zapraszam cię na kolacje z moimi przyjaciółmi. Dzisiaj o 20.
-Niall…- zastanowiła się chwilę, po czym wstała. Myślałem, że się rozmyśliła.- Jeżeli chcesz żebyśmy się nie spóźnili to muszę się szykować. Rozgość się.
Włączyłem telewizor. Skakałem z kanału na kanał. Nie mogłem niczego znaleźć, w końcu zatrzymałem się na jakimś programie kulinarnym. Usłyszałem trzaśnięcie drzwiami, po chwili skrzypienie antycznej szafy i kilka przekleństw.
-Kurwa Niall! Nie mam co ubrać! Elegancko czy sportowo?
-Jak chcesz. Na luzie.- odpowiedziałem z bananem na twarzy. Im dłużej byłem z Mathą, tym więcej widziałem między nią, a Natalie różnic. Może i miały podobny głos i urodę, jednak oczy miała o tonę ciemniejszą od Natalie, nogi bardziej smukłe, była nawet z 2cm wyższa. Rzadziej się uśmiechała bez powodu, ale jej śmiech był bardziej zaraźliwy. Była bardziej uparta, samolubna. Często przeklinała, słuchała Rapu, była raczej niegrzeczną dziewczynką niż tylko szalona. Wolała nałożyć zwykłe jeansy, za dużą bluzę i trampki, a włosy upiąć w zwykły kucyk, niż spódnicę, obcisłą bluzeczkę i szpilki, niż siedzieć godzinami przed lustrem. Dzisiaj to wszystko się przeciągało. Program kulinarny się skończył, a ja zgłodniałem. Po chwili jednak wyszła. Lekki makijaż podkreślony czerwoną szminką, biała bluzka w paski o podobnym kolorze jak jej włosy, czarna marynarka z podwiniętymi rękawami, jeans’owe rurki i czarne czółenka na wysokim obcasie. Wszystko idealnie pasowało do jej osobowości i czerwonych włosów. Na luzie, ale elegancko, niby normalne, ale z jakimś akcentem, po prostu idealne. Podszedłem żeby ją pocałować.
-Mówiłem ci jak bardzo cię kocham?
-Chyba jeszcze tego nie słyszałam…- zaczęliśmy się śmiać.- Ja ciebie też. No to co, idziemy?
*Oczami Alex*
Do restauracji w samochodzie jechaliśmy tylko ja i Louis. Przyjechał do mnie i wybłagał, żebym pojechała z nim na kolacje. Powiedział, że dziś spotka mnie niespodzianka. Co miałam zrobić? Zgodziłam się. Nałożyłam białą krótką sukienkę i różowy żakiet, a do tego płaskie sandałki. Włosy rozpuściłam. Na miejscu wszyscy już byli. Spojrzałam uśmiechnięta na Nialla i bezgłośnie spytałam „Matha?”. Pokiwał głową, podeszłam i przywitałam się.
-Cześć. Jestem Alex. Stara przyjaciółka tych debili, ale da się z nimi żyć. Zawsze będę do twojej dyspozycji.
-Dzięki. To miłe z twojej strony. Ładna sukienka. Gdzie kupiłaś?
-H&M. Poznałaś już wszystkich?
-Nie. Na razie ciebie, no Nialla i tego chłopaka w lokach.
-Harry. Nie zarywał?- uśmiechnęła się, a ja wiedziałam co to znaczy…- Ta dziewczyna obok Malika to Pauline, a ta w lokach Danielle. A no tak, nie znasz chłopaków, więc Malik to…
-Znam. Znaczy wiem jak się nazywają. Byłam kiedyś Directionerką.
-Serio? No to tak jak… ja!
-Alex. To Danielle.- usłyszałam głos Liama za plecami. Szybko się odwróciłam. Wstrzymałam oddech dziewczyna z bliska była jeszcze ładniejsza.
-Cześć Danielle. Liam naprawdę na gust. No więc jestem Alex.- w tym momencie dołączyła do nas Pauline- A to Pauline i Matha.
-Ja też jestem tu pierwszy raz.- pocieszyła ją czerwono włosa dziewczyna.
-Nie będzie źle. Musimy trzymać się razem.- przytuliła nas Paula.
-Jutro zapraszam was do mnie na noc. Lepiej się poznamy. Bo dzisiaj- wskazałam na chłopaków- zapowiada się coś grubszego.
Tak jak myślałam chłopcy cały czas żartowali. Śmiali się i pili i tak w kółko. W końcu dali się namówić jaki jest ten najważniejszy powód naszej kolacji.
-Hello!- zaczął Harry
-We!- potem Louis
-Are!- teraz Niall
-One!- ciągnął Liam
-Direction!- skończył Zayn i wszyscy wybuchliśmy śmiechem. Któraś z nas, a może i wszystkie spytałyśmy jak mamy to rozumieć. Więc chłopcy zaczęli nam tłumaczyć. Powiedzieli o dzisiejszym spotkaniu z Simonem, o tym, że mają podpisany kontrakt i o tym, że One Direction znowu istnieje.
-Gratuluję chłopcy.- ucałowałam każdego po kolei.- Jestem z was dumna.
Potem to już tylko opijaliśmy. Po godzinie 23 Niall i Martha zaczęli się zbierać. Louis i Zayn byli tak pijani, że Pauline odwiozła ich jak najszybciej do domu. Zostaliśmy w 4. Posiedzieliśmy może jeszcze z godzinę, a potem Danielle zaczęła ziewać i Liam zabrał ją do siebie. Umówiłyśmy się u mnie na 18 następnego dnia. Do domu miał mnie odwieść Harry. Czekała mnie długa droga… Przez cały czas milczeliśmy.
-Dziękuję za podwiezienie i jeszcze raz gratuluje.- powiedziałam naciskając klamke.
-Poczekaj. Wiesz, że teraz będzie kręciło się przy nas dużo ludzi, więc masz mniej czasu na podjęcie decyzji.
-Rozumiem. Ale ty masz swoich partnerów.
-Po tym co w ostatnich dwóch dniach się stało to już nie. Nie mogę bez ciebie żyć. Ja cię kocham, Alex.
-Ja ciebie też Harry.- zaczęłam zbliżać się do niego, aż w końcu nasze usta połączyły się w jedno. Pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. Harry wplótł palce w moje włosy, ja w jego. Zaczęły ponosić nas emocje. Teraz zbliżyliśmy się do siebie całymi ciałami. Harry zaczął zdejmować mój żakiet, ja jego bluzkę. Pomogłam rozpiąć mu moją sukienkę i stało się. Na koniec pocałowałam go jeszcze raz i szybko się ubrałam.- To moja decyzja Harry. Ale daj mi kilka dni na delikatne powiedzenie tego Louisowi. Dobranoc.
-Dobrze Alex.
********************************************************
Jest rozdział. Znowu powiadam wam, że mam w chuj nauki, a teraz już szczególnie. 100stron podręcznika z historii w tydzień -,- no, ale sama chciałam. Po rak kolejny apeluje o komentarze. Rozdział jakiś krótki i mało chyba się dzieje, ale ważne. No więc poznajecie trochę Mathe no i znacie decyzje Alex. Na większość waszych próśb jest ALEX+HARRY♥ jea! no i to chyba tyle. polecajcie i komentujcie. a no i jebne wam jeszcze linka do mojego kochanego momentu z chłopcami^^
świetnie podoba mi sie twój styl pisania pisz dalej plisss :) !!!
OdpowiedzUsuńfajnie
OdpowiedzUsuńzajebiście zajebiście mega mega poprostu świetnie !!!!!
OdpowiedzUsuńJezu dziekuje ci Alex i Harry . Dziekuje ci bardzo . Kocham cie . Rozdzial boski !! Jezu jiz chce nastepny <3
OdpowiedzUsuńCo?? Myslalam , ze przy ostatnim "akapicie" rozpierd*le laptopa..
OdpowiedzUsuńSama nie wiem z kim powinna być , ale jakoś jak tak się bawi dwoma to mnie to denerwuje !!
A blogg super .!!