sobota, 16 czerwca 2012

Rozdział 27


Louis od razu zawiózł mnie pod dom Philla. Wielka willa z basenem, pięknym ogrodem i oddzielnym domkiem dla służby. ‘’Moja mama to się umie ustawić.” pomyślałam po czym niepewnie wysiadłam z samochodu. Chłopak pocałował mnie na zachętę i podprowadził pod drzwi.
-To ja poczekam na ciebie w samochodzie.
-Nie!- pisnęłam, a on się uśmiechnął.
Zadzwoniłam do drzwi . Odczekałam z 30 sekund i zawróciłam się, ale Lou zatrzymał mnie i ponownie nacisnął dzwonek. Otworzyła jedna ze służących. Starsza kobieta uśmiechnęła się i zaprosiła do środka.
-Panie Katharine, córka przyszła.
-Dziękuję. Zrób nam po kawie.- kiedy kobieta odeszła matka uściskała mnie z całej siły- Kochanie tak się martwiłam. Gdzie się podziewałaś? Tylko nie mów, że u Louisa.
-Nie, nie byłam u Lou. Przepraszam, że się nie odzywałam.
-Och skarbie! Ważne, że przyszłaś.- spojrzałam na Louisa, a mama już wiedziała, że to jego zasługa.- Dziękuję Louis, że ją przywiozłeś.
-No nie było łatwo, ale dała się namówić.
Rozmawialiśmy raczej o mało istotnych sprawach. Mama poruszyła temat ślubu i przygotowań do niego. Była taka szczęśliwa. W pewnym momencie do domu przyszedł zakrwawiony Patrick i cały czar prysł. Matka podbiegła do niego i zaczęła się wypytywać co się stało.
-No nic! Dostałem za swoje.
-Ale Patrick masz rozwalony łuk brwiowy. Powinien to zobaczyć lekarz.
-Nic mi nie będzie.- warknął i poszedł do siebie.
-Co on chce ukryć?
-Nic. Po prostu dostał od Nialla za Natalie i nie pytaj o nic więcej. Zaufanie, pamiętasz? Mamo?
-Tak kochanie?
-Na jakiś czas chcę się wyprowadzić.- ona chciała zaprzeczać, ale mówiłam dalej- Dla mojego dobra. Niedługo wakacje, potem chcę gdzieś wyjechać. Jak na radzie Lou będzie pilnować, żeby nic mi się nie stało.
-Będzie pod moją kontrolą.
-No dobrze. Niech wam będzie.
Przez cały czas nie puszczałam ręki Louisa. Zanim się spakowałam do domu wrócił Phill.
-Witaj Alex. Co słychać?
-Wyprowadza się.- powiedziała mama głosem pełnym smutku, a zarazem szczęścia. Ostatnim razem powiedziałam jej o moim związku z Hazzą.
-Tak? To dobrze się składa. Kupiłem ci coś.- powiedział przytulając ją.
-Nie trzeba. Poradzę sobie.
-Poradzisz. Wiem o tym, ale wiem też, że to auto ci się przyda.-powiedział dając mi kluczyki- Stoi przed domem.
Wybiegłam i ujrzałam pięknego, żółtego, matowego cabrioleta. Zawieźliśmy moje rzeczy do mieszkania Nialla. Nie było go. Louis zadzwonił do Zayna i umówił się na piwo, a mnie z Pauline na zakupy.

*Oczami Nialla*
Cały czas nie mogłem napatrzeć się na Marthe. Była tak podobna do Natalie, nawet głos miała identyczny. Oczywiście, powiedziała, że nie chce mnie znać i żebym sobie poszedł. Poszedłem więc do szpitalnego bufetu, zregenerowałem siły i wróciłem do niej.
-Co ty tu robisz?- spytała po przebudzeniu.
-Siedzę i czekam.
-Na co?
-Aż powiesz mi dlaczego chciałaś się zabić.
-Bo może nie chcę żyć? Czy to takie trudne do zrozumienia?
-Ale jakiś powód musi być.
-Nie rozmawiajmy o tym,ok.? Nawet dobrze, że zostałeś, nie będę samotna.
-Już nigdy nie musisz.- tak słodko się uśmiechnęła. Rozmawialiśmy najpierw o mnie, później obejrzeliśmy jakiś film w TV. Następnie ona opowiedziała o sobie.
-Kiedyś też byłam waszą fanką, ale potem upadłam. Zaczęłam brać, zapomniałam co to prawdziwa przyjaźń, prawdziwa muzyka. Teraz w pamięci zostało tylko „Moments”.
Dochodziła 20,a czas odwiedzin się kończył. Zacząłem się zbierać, a ona złapała mnie za rękę.
-Przyjdź jutro. Proszę.
-Na pewno.- zatrzymałem się w drzwiach i spojrzałem na nią.- Jeżeli chcesz to mogę załatwić ci odwyk w bardzo dobrej klinice. – pokiwała twierdząco głową i zamknęła oczy. Ja w zamyśleniu wróciłem do domu. Do zamknięcia Centrum Handlowego miałem jeszcze 2h. zadzwoniłem do Alex i umówiłem się pod fontanną. W trójkę kupywaliśmy dla Marthy ciuchy. Na koniec zaszedłem do księgarni i kupiłem kilka książek.

*Oczami Harrego*
Umówiliśmy się z chłopakami w Pubie. Niby nadal jestem z Alex, ale ona mnie już nie kocha. Siedzieliśmy w czwórkę i świetnie się bawiliśmy. W pewnym momencie dołączyli do nas Niall i dziewczyny. Pauline jak zawsze miło przywitała Zayna, tylko Alex udawała, że wcale mnie nie widzi. Ale czego się spodziewać? Chyba powinienem pokazać, że zależy mi na niej. Podszedłem i pocałowałem ją.
-Wiesz, że cię kocham?
-Oczywiście kochanie.- odpowiedziała radośnie i po raz kolejny mnie pocałowała- A tak na serio? Nie obchodzi mnie to już.- szepnęła do ucha i stała przytulona do mnie. Zawsze wiedziałem, że jest uparta, ale nigdy, że ma taki talent aktorski. Widocznie straciłem już swoją szanse. Straciłem Alex. Powinienem coś wymyślić, żeby na nowo jej zaimponować.
-Ej kochanie o co chodzi?
-Nie nazywaj mnie tak. Wiem, że jesteś z Caroline, a ja jestem z Lou. Przed wszystkimi będziemy udawać. Rozumiesz?!
-Chyba lepsza udawana miłość niż żadna.

****************************************************************************
dziękuję za ponad 8 tys. wejść. Jesteście kochane. Dziękuję za głosy w akiecie. I osoba która zaznaczyła "A po co?!" dostanie teraz odpowiedź: żebym wiedziała, że ci się podoba. A ta która zaznaczyła, że nie podoba jej się 26 zdaniem Natt. ma w morde. Ale to tak na marginesie.
Oglądacie Euro? trzymajcie jutro kciuki za naszych!!!
P.S.
Niebawem 28.

6 komentarzy:

  1. Alex ma być z Harrym . xd Proszęęę ... xd

    OdpowiedzUsuń
  2. 1 rozdział na www.more-than-a-habit.blogspot.com . Zapraszam do czytania ! Miłej lekturki xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Eeem czemu nie jest juz Alex z Harrym. Ja chce zeby byl z Alex !

    OdpowiedzUsuń
  4. Prosze , zeby Harry był z Alex.. !

    Tak od początku było.... Bezczelny loczek.. Pamietam to. ! Błagam.. A rozdzial fajny.. , a ty jestes swietna .;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy wkońcu nowy rozdział? A co do pisania to masz talent. ;) Alex&Harry <33

    OdpowiedzUsuń