niedziela, 10 czerwca 2012

Rozdział 26

Minął rok. Długi,smutny,męczący i przygnębiający rok. Przez ten czas dużo się pozmieniało. Dużo i nie dużo, bo Niall dalej chodzi jak struty,a nam nie w głowie zabawy. No oprócz Harrego,który znowu zaczął spotykać się z Carolyn Flack. Teoretycznie mieszkam z mamą i jej chłopakiem-jeszcze chłopakiem, bo mają już wyznaczoną date ślubu, a praktycznie? To tu i tam. Najczęściej u chłopaków, ale są dni w których nikt nie wie gdzie jestem. Próbuję uciec od tego wszystkiego, ale cały czas pełne bólu oczy Nialla, pocieszający uśmiech Louisa, mizianie się Pauline i Zayna i Harry nie pozwalają mi. Zawsze kiedy myślę, że jest już dobrze, wracam do nich i na nowo przeżywam ten ból. A z matką nie mieszkam dlatego, że mieszka tam również Patrick. Okazało się, że Phil jest ojcem Patricka, któremu jeszcze nie wybaczyłam.Oczywiście dalej chodzę z nim do klasy i dalej pływam, ale nasze spotkania ograniczam do minimum. Nikomu nie powiedziałam o jego nałogu, tak jak mnie prosił. Przyczynę śmierci Natalii też zna tylko Louis i Harry. No właśnie Harry, niby jesteśmy razem, ale dobrze wiem, że od jakichś 6 miesięcy zdradza mnie z Flackową. Nic sobie z tego nie robię, bo wiem jaki jest tego powód. Ja. Nic już do niego nie czuję, nie potrafię po śmierci Natalie. Nie zrywamy, bo wiemy jak zareagują na to nasi przyjaciele. Właśnie wchodzę po schodach do mieszkania Nialla. Tak, tylko Nialla, wykupił mieszkanie żeby trochę odizolować się od świata. To tu najczęściej znikam. Reklamówki z zakupami położyłam na blacie kuchennym i poszłam sprawdzić jak czuje się blondyn. Lekko uchyliłam drzwi i zobaczyłam już codzienny widok. Napity Niall leżący na łóżku, a obok niego masa butelek po piwie. Posprzątałam butelki i wzięłam się za śniadanie.
-Hej Alex.- powiedział wchodząc do kuchni.
-Cześć Niall.Wyspałeś się?
-Ta... Dzięki, że posprzątałaś butelki. Znowu...
-Nie ma sprawy. Od tego jestem.
-To dziś prawda?
-Tak. Dzisiaj jest 12 maja. Zamierzasz coś?
-Kupię bukiet kwiatów, pojadę na cmentarz i posiedzę tam trochę.
-Zawiozę cie.
-Nie musisz.
-Wiem, ale chcę. Później będe musiała tylko skoczyć do miasta,ale to na na jakiś czas. A teraz coś jedz,bo marnie wyglądasz.- uśmiechnęłam się przyjaźnie,a on to odwzajemnił. Od tygodnia nie pokazałam się nikomu-oprócz Niallowi na oczy, do tego wyłąćzyłam telefon. Najgorsze jest, że chłopcy na tym wszystkim tracą. Od roku nie dali żadnego konceru, żadnej trasy, kilka wywiadów zaraz po śmierci Natalie i wszystko. Nic, zero nowych piosenek, coraz mniej fanek. Simon strasznie się ich czepia i próbuje coś na nich wymusić, ale nie pomaga.

*Oczami Nialla*

Wpatruję się w grafitową płytę. Piękne majowe słońce oświetla ją, dając wrażenie miliona diamencików. Minął rok, a ja jeszcze się nie pozbierałem. Nie mogę się pogodzić, dlaczego ona? Tak bardzo ją kochałem. Tępo wpatruje się w nagrobek.
Natalie Nowakowska-Horan Na zawsze w naszych sercach. 12.05.2012 Sydney
Tak, poprosiłem o wygrawerowanie też mojego nazwiska. W pewnym momencie obok mnie znalazł się Zayn i Pauline, a chwile później przyszedł Patrick. Przyniósł czerwoną róże i położył ją na płycie. Zdziwiłem się. Pauline złapała mnie za rękę i uśmiechnęła się. Po chwili ciszy Patrick niepewnie spojrzał na mnie i otarł łzę.
-Jeszcze raz bardzo mi przykro.
-Dzięki stary.
-Ja...ja.. Nie mogę się z tym pogodzić. Dlaczego nie ja? Przecież powinienem.
-Patrick, co ty wygadujesz? Przecież nawet nie rozmawialiście.- Pauline podeszła i przytuliła go. Jest takim przeciwieństwem Natalie. Natt., pewnie dawno by go przepędziła,wyrzuciła mu co o nim myśli. A może to jej śmierć nas tak zmieniła? Przecież kiedyś w życiu bym nie powiedział, że ja czy Zayn będziemy z nim rozmawiać, a jednak. Nikt nie przypuszczał by też jaka na prawdę jest Alex. Zbuntowana, a zarazem miła, przyjacielska, wyrozumiała.
-Mówię to, co uważam za słuszne. Ona w jakiś sposób umarła w moich rękach. Całą czwórką przeszliśmy do pobliskiej kawiarni. Początkowo rozmawialiśmy o niczym istotnym. Co u nas słychać, jak się trzymamy, czy widzieliśmy Alex. Nie przyznałem się, że od tygodnia mieszka ze mną, bo wiem, że miałaby mi to za złe. Siedziałem i słuchałem. W pewnym momencie poszczególne słowa wyrwały mnie z otumanienia.
-Wtedy w Sydney, byłem ostatnią osobą, która widziała ją żywą.- Pauline zrobiła wielkie oczy, a ja i Zayn poprawiliśmy się na krzesłach. Swój monolog Patrick przerwał długą i krępującą ciszą.- W klubie zobaczyłem, jak dziewczyny się kłócą. Zayn podszedł do Alex, a ja wybiegłem za Natalie.Znalazłem ją w parku. Jeszcze nigdy nie widziałem czegoś takiego. Chciałem jej  pomóc. Poszliśmy do mnie. Przechodziło jej, za to mnie zaczęło ponosić. Musiałem się uspokoić, zauważyła, że mam podony proszek jak barman. Powiedziała, że chce jeszcze raz, że świetnie się bawi. Byłem na haju, podałem jej. Wzięliśmy po dawce, potem ona wzięła kolejną i kolejną.Spanikowałem i zawiozłem ją do waszego hotelu w nadziei, że ktoś już jest. Między czasie kazała mi napisać do ciebie smsa. Dyktowała mi co mam pisać. Nadal to pamiętam:
*Niall nawet nie wiesz jak cię kocham. Dzisiejszej nocy popełniłam wielki błąd i właśnie za niego płacę. Pewnie się już nie spotkamy. Obiecaj, że nie zapomnisz o mnie. Ja zawsze będę przy tobie. Nie odejdę.*
Nie myliłem się Alex i Louis już wrócili. Schodząc po schodach usłyszałem krzyk Alex. Ona, ona przedawkowała... Wszystko przeze mnie. Nie chciałem, wybaczcie.
Coś mnie trafiło. Dlatego Alex nie chciała powiedzieć jak Natalie umarła. Wstałem, z całej siły walnąłem tego kretyna i wybiegłem z kawiarni. Poszedłem na cmentarz. Zobaczyłem, że przy nagropku Natalie ktoś siedzi. Podbiegłem,bo ten ktoś opierał się o tablicę i lekko opadał. Wyglądał na nieprzytomnego. Ukucnąłem i odchyliłem głowę tej osoby. Wtedy zobaczyłem jej twarz. Wyraźne rysy, malinowe, przybladzone usta, jasna cera, długie,ciemne rzęsy, blond loki. Była tak nierealnie podobna do Natalie. W ręku trzymała strzykawkę. Domyśliłem się, że próbowała przedawkować. Czy życie dało mi jeszcze jedną szanse? Czy to jakiś znak? Szybko wziąłem ją na ręce i zawiozłem do szpitala.Cały czas miałem nadzieję, że nie dojedziemy za późno, że uda mi się uratować moją drugą szanse.
Lekarze od razu zajęli się nią. Reanimowali ją bardzo długo, w końcu się udało, ale nie odzyskała przytomności. Zabrali ją na płukanie żołądka, potem na badania. Okazało się, że ma wykręcony nadgarstek, to nałożyli jej jeszcze szynę. Siedziałem przy jej łóżku i płakałem. Zadzwonił mój telefon.
-Tak?
-Cześć Niall. Nie ma cie w domu, na cmentarzu też. Możesz mi to wytłumaczyć?
-Jestem u Louisa.
-I tu cie mam. Nie jesteś,bo Louis od 3 godzin jest ze mną. Blefujesz stary.- wkurzyłem się. Co mam jej powiedzieć? "Słuchaj Alex, znalazłem na cmentarzu jakąś ćpunkę łudząco podobną do Natalie i teraz czuwam nad jej łóżkiem w szpitalu"? No chyba nie!
-Brawo. A możesz mi powiedzieć co robisz z Lou?!
-Nie zmieniaj tematu!-Alex zaczęła podnosić ton- Dobrze wiesz, że się o ciebie martwię. Gdzie jesteś? Chyba nie pijesz publicznie? Jeżeli nie pamiętasz, to nadal jesteście One Direction! Nadal powinniście śpiewać i koncertować! Żyć!
-Jestem w szpitalu!
-Którym?
-św.Tomasza.
-Zaraz będziemy.
-Czekaj! Będzie...-nie zdąrzyłem dokończyć, bo Alex tak po prostu się rozłączyła.
Przyjechali szybko. Zaczęli się pytać gdzie leże, ale pielęgniarka nie umiała im powiedzieć. Rozbawiony wyszedłem na korytarz.
-Tu jestem. Cały i zdrowy.- powiedziałem z uśmiechem na twarzy.
-Boże, Niall ty się uśmiechasz. Co się satło? Dlaczego tu jesteś?
-Potem powiem. Najpierw ty. Co się stało, że dałaś im znak życia?
-Louis zobaczył mnie w TESCO. Był jeszcze Harry, ale spławił go. Nie widział mnie.- dziewczyna zaczęła się lekko uśmiechać.
-A gdzie jest teraz?
-Parkuje samochód. Zaraz przyjdzie.- przytuliłem ją, a po chwili wszedł Tomlinson. Przywitaliśmy się jak za dawnych lat, a na ustach Alex złożył namiętny pocałunek.- A teraz ty mów.
-Patrick powiedział co stało się w Sydney. Poszedłem na cmentarz i zobaczyłem ją. Próbowała się zabić, przedawkować.
-Boże, Niall.
-Alex, nie rozumiesz? To moja druga szansa. Wejdź i zobacz ją.-weszliśmy do sali we dwójkę, dziewczyna spała. Alex raptownie stanęła i spojrzała na mnie.
-O...O...Ona...Ona wygląda jak Natalie.
-Zgada się. Znalazłem ją opartą o tablice. Pomyślałem, że to znak od Natalie...
Wyszliśmy. Na korytarzu namówiliśmy razem z Louisem Alex żeby pojechała do matki i ją przeprosiła, włączyła telefon i dała znak życia. Zgodziła się. Ja usiadłem przy łóżku nieznajomej i czekałem aż  się obudzi. Kiedy zaczęła się przebudzać coś we mnie aż zadrżało.
-Kim jesteś?-spytała niepewnym głosem.
-Jestem Niall. Niall Horan. To ja cie znalazłem.
-I przywiozłeś do szpitala?! Nie pomyślałeś, że ja nie chciałam się już obidzić, że chciałam umrzeć?!
-Przepraszam. Jak ci na imię?
-Martha.
************************************************************
No siema ;) Jak zauważyłyście pojawiła się nowa postać. I tak jak obiecałam, mocno mieszam w życiu bohaterów. Pewnie wam się to zbytnio nie podoba, ale takie jest życie. Nie martwcie się, mam już plany na dalsze losy, oczywiście te lepsze ;)
Przepraszam, za wszelkie błędy  i literówki ;)  Komentarzy jest troszeczkę więcej, ale nadal chyba za mało. ;) nie to żebym na was coś wymuszała,nie. Ale to dla mnie serio wielka radość czytać, że podoba wam się rozdział, a tak to nie wiem co o tym wszystkim myślicie. Równie dobrze możecie mi coś doradzić, podpowiedzieć. Czekam na komentarze i pozdrawiam ;)

3 komentarze:

  1. Ej..., ale ja chcę Alex i Hazze!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1 proooooszę! Super to jest :P

    OdpowiedzUsuń
  2. TEN ROZDZIAŁ JEST ŚWIETNY!!!!!!!!!!!! Nawet mi się podoba to mieszanie ;P Jakoś tak, nie wiem czemu ale fajnie by było jakbyś kontynuowała ten eee "flirt" Lou i Alex, a Hazza by miał nauczkę za to, że go z nią nie ma i ją zdradza . Fajnie, że jest nowa postać, robi się coraz ciekawiej. Z NIECIERPLIWOŚCIĄ CZEKAM NA NASTĘPNY ROZDZIAŁ, MAM NADZIEJĘ, ŻE BĘDZIE NIEDŁUGO ;D

    KISS . x | @Alicja_Fly_Away

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareszcie jestem w opowiadaniu! ;*
    Nawet sobie nie wyobrażasz jak zajebiscie piszesz.
    Kocham cie za tego bloga. ;*
    Ogolnie cie kocham.
    Twoja Martaa. <3

    OdpowiedzUsuń