niedziela, 18 listopada 2012

Rozdział 40

*Tymczasem w Polsce*

-Mateusz może ty z nią porozmawiaj. Ja nie mam już sił.
-Ja? Dobrze wiesz, że jestem tego samego zdania co ona!- chłopak wydarł się na swojego ojca.- Bo kiedy ostatnio gdzieś z nami poszełeś?
-Nie przesadzaj, byliśmy w tearze.
-Mimo, że go nienawidzę. Byłam wcześniej tylko 2 razy w teatrze, ze szkołą.
-To najwyższy czas żebyś polubiła. Jest coś takiego jak kultura. Powinnaś wiedzieć co to, masz już 17 lat.
-Ale ja nie chce się zmieniać. Po co, bo ONA tego chce?- nastolatka pokazała na brunetkę stojącą w drzwiach pokoju. Po tych słowach kobieta wyszła.- Widzisz, nawet teraz pokazuje, że ma nas gdzieś!
-Alicjo w tej chwili przestań! Ewa nic ci nie zrobiła. Wyjdź i nie pokazuj mi się na razie na oczy, młoda damo!- wydarł się mężczyzna i pokazał dziewczynie drzwi. Ta szybko wyszła, Mateusz pokiwał z niedowierzaniem głową i poszedł za nią.

*Oczami Ali*

-Co oni sobie myślą? Że ja podporządkuje się tej jędzy? Kiedy chciałam lecieć do mamy też mi nie pozwolili.
-Spokojnie, już spokojnie. Załatwimy to jakoś i pojedziesz na tą wycieczke. Wszystko się ułoży. Teraz wracajmy już do domu, jest późno.
-Dobrze.- otarłam łzy i ruszyłam u boku Matiego do domu, a raczej mieszkania, gdzie mieszka nowa wybranka ojca i on sam, przez co nie da się tam wytrzymać. Poszłam prosto do pokoju, Mateusz nawet nie wchodził do środka, poszedł do siebie. Wzięłam się za czytanie blogów i nowinek plotkarskich. Moja uwagę przyciągnęły artykuły o One Direction. W dwóch czy trzech wspominali nawet o Oli. Dziwnie się czułam czytając o niej Alex. Próbowałam zadzwonić do niej na Skype, ale nie odbierała. Do pokoju wparował ojciec, a za nim Ewa.
-Czego znowu?-burknęłam.
-Zdecydowaliśmy z twoim ojcem, że ślub się odbędzie.- zaczęła Ewa.
-No i..?
-Rozumiem, że możesz tego nie akceptować, bo zniszczyłam związek twoich rodziców. Z całego serca cię przepraszam. Możesz mieć do mnie żal o wiele rzeczy i to rozumiem. Ale kocham twojego ojca, dlatego chcę go poślubić.
-Fajnie. Urzekła mnie ta historia...
-Nawet nie wiesz, ale Ola miała do nas przyjechać na jakiś czas.- odezwał się w końcu ojciec- Bez Louisa i Nialla. Ale zadzwoniła dzisiaj do mnie i powiedziała, że nie przyjedzie, mimo, że tęskni. Dlatego zdecydowaliśmy z Ewą, że jeżeli chcesz to ty możesz pojechać do niej.
-Dobrze ci to zrobi. Po drugie tam mieszka twoja matka za którą na pewno tęsknisz.- spojrzałam na Ewe. Dotarło do mnie, że nie jest taka zła, że jednak nie robi mi na złość. Uśmiechnęła się do mnie, a ja to odwzajemniłam.
-Kiedy wylatuję?
-Możesz już jutro.- odparła brunetka.-Zaraz kupimy bilet.-ojciec wyszedł, a za nim Ewa, jednak cofnęła się, z wachaniem spytała- Pomóc ci się spakować?
-Eee... Jeżeli możesz?
Na lotnisku w Lonynie spotkali mnie wszyscy, czyli Harry, Louis, Liam, Niall, Zayn, Pauline, Ola, Martha i Danielle oraz mama z Philem. Zachwycali się tym jak bardzo się zmieniłam, że urosłam i wyładniałam. Początkowo miałam zamieszkać u mamy, potem może u siostry.

*Oczami Alex, troche wcześniej*

-Louis, kocham cię. Bardzo cię kocham, ale jak brata. Jesteś dla mnie przyjacielem, który był ze mną kiedy ten idiota mnie zosatwił, kiedy moi rodzice się rozwodzili, kiedy myślałam, że przyjaźń z Natalie się kończy, kiedy ona umarła. Ale byłeś i będziesz dla mnie jak brat. Zawsze byłam ci wdzięczna, że mnie nie zosatwiłeś, że nie stchurzyłeś jak Harry. Ale to jego poznałam pierwszego, to on zawładną moim sercem, to on rozkochał mnie w sobie do szaleństwa, a potem uciekł. Uciekł jak tchórz!- zaczęłam płakać- Ty byłeś przy mnie i te chwile były dla mnie tak cenne jak nic innego. Ale kocham Harrego i...
-I to z nim chcesz być...
-Tak. Przepraszam, że wodziłam cię przez te lata. Myślałam, że to miłość taka jak do NIEGO. Że przestałam kochać Harrego, bo pokochałam ciebie. Dopiero kiedy spotkaliśmy się ostatnio. Do tego rozmowa z Natalie uświadomiła mi, co tak na prawdę czuję do ciebie.
-Dobrze, pamiętaj, że będę przy tobie. I tak jak obiecałem, nie będzie to miało znaczenia na naszą przyjaźń. Pozwólcie, że wrócę do studia. Przepraszam.
-Alex, dziękuję. Tak bardzo się ciesze. Ale to co powiedziałaś trochę zabolało.
-Jasne. Ale to wszystko to prawda. Kocham cię, ale zachowałeś się jak tchórz.I powinnam wygarnąć ci wszystko, bo nie wiesz nic co wtedy czułam. A on to wie, był przy mnie, pocieszał mnie każdej nocy, kiedy płakałam, tęskniąc za tobą.Jak głupia cię kochałam. Miałam nadzieję, że się pojawisz, powiesz "Alex przepraszam. Nie chcę cię stracić. Po prostu kocham cię." Ale ty wtedy spytałeś tylko kogo wybieram i odszedłeś. Nie walczyłeś o mnie. I nie broń się, że walczyłeś, to co wtedy wyprawiałeś jest nie do opisania. -Alex, przepraszam. Nie chcę cię stracić. Po prostu kocham cię.
-Nie za późno to powiedziałeś?- pocałowałam chłopaka i wróciliśmy do reszty.

*Oczami Zayna*

Czekając na siostre Alex jak zawsze wygłupialiśmy się i podpisywaliśmy autografy. Byliśmy zdziwieni, że aż tyle osób nas rozpoznało. Wszystkie fanki zapewniały nas,że nas kochają i nie zapomniały o One Direction.
Alice w końcu wylądowała. Nie mogliśmy zadowolić się jej wyglądem. Musiałem przyznać, że zapamiętałem ją, jako naszą chorą fanką.
-Proszę o uwagę- uspokoiłem wszystkich- To chyba idealny moment, żeby ogłosić coś jeszcze. Kupiłem dom, a gdzie to niespodzianka, za chwilę oczywiście tam pojedziemy, ale jeszcze jedna rzecz. Pauline?
-Hmm?
-Wiesz jak bardzo cię kocham, a ja wiem jak ty mnie.
-Jaki pewny.- zaśmiał się Lou, kilka osób zaśmiało się, ale puściłem to mimo uszu. Sięgnąłem do kieszeni, żeby wyjąć pudełeczko.
-Pauline Manilow, chcę żeby ten dom był nie mój, ale nasz, żebyśmy mieszkali tam razem. A żeby nikt się nie czepiał, chcę jeszcze jednej rzeczy. -Pauline uśmiechnęła się lekko, a chłopcy zaczęli robić dziwne Uuu! klęknąłem przed nią i przełknąłem ślinę.- Pauline chcę prosić cię o rękę. Czy wyjdziesz za mnie?
-Boże Zayn. Tak. Tak, Zayn. Wyjdę za ciebie i zamieszkam z tobą. Tak, tak, tak!- blondynka rzuciła mi się na szyje i zaczęliśmy się całować. Kiedy oderwaliśmy się od siebie założyłem jej pierścionek i pojechaliśmy do NASZEGO domu.
-Ej to jest mój stary dom.
-No niby tak. Ale teraz to mój i Zayna nowy dom.- Pauline cmoknęła mnie w policzek. Zaprosiłem wszystkich do środka i zaczęliśmy świętować. Phil i Katherine zostali może z 30min. Ale pozwolili zostać Alice do końca. Stwierdzili, że niedługo i tak kończy 18lat, więc może trochę wypić. Louis i Liam zapewnili, że nie będzie żadnego alkoholu. Drzwi ledwo się zamknęły, a Lou, Harry i Niall przynieśli dla każdego po piwie i zaczęli pić.

*Oczami Louisa*

Obudziłem się bez koszulki i spodni na łóżku w pokoju, którego nie rozpoznawałem. Przetarłem twarz i spojrzałem w bok. Obok mnie leżała delikatna, ładna blondynka, z zajebistą figurą. Miała na sobie tylko moją koszulke, podwiniętą do połowy pleców i koronkowe stringi. Uśmiechnąłem się do siebie i położyłem się na boku. Zacząłem wodzić palcem po jej karku i wzdłuż jej kręgosłupa. Zaśmiała się leciutko i odwróciła się do mnie. Przede mną leżała Alice. Przestraszyłem się, ona też wydawała się zaskoczona, ale nie aż tak jak ja. Wstałem i nałożyłem spodnie.
-Al, czy ty i ja?
-Nie. Chyba nie.- usiadła na łóżku i włożyła ręce pod bluzkę. Serce zaczęło mi szybciej bić, a oddech był szybszy.- Na pewno nie.- spojrzałem na nią pytająco.- Mam stanik na sobie. Odwróć się to ubiorę się i oddam ci koszulkę.
-A wiesz jak się tu znaleźliśmy? I gdzie jesteśmy?
-Nic nie pamiętasz? No w sumie to nie ma co się dziwić. Nie żałowałeś sobie. Byliśmy u Zayna. Upiłeś się i Pauline powiedziała żeby ktoś położył cię w tym pokoju. Dziewczyny były zajęte swoimi chłopakami, więc ja postanowiłam się tobą zająć. Położyłam cię,a ty poprosiłeś żebym została.- Przerzuciła mi bluzke przez ramię.
-I co dalej?
-Nic. Zasnąłeś. W nocy wstałeś i się rozebrałeś. Też się obudziłam, dałeś mi bluzkę i położyłeś się. Mam mówić dalej?
-Tak. Zaciekawiło mnie to.
-Louis! Do niczego nie doszło.- zaśmiała się- No więc siedziałam na tym fotelu, a ty kazałeś mi położyć się obok ciebie. Przytuliłeś mnie i bardzo długo rozmawialiśmy. A na koniec całowaliśmy się.
-Żartujesz, prawda?
-No jasne.- uśmiechnęła się i wyszła.- Szkoda, że nie pamiętasz, że nie żartuje.- usłyszałem jej szept z korytarza.

********************************************
Jest rozdział 40. Dzięki za 6 komentarzy pod tamtym rozdziałem i wgl, za wejścia. Wpadłam na pomysł żeby ten rozdział był tak jakby epilogiem. No, ale Mart. mnie powstrzymała. hehehe moja pierwsza fanka ^.^
Nie chce mi się rozpisywać, że nie mam czasu, dużo nauki itd, bo u was pewnie to samo, więc komentujcie :D

3 komentarze:

  1. OOO nie dziewczyno pisz dalej. Rozdział jak każdy booski.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, super, super...
    Nominowałyśmy Cię do Liebster Awards :) Wszystkie informacje znajdziesz tu: http://our-live-with-one-direction-is-super.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś Nominowana DO Libster Award -http://my-world-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń