niedziela, 26 lutego 2012

Rozdział 2

Klasę znalazłam szybko, była na parterze. Do dzwonka było jeszcze kilka minut, ale sala była już otwarta, weszłam. Przy biurku siedział nauczyciel. Grzecznie przywitałam się z nim, wydawał się być miły. Wtajemniczył mnie w niektóre sprawy, zasady itp. po czym zaprowadził mnie do wychowawcy. Okazało się, że to miła, młoda kobieta. Oprócz psychologii skończoną miała również akademie muzyczną, grała na skrzypcach. Po dzwonku wróciliśmy do sali od języka angielskiego i zostałam przedstawiona klasie. Chociaż nie wiem po co, przecież i tak prawie na każdych zajęciach będą inne osoby. Usiadłam na końcu, sama, ale po chwili dosiadła się do mnie jakaś dziewczyna.
-Hej, jestem Lilly.
-Hej, a ja Ola.- nie lubiłam swojego imienia, nie wiem dlaczego nie powiedziałam dziewczynie od razu angielskiej wersji.-To znaczy Alex.
-Miło mi ciebie poznać Alex.
-Mi ciebie też.
-Pokarz swój plan, zobaczę na jakie zajęcia chodzimy razem.
-Jasne. Proszę.
-Ok. W takim razie razem chodzimy na angielski, matematykę, fotografie, biologię i w-f. Podsumowując jakieś 20h tygodniowo.
-Wow. Trochę dużo. Czyli też wybrałaś fotografie?
-Tak. Ale połączyłam z profilem związanym z modą, widzę, że ty z wokalnym.
-Tak. Nie wiem czemu tak wybrałam. Jakoś tak wyszło. A co to w ogóle za profile?
-Przecież chodzisz do szkoły sławy. Wszyscy jesteśmy tutaj powiązani ze sławą czy show biznesem. Jedni są dziećmi aktorów, inni malarzy, a jeszcze inni modelek.
-Czyli nasza trójka to jakieś odmieńce.-powiedziałam to bardziej do siebie niż do niej, ale chyba na tyle głośno, że usłyszała.
-Trójka? Nie rozumiem. A po za tym nie jesteście żadnymi odmieńcami.
-Dzięki. To miłe z twojej strony. Tak trójka, ja, mój brat-Matt i Alice nasza młodsza siostra.
-Aha. To fajnie, że nie jesteś sama.
-No niby tak. Sorry, że o to zapytam, ale ty jesteś dzieckiem…?
-Dzieckiem sławnej angielskiej modelki i fotografa.
-Stąd ten profil.-znowu głośno pomyślałam.
-Tak jest. No dobra, do lunchu nie mamy razem już nic, dopiero potem w-f. Spotkamy się na stołówce.
-Ok. Do zobaczyska.- Uśmiechnęłyśmy się do siebie i ruszyłyśmy w swoją stronę, poszłam najpierw do szafki wziąć podręcznik i sprawdzić plan. Miałam teraz zajęcia wokalne. W klasie było głośno wszyscy śpiewali I’m sexy and I know it. Moją szczególną uwagę przyciągnął pewien chłopak. Ubrany niby normalnie, w jeansy, biały T-shirt i marynarkę, ale miał coś w sobie. Może to te czarne loczki albo zielone oczka. Chwila ja już go gdzieś widziałam. No tak to jest ten chłoptaś z 1D.
-Podobno do szkoły nie chodzą….- w tym momencie śpiew ucichł i wszyscy spojrzeli się na mnie.
-Trochę nam przeszkodziłaś. Pomyśl zanim coś powiesz.-powiedział chłopak.
-Jasne. Sorry, nie chciałam.
-Dobra jest ok. piosenka i tak się już kończyła, a po za tym zaraz dzwonek.-powiedzała jakaś dziewczyna.- Cześć. Jestem Sue. Miło cię widzieć, jesteś nowa, prawda?
-Tak. Cześć wszystkim. Mam na imię…
-Haha. Nawet nie wie jak ma na imię.-powiedział oburzony zielonooki chłopak.
-Wiem, tylko nie wiem  jak powinnam się wam przedstawić i jak wolę żebyście do mnie mówili. Jestem Polką więc moje imię przez 17 lat brzmiało inaczej, a teraz nie potrafię się przyzwyczaić do angielskiej odmiany. Możecie mówić do mnie Ola albo Alex. Bez różnicy.
-Fajnie. U nas śpiew wygląda tak, że ten bezczelny pan się popisuje, albo po prostu śpiewamy, dopiero na indywidualnych masz ćwiczenia.
-Ok. Dobrze wiedzieć. No tak, bezczelny widać to od razu.
-Umie być też miły, a przede wszystkim jest utalentowany.-powiedziała nauczycielka wchodząc do klasy.- Mów mi Kathy. Jestem za młoda żebyście mówili mi po nazwisku.
-Jasne. Dla mnie nie problemu. Ja jestem Alex.
-Miło cię widzieć. Dlaczego wybrałaś profil wokalny?
-Nie wiem. Może dlatego, że lubię śpiewać, a w Polsce za mało było muzyki.
-Lubisz śpiewać? To pokarz co potrafisz.
Zaśpiewałam „Tell me why” z repertuaru Amny.  
-No, no, Jestem pod wrażeniem.-powiedziała Sue.
-Dziękuję.- uśmiechnęłam się słodko.
-Masz talent dziewczyno.- tym razem powiedział to ten bezczelny loczek.
-Dzięki, widzisz, nie tylko ty potrafisz… yyy, o Boże Alice by mnie chyba teraz zabiła.
-hahaha. Ma na imię Harry.- zaśmiał się jakiś chłopak.
-No właśnie. Dzięki Mick. – powiedział Harry. – O co chodzi z Alice?
-To moja młodsza siostra. Fanka. Ale nie twoja.-teraz na mojej twarzy pojawił się złośliwy uśmieszek.- Alice lubi L…L…L… no widzisz nawet nie wiem jak macie na imię. Ona was lubi, ale ja nie. I nie zamierzam cię jakoś specjalnie wielbić z tego powodu.
-No dobra, już starczy. A teraz trochę pośpiewajcie. Najpierw Alex z Harrym w duecie, a potem co chcecie.
Lekcja minęła nam szybko, zaśpiewaliśmy jeszcze kilka piosenek, przy czym nieźle się bawiliśmy. Wychodząc z klasy loczek zaczepił mnie i spytał co teraz mam. Sprawdziłam plan, czekała mnie biologia, niestety z nim.
-Chodź, pokarzę ci salę. Tutaj możemy robić co chcemy. Wchodzić do klas zaraz po dzwonku na przerwę, no chyba, że sala jest zamknięta.
-Aha. Dzięki. Teraz jesteś nawet milutki loczku.
-Ola! Ola! Poczekaj!-dobiegł mnie dziewczęcey głos, o dziwo mówił do mnie po polsku. To musiała być Alice.-Ola, czekaj!
-Harry, chwilę. To moja siostra.
-Jasne.-powiedział, trochę smutny.
-Alice co się stało?- spytałam zmartwiona- Czy coś nie tak?
-Nie wszystko ok., ale tutaj wszyscy są sławni. A po drugie są rzeczy których nie rozumiem. I dziwnie się czuje.- Ala mówiła spokojnie. Najwyraźniej nie zauważyła Harrego.- A ty co? Już jakiegoś chłopaka poderwałaś?- Teraz Ala spojrzała się w tamtą stronę, ale nie wybuchła piskiem tak jak to sobie wyobrażałam.- Ola, to jest przecież Harry Styles. Co on tu robi?
-Odprowadza mnie do klasy. Chodzimy razem na kilka przedmiotów.
-Hej.- powiedział zmieszany Harry.- Słyszałem, że jesteś naszą fanką.
-Tak, ale Liam jest z was najładniejszy. Najfajniejszy kaloryfer ma.
-Tak, coś w tym jest.
-Cześć dziewczyny! To dziwne, spotykamy się w jednym miejscu.- tym razem Mati powiedział po angielsku.
-No cześć bracie. – Ala zaraz do niego podbiegła i się przytuliła.
- A właśnie, na lekcje gitary chodzę z jakimś Niall’em Horan’em. Nie znasz przypadkiem?
-Znam. O ktoś napisał coś na twisterze. To Niall, szuka Harrego.
-No jesteś Harry. Po tej lekcji lunch i uciekamy na wywiad. Pamiętasz?-powiedział blondynasek.
-Tak. Dzięki, że przypomniałeś.-uśmiechnął się Harry.-Niall to jest Matt, twój kolega z gitary, jego siostra Alice, nasza fanka.
-Witam, bardziej Liam’a, ale wasze głosy też są spoko.
-Gęba jej się nie zamyka na was temat.-wtrącił Mati.
-No właśnie. A to moja koleżanka ze śpiewu, którą bardzo brzydko przywitałem i chcę się zrewanżować, tak więc będziemy musieli pogadać, a na imię jej Alex.
-Hej.-powiedzieliśmy jednocześnie. A potem spojrzałam na Harrego, patrzył na mnie nie typowo, tak uroczo.- No cóż, to my z Harrym lecimy na biologię. Spotkamy się na stołówce.
Ruszyliśmy biegiem do sali, niestety mieliśmy daleko, ta szkoła naprawdę jest wielka. Gdzieś w połowie drogi zadzwonił dzwonek. Harry spojrzał się na mnie i wyciągnął na zewnątrz.
-Biologia nie ucieknie. Pójdziemy na następną lekcje. Trzeba się bliżej poznać. Chodź zaprowadzę cię gdzieś.
Kiedy opuściliśmy teren szkoły tłum fanek okrążył nas, a wtedy loczek powiedział coś co mnie zaskoczyło.
-Dziewczyny naprawdę was kocham, ale widzicie nie ma ze mną chłopaków tylko jest ta wyjątkowa dziewczyna. Nie porozmawiamy, ponieważ mamy tylko 30min na powrót do szkoły, a potem razem z chłopakami wybieramy się na wywiad i wtedy dam wszystkim po autografie. Przepuście nas. Na serio was kocham, ale Alex jest godna uwagi i muszą swój czas poświęcić dla niej. Dziewczyny, mówię serio. Idę z nią na zakupy.



 I jak wam się podoba? Mam nadzieję, że fajne. Proszę o komentarze, bo nie wiem czy pisanie tego bloga ma sens. ;)

3 komentarze: