*kilka dni później*
Po udanych zakupach odwiozłam Pauline i Danielle do ich domów. Sama pojechałam do domu mojej mamy. Stojąc w korkach usłyszałam zapowiedź wywiadu z chłopcami.
-Wielki powrót piątki przyjaciół. Swoją karierę zaczynali w X-Factorze, teraz muszą liczyć na fanki i doświadczenie. Na żywo w studio dowiemy się co zadecydowało, że wrócili do śpiewania, że na nowo się zaprzyjaźnili. To już za chwilę, a teraz jedna z ich piosenek.
W radiu puścili Gotta Be You. Pogłośniłam i czekałam na wywiad. Chłopcy wspomnieli, że tęsknią za czasami jak zaczynali i o czasie, kiedy przestali się przyjaźnić. Reporterka zadała pytanie jaka była tego przyczyna, ale żaden z nich nie umiał odpowiedzieć. Wtedy Niall, powiedział coś co mnie i pewnie nie tylko mnie, wzruszyło. Powiedział, że po śmierci kogoś tak wyjątkowego jak Natalie, nie umiał sobie poradzić z pogodzeniem żałoby i pracą, polegającą na ciągłym uśmiechaniu się, a jeżeli on zawalił, to i reszta miała ciężej. Im też dostawało się po głowie, mieli dość, do tego chłopcy mieli swoje problemy życiowe i to wszystko się skumulowało.
-W końcu coś pękło. Doszliśmy do wniosku, że to nie ma sensu. Nie mieliśmy pomysłów na nowe teksty, na wywiadach nie skupialiśmy się na pytaniach, nie umieliśmy się uśmiechać.- dodał Zayn.- Natalie była dla nas przyjaciółką i może gdybym wtedy poszedł za nią i spytał o co chodzi nie umarłaby. A One Direction nie rozpadłoby się.
-Ale oddzielnie było nam jeszcze ciężej. Pewnego dnia jakaś fanka zadzwoniła tutaj i powiedziała, że jej marzeniem jest żebyśmy powrócili, nie jako jej ulubiony zespół, ale jako przyjaciele. W tym dniu chyba wszyscy pomyśleliśmy, że ona ma racje.-powiedział Liam.- Ja od razu zadzwoniłem do Nialla i powiedziałem, że jeszcze tego dnia przyjadę do Londynu.
-Ja chwilę później spotkałem się z Alex u mojej mamy, a następnego dnia z resztą w Londynie. Wiedzieliśmy co powinniśmy zrobić i dążymy do tego. Pracujemy już nawet nad nowymi piosenkami.
-Tak, Harry ma racje. Jako jedyny nie napisałem piosenki, ale już gdzieś w głowie mam jakiś pomysł. Ostatnio dużo się dzieje, do naszej paczki dołączyły 3 super dziewczyny. Które pozdrawiam.- uśmiechnęłam się. „Ach ten Lou…”, pomyślałam.
W domu przywitała mnie Alice, nie wiem czemu, ale i mama, i ja mówiliśmy do niej Alice. Może po prostu większość osób tak do niej mówi, a może dlatego, że przyzwyczaiłyśmy się do angielskich wersji wszystkich imion. Siostra ucieszyła się, że kupiłam jej nową bluzkę. Cóż od kiedy przyjechała jeszcze bardziej się zżyłyśmy . Mama cieszyła się z tego jak głupia.
-No więc kiedy przeprowadzasz się do Harrego?- zapytała Alice siedząc u mnie w pokoju.
-Jeszcze nie wiem. Wiesz, chcę zacząć z nim od zera. Niby znamy się od dawna i kocham go jak szalona, ale zmieniliśmy się przez te parę lat. On na przykład żył w trójkącie z jakąś dziewczyną i chłopakiem, więc jest inny.
Po udanych zakupach odwiozłam Pauline i Danielle do ich domów. Sama pojechałam do domu mojej mamy. Stojąc w korkach usłyszałam zapowiedź wywiadu z chłopcami.
-Wielki powrót piątki przyjaciół. Swoją karierę zaczynali w X-Factorze, teraz muszą liczyć na fanki i doświadczenie. Na żywo w studio dowiemy się co zadecydowało, że wrócili do śpiewania, że na nowo się zaprzyjaźnili. To już za chwilę, a teraz jedna z ich piosenek.
W radiu puścili Gotta Be You. Pogłośniłam i czekałam na wywiad. Chłopcy wspomnieli, że tęsknią za czasami jak zaczynali i o czasie, kiedy przestali się przyjaźnić. Reporterka zadała pytanie jaka była tego przyczyna, ale żaden z nich nie umiał odpowiedzieć. Wtedy Niall, powiedział coś co mnie i pewnie nie tylko mnie, wzruszyło. Powiedział, że po śmierci kogoś tak wyjątkowego jak Natalie, nie umiał sobie poradzić z pogodzeniem żałoby i pracą, polegającą na ciągłym uśmiechaniu się, a jeżeli on zawalił, to i reszta miała ciężej. Im też dostawało się po głowie, mieli dość, do tego chłopcy mieli swoje problemy życiowe i to wszystko się skumulowało.
-W końcu coś pękło. Doszliśmy do wniosku, że to nie ma sensu. Nie mieliśmy pomysłów na nowe teksty, na wywiadach nie skupialiśmy się na pytaniach, nie umieliśmy się uśmiechać.- dodał Zayn.- Natalie była dla nas przyjaciółką i może gdybym wtedy poszedł za nią i spytał o co chodzi nie umarłaby. A One Direction nie rozpadłoby się.
-Ale oddzielnie było nam jeszcze ciężej. Pewnego dnia jakaś fanka zadzwoniła tutaj i powiedziała, że jej marzeniem jest żebyśmy powrócili, nie jako jej ulubiony zespół, ale jako przyjaciele. W tym dniu chyba wszyscy pomyśleliśmy, że ona ma racje.-powiedział Liam.- Ja od razu zadzwoniłem do Nialla i powiedziałem, że jeszcze tego dnia przyjadę do Londynu.
-Ja chwilę później spotkałem się z Alex u mojej mamy, a następnego dnia z resztą w Londynie. Wiedzieliśmy co powinniśmy zrobić i dążymy do tego. Pracujemy już nawet nad nowymi piosenkami.
-Tak, Harry ma racje. Jako jedyny nie napisałem piosenki, ale już gdzieś w głowie mam jakiś pomysł. Ostatnio dużo się dzieje, do naszej paczki dołączyły 3 super dziewczyny. Które pozdrawiam.- uśmiechnęłam się. „Ach ten Lou…”, pomyślałam.
W domu przywitała mnie Alice, nie wiem czemu, ale i mama, i ja mówiliśmy do niej Alice. Może po prostu większość osób tak do niej mówi, a może dlatego, że przyzwyczaiłyśmy się do angielskich wersji wszystkich imion. Siostra ucieszyła się, że kupiłam jej nową bluzkę. Cóż od kiedy przyjechała jeszcze bardziej się zżyłyśmy . Mama cieszyła się z tego jak głupia.
-No więc kiedy przeprowadzasz się do Harrego?- zapytała Alice siedząc u mnie w pokoju.
-Jeszcze nie wiem. Wiesz, chcę zacząć z nim od zera. Niby znamy się od dawna i kocham go jak szalona, ale zmieniliśmy się przez te parę lat. On na przykład żył w trójkącie z jakąś dziewczyną i chłopakiem, więc jest inny.
-No, ale z Louisem zamieszkałaś od razu. Nie jesteś pewna
swoich uczuć?
-Jestem! Kocham Harrego. Kocham też Louisa, ale jak brata. Jest moim przyjacielem. Tylko w ten sposób chcę trochę wystawić Hazze na małą próbę.
-Czyli do Louisa na pewno nie wrócisz?- ciągnęła Alice
-Nie. Nie zrobiłabym mu tego. A czemu się tak wypytujesz, co? Chcesz się mnie pozbyć?
-Wiesz, fajnie będzie mieć całą górę dla siebie.- zaśmiała się, a ja rzuciłam w nią poduszką.
-Jestem! Kocham Harrego. Kocham też Louisa, ale jak brata. Jest moim przyjacielem. Tylko w ten sposób chcę trochę wystawić Hazze na małą próbę.
-Czyli do Louisa na pewno nie wrócisz?- ciągnęła Alice
-Nie. Nie zrobiłabym mu tego. A czemu się tak wypytujesz, co? Chcesz się mnie pozbyć?
-Wiesz, fajnie będzie mieć całą górę dla siebie.- zaśmiała się, a ja rzuciłam w nią poduszką.
-Pojedziesz ze mną potem po rzeczy do mieszkania?
-A Loczek nie może?- pokazałam jej język, a ona to odwzajemniła, tylko dodała do tego jakąś dziwną minę.
-Dziewczyny! Obiad!- usłyszałyśmy głos mamy z dołu. Jak małe dziewczynki zbiegłyśmy na dół przepychając się na schodach, kłócąc się o to, która zajmie lepsze miejsce, mimo, że one były takie same, lecz po odwrotnych stronach.
*Oczami Louisa*
Po wywiadzie w radio rozdaliśmy kilka autografów dla fanek czekających pod budynkiem, a później poszliśmy do baru na piwo. Po wszystkim wróciłem do domu i usiadłem przed telewizorem. Miałem nadzieję, że odpocznę sobie i na luzie spędzie te po południe, bo wieczorem i tak mieliśmy pojawić się w jakimś talk-show. Niestety moje odpoczywanie przerwał dzwonek do drzwi. W drzwiach stała Alex i jej siostra. Uśmiechnąłem się mimo woli.
-Cześć dziewczyny. Co was tu ściąga?
-Chciałam zabrać resztę rzeczy.
-A no tak, przecież się wyprowadziłaś, bo zostawiłaś mnie dla innego. I to jeszcze dla mojego najlepszego przyjaciela.- Louis udałem smutną minę, a potem zaśmiałem się.
-To był głupi żart, Lou.- Alex walnęła mnie w ramie.
-Zrobić wam coś do picia?
-Możesz. Idziemy zanieść te kartony do samochodu i zaraz wracamy.
-Nie. To ja i Alice zaniesiemy, a ty zrób nam po kawie. – kiedy wyszliśmy z mieszkania zagadałem do brunetki.- Jak mięły te kilka dni po imprezie?
-Nawet spokojnie. Szkoła, dom, nowi znajomi. A co u ciebie?
-Praca, wywiady, starzy znajomi.- wybuchliśmy śmiechem. – Alice, czy chciałabyś mi coś powiedzieć?
-Słucham?- zapytała przed śmiech dziewczyna
-Wiesz, wydawało mi się, że wtedy w domu Zayna, w korytarzu dodałaś coś tylko do siebie. A potem unikałaś mojego wzroku, towarzystwa…
-Wydaje ci się. Chodź, bo moja siostra sobie coś jeszcze pomyśli.
-Ej, a może pójdziemy do kina? Hazze też możesz wziąć, może jeszcze Niall i Martha?
-Ja nie mogę mam zajęcia z godzinę. Właśnie! Musimy lecieć bo się spóźnię.
-Jak zawsze…- zaśmiałem się, a Alice dołączyła do mnie.- To ty leć, a ja odwiozę Alice do domu.
-Okej, dzięki wielkie, Lou. Jesteś kochany.- Alex wyszła z mieszkania i szybko zbiegła ze schodów. Zostaliśmy z Alice sami. Nie wiedziałem jak się zachować. Zacząłem dzwonić po chłopakach, a ona miała znaleźć jakiś fajny film. Niestety wszyscy odmówili twierdząc, że chcą spędzić czas ze swoimi dziewczynami przed wieczorem.
-Chyba musimy iść sami do tego kina.-powiedziałem zrezygnowany.
-Trudno, ale i tak może być miło, nie? Wybrałam fajny film, jakiś horror. Lubie horrory, a ty?
-No nawet czemu nie. To idziemy moja droga.
Przez drogę do kina wymyślaliśmy śmieszne pytania i jeszcze śmieszniejsze odpowiedzi jakie może zadać nam prowadzący w talk-show. Siedzieliśmy na podwójnych siedzeniach. Początkowo film był nudny, ale potem efekty specjalne dawały w kość. W którymś momencie poczułem jak Alice przybliża się do mnie. Otuliłem ją ramieniem i pozwoliłem żeby położyła głowę na moim barku.
-A Loczek nie może?- pokazałam jej język, a ona to odwzajemniła, tylko dodała do tego jakąś dziwną minę.
-Dziewczyny! Obiad!- usłyszałyśmy głos mamy z dołu. Jak małe dziewczynki zbiegłyśmy na dół przepychając się na schodach, kłócąc się o to, która zajmie lepsze miejsce, mimo, że one były takie same, lecz po odwrotnych stronach.
*Oczami Louisa*
Po wywiadzie w radio rozdaliśmy kilka autografów dla fanek czekających pod budynkiem, a później poszliśmy do baru na piwo. Po wszystkim wróciłem do domu i usiadłem przed telewizorem. Miałem nadzieję, że odpocznę sobie i na luzie spędzie te po południe, bo wieczorem i tak mieliśmy pojawić się w jakimś talk-show. Niestety moje odpoczywanie przerwał dzwonek do drzwi. W drzwiach stała Alex i jej siostra. Uśmiechnąłem się mimo woli.
-Cześć dziewczyny. Co was tu ściąga?
-Chciałam zabrać resztę rzeczy.
-A no tak, przecież się wyprowadziłaś, bo zostawiłaś mnie dla innego. I to jeszcze dla mojego najlepszego przyjaciela.- Louis udałem smutną minę, a potem zaśmiałem się.
-To był głupi żart, Lou.- Alex walnęła mnie w ramie.
-Zrobić wam coś do picia?
-Możesz. Idziemy zanieść te kartony do samochodu i zaraz wracamy.
-Nie. To ja i Alice zaniesiemy, a ty zrób nam po kawie. – kiedy wyszliśmy z mieszkania zagadałem do brunetki.- Jak mięły te kilka dni po imprezie?
-Nawet spokojnie. Szkoła, dom, nowi znajomi. A co u ciebie?
-Praca, wywiady, starzy znajomi.- wybuchliśmy śmiechem. – Alice, czy chciałabyś mi coś powiedzieć?
-Słucham?- zapytała przed śmiech dziewczyna
-Wiesz, wydawało mi się, że wtedy w domu Zayna, w korytarzu dodałaś coś tylko do siebie. A potem unikałaś mojego wzroku, towarzystwa…
-Wydaje ci się. Chodź, bo moja siostra sobie coś jeszcze pomyśli.
-Ej, a może pójdziemy do kina? Hazze też możesz wziąć, może jeszcze Niall i Martha?
-Ja nie mogę mam zajęcia z godzinę. Właśnie! Musimy lecieć bo się spóźnię.
-Jak zawsze…- zaśmiałem się, a Alice dołączyła do mnie.- To ty leć, a ja odwiozę Alice do domu.
-Okej, dzięki wielkie, Lou. Jesteś kochany.- Alex wyszła z mieszkania i szybko zbiegła ze schodów. Zostaliśmy z Alice sami. Nie wiedziałem jak się zachować. Zacząłem dzwonić po chłopakach, a ona miała znaleźć jakiś fajny film. Niestety wszyscy odmówili twierdząc, że chcą spędzić czas ze swoimi dziewczynami przed wieczorem.
-Chyba musimy iść sami do tego kina.-powiedziałem zrezygnowany.
-Trudno, ale i tak może być miło, nie? Wybrałam fajny film, jakiś horror. Lubie horrory, a ty?
-No nawet czemu nie. To idziemy moja droga.
Przez drogę do kina wymyślaliśmy śmieszne pytania i jeszcze śmieszniejsze odpowiedzi jakie może zadać nam prowadzący w talk-show. Siedzieliśmy na podwójnych siedzeniach. Początkowo film był nudny, ale potem efekty specjalne dawały w kość. W którymś momencie poczułem jak Alice przybliża się do mnie. Otuliłem ją ramieniem i pozwoliłem żeby położyła głowę na moim barku.
Kiedy wyszliśmy spojrzałem na zegarek, za 15min powinienem
być już w studio żeby zdążyć na make-up i przymiarkę do wywiadu.
-Jak to się stało, że przez ciebie jestem spóźniony?
-Jak to?
-Zaraz mam być w studio i co ja teraz z tobą zrobić, mała? Obiecałem twojej siostrze, że odwiozę cię prosto do domu.
-Wrócę sama. Nie zgubię się.
-Nie, nie. Wiem! Pojedziesz ze mną, wejdziesz jako VIP. Możesz siedzieć na widowni, albo zostać za kulisami. To jak?
-No okej. To jedziemy, bo czasu coraz mniej.
-Jak to się stało, że przez ciebie jestem spóźniony?
-Jak to?
-Zaraz mam być w studio i co ja teraz z tobą zrobić, mała? Obiecałem twojej siostrze, że odwiozę cię prosto do domu.
-Wrócę sama. Nie zgubię się.
-Nie, nie. Wiem! Pojedziesz ze mną, wejdziesz jako VIP. Możesz siedzieć na widowni, albo zostać za kulisami. To jak?
-No okej. To jedziemy, bo czasu coraz mniej.
Kiedy wysiedliśmy z samochodu przed studio, reporterzy
spojrzeli na nas pytająco i zasypali pytaniami. Przeszliśmy obok nich śmiejąc
się jak dwa głupki. Chłopcy też pytali co robimy tu razem, ale nie chciało nam
się tłumaczyć, więc wzruszyliśmy ramionami i wyszliśmy do innej garderoby. Tam
nie mogliśmy wytrzymać ze śmiechu i o mały włos nie posikałem się, kiedy Alice
przedrzeźniała nasze stylistki i szefa planu. W końcu zawołano mnie na plan.
Poprosiłem ją, żeby nie ruszała się z miejsca. Ona jednak po kilku minutach
znalazła się w zasięgu mojego wzroku. Program już się zaczął i odpowiadaliśmy
na pytania. Alice robiła po raz kolejny śmieszne miny, co bardzo mnie
rozpraszało. Nie mogłem się skupić na zadawanych pytaniach i odpowiedziach na
nich. Czasami się powtarzałem i w końcu Zayn spytał się co mnie tak rozprasza.
Pokazałem na brunetkę, która słodko się uśmiechnęła i pomachała do nas. Chłopcy
zaśmiali się, a prezenter powiedział, że mimo było mu nas gościć i, że czas
programu dobiega końca. Ucieszyłem się w duchu, zaraz po zejściu z anteny
podbiegłem do Alice i na żarty na nią nakrzyczałem. Zaprosiłem ją na kolacje, a
potem grzecznie odwiozłem do domu, tak jak obiecałem Alex.
****************************************
I jak rozdział? Przepraszam za tak długą przerwę i wgl. Rozdział piszę oglądając "Nigdy w życiu!" i doszłam do wniosku, że polskie filmy nie są takie złe. Jeżeli chodzi o One Direction, to co myślicie o tej całej chorej aferze, Haylor i Eleanor? Jeżeli chodzi o Lanielle to ja osobiście strasznie się ciesze, że do siebie wrócili, a wy? Rozdziały powinny pojawiać się już częściej, chociaż nie obiecuję, bo w sumie codziennie jakiś sprawdzian, kartkówka, prezentacja, wypracowanie... Pracy w szkole jest ogromnie dużo, ale u was pewnie też. Wiem, że zaniedbuje blogi i blogi, które czytam, ale czekajcie na święta, wtedy wszystko nadrobię :) A no i pewnie jak zauważyłyście, przekroczyłyśmy 24,000. Dzięki wielkie. Kocham was ! =D
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
****************************************
I jak rozdział? Przepraszam za tak długą przerwę i wgl. Rozdział piszę oglądając "Nigdy w życiu!" i doszłam do wniosku, że polskie filmy nie są takie złe. Jeżeli chodzi o One Direction, to co myślicie o tej całej chorej aferze, Haylor i Eleanor? Jeżeli chodzi o Lanielle to ja osobiście strasznie się ciesze, że do siebie wrócili, a wy? Rozdziały powinny pojawiać się już częściej, chociaż nie obiecuję, bo w sumie codziennie jakiś sprawdzian, kartkówka, prezentacja, wypracowanie... Pracy w szkole jest ogromnie dużo, ale u was pewnie też. Wiem, że zaniedbuje blogi i blogi, które czytam, ale czekajcie na święta, wtedy wszystko nadrobię :) A no i pewnie jak zauważyłyście, przekroczyłyśmy 24,000. Dzięki wielkie. Kocham was ! =D
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Jak zobaczyłam nowy rozdział, to cieszyłam się bardziej niż na śnieg za oknem xd
OdpowiedzUsuńW każdym razie baaaardzo się cieszę, że wreszcie coś się pojawiło :D
Wygląda chyba na to, że Louis nie będzie musiał długo cierpieć po rozstaniu, czyż nie? ^^
Świetny rozdział, a tak poza tym, to Harry zaprzeczał, że jest z Taylor oficjalnie, chyba już 3 razy. Wg mnie po prostu się przyjaźnią, mają przecież prawo wyjść do zoo jako przyjaciele, prawda? ^^ Poza tym, przez wzgląd na aferę z Caroline Flack chyba można stwierdzić, że Tay jest dla Hazzy zbyt młoda ;p
I też kibicuję związkowi Liama i Danielle <3
Czekam na kolejny rozdział, pozdrawiam ;*
Boszki .chce wiecej hazzy i alex .
OdpowiedzUsuńMeeega <3
OdpowiedzUsuńzostałaś nominowana przeze mnie LIEBSTER AWARD. szczegóły na blogu
OdpowiedzUsuńChcesz poznać pewną historie dotychczas wesołej i szczęśliwej nastolatki jednak której z czasem życie zaczęło się walić? Kiedyś łatwe, zabawne dziś już nie wiadomo jakie!. Chcesz poznać więcej losów i przygód które przygotowało jej życie? Chcesz wiedzieć czy sobie poradzi! Wszystkiego się dowiesz czytając " Life has its drawbacks"
OdpowiedzUsuńZapraszam do czytania oraz komentowania.
Przepraszam za spam !
Cwaniara z ciebie :) dobra reklama:) mnie osobiscie bardzo zachecila :) postaram sie zaczac czytac :)
UsuńPrzeczytałam całego Twojego bloga w niecałe dwa dni. :) Bardzo fajny, czekam na kolejny odcinek:)
OdpowiedzUsuńP.s Zapraszam do mnie na bloga
http://opko-onedirection.blogspot.com/