sobota, 31 marca 2012

Rozdział 12

-Sto lat, sto lat...- usłyszałam rano nad uchem. Otarłam oczy i zobaczyłam koło mojego łóżka całą rodzinkę. Mama trzymała wielki tort, tata i Matt jakieś torby, Alice wielki słoik Nutelli, a Natalie małe pudełeczko. Od razu usiadłam. Zdmuchnęłam świeczki Wzięłam prezenty. Tata podarował mi piękne, czarne szpilki, a od Matta łososiową sukienkę bez ramiączek  z wielką, czarną kokardą, idealnie pasującą do butów. A może to buty pasują do sukienki? Ucieszyłam się, właśnie o takim zestawie marzyłam na studniówkę. Nutelle schowałam do szafki, a tort został zabrany do lodówki. Natalie jako jedyna nie dała mi jeszcze prezentu. Kiedy zostałyśmy same Natt usiadła na moim łóżku. Początkowo siedziałyśmy cicho, w końcu dziewczyna się odezwała.
-Wszystiego najlepszego!
-Dzięki.-odowiedziałam i usiadłam na parapecie nie patrząc na nią.
-Co jest?- nic jej nie odpowiedziałam, dlatego sama to zrobiła.- Rozumiem. Chodzi o mnie i Pauline.
-No co ty?! Serio?! Niewiarygodne co nie?! Dziwne! Jak ja mogę?!
-No ale o co chodzi? Co ja ci zrobiłam?
-Nic. Ty nic nie robisz. Ty zawsze jesteś niewinna. Zawsze jest tylko moja wina.
-Nie rozumiem cię. Przecież nie zabronisz mi przyjaźnić się z innymi!
-Nie podnoś głosu! Masz rację, nie zabronie. Natalie to nie jest kwestia zabraniania czy nie. To kwestia przyjaźni, lojalności, tajemnic. Czy ty naprawdę nie widzisz, że prawie ze sobą nie rozmawiamy?
-Nie? Po prostu pracujemy nad projetem. A to, że zajmuje nam to dosyć dużo czasu to co innego.
-No jasne, kręcicie film o chłopakach, kiedy nie ma ich w Londynie, ani nawet w Anglii? No jasne, spoko. Teraz to już tylko Pauline i ten twój Niall. Może zamieszkaj ze swoją nową najlepszą przyjaciółką, będzie ci lepiej.
-Przestań! Ty jesteś moją przyjaciółką, dla ciebie przyjechałam do Londynu i to ty jesteś dla mnie jak siostra nie Pauline.- Natalie wybuchła płaczem i schowała głowę w kolana.
-Natalie, są moje urodziny, nie chcę popsuć sobie tego dnia. To moja osiemnastka. No nie płacz, ale sama przyznaj, że mam racje.- podeszłam do przyjaciółki i ją przytuliłam.
-Masz. Przepraszam, że cię zawiodłam. Prezent dla ciebie. Moja własna robota.- powiedziała z usmiechem. Otworzyłam pudełko, w którym było nasze wspólne zdjęcie i płyta CD. Włączyłam laptopa i włożyłam płytę. Był to film z naszymi wygłupami jeszcze z Polski, różne filmiki z pozdrowieniami od starych i nowych przyjaciół. Film o naszej przyjaźni. Na koniec dodała jeszcze zdjęcia do piosenki jeden osiem l - przyjaźń i I wish 1D.
-Natalie dzięki. To jest niesamowite. Nie wierzę!- rzuciłam się jej na szyję i teraz to ja wybuchłam płaczem, tylko to były łzy szczęścia.- To najlepszy pomysł na świecie. Jesteś niesamowita!
-To dlatego tyle siedziałam z Pauline i jak gdzieś szłyśmy to nie zabierałysmy cię ze sobą. Zbierałyśmy materiały. Gdybym montowała to w domu, zobaczyłabyś i nie było by niespodzianki.
-Dziękuję, jesteś cudowna.! Przepraszam, za te sceny zazdrości.
Rozmawiałysmy jeszczę chwile, potem poszłam się umyć, zeszłyśmy na dół. Na śniadanie były naleśniki, a potem tort. Oczywiście część toru wylądowała na naszych twarzach, a żeby było jeszcze śmieszniej tata wszytko nagrywał. Pomyślałyśmy, że zmontujemy to wspólnie i wyślemy chłopakom, żeby popatrzyli co ich ominęło. Była 12, włączyliśmy TV, właśnie leciała powtórka parodii Zmierzchu. Tego nie mogłyśmy opuścić. Wzięłam z kuchni paczę chipsów i po puszcze Pepsi dla każdego.
-Alex, Natalie mam dla was prezent- powiedziała Alice i sięgnęła po kopertę.- W kopercie jest adres. Wszystko jest zapłacone.
-Alice, co to jest?
-Otwórz, to zobaczysz. Mam nadzieję, że się spodoba. Powinnaś w dzień urodzin się odpreżyć kochana, a Natali też sie przyda.
-Alice, czy to kupon do SPA?! Dzięki!- uściskałam dziewczynę z całych sił.
-Na ten prezent ja i Alice sami się złożyliśmy i jest z naszych pieniądzów.- powiedział dumny Matt.
-Na miejscu macie być o 14:30. Idcie sie zbierać.- kiedy już wychodziłyśmy jeszcze raz ją przytuliłam.- Pamiętajcie, macie wracać prosto do domu.
-Jasne.-uśmiechnęła się Natalie.


*Oczami Harrego*

Kiedy Niall powiedział na wywiadzie o urodzinach Alex, myślałem, że oszalał. Jeżeli miała to być niespodzianka to dlaczego powiedział to w czasie wywiadu?!  Oczywiście było juz po wywiadzie, bo Niall i Lou wybiegli ze studia.  Pojechaliśmy kupić prezenty dla Alex.
-Niall? Ok, jest impreza, urodziny itd. Ale kiedy niby?- powiedział Zayn w drodze.
-Jutro.-opowiedział wzruszając ramionami.
-Powaliło was do końca?- spytał oburzony Liam
-Możemy zrobić kupić prezenty i zrobić twitcama.-powiedział Zayn
Wyszliśmy z limuzyny. Podbiegło do nas kilkanaście fanek. Zrobiliśmy zakupy. Liam kupił 2 pary butów, Zayn wszystkie książki i płyty z serii o Harrym Potterze, Niall książkę kucharską i płytę Justina Biebera, a Louis marchewkowe spodnie, bluzkę z napisem 'Vas happening?' i jeszcze kilka innych ciuchów.
-A ty co jej kupiłeś?- spytał mnie Louis
-Narazie nic.
-Jak to? Za godzinę mamy samolot!- krzyknął Niall.
-Nigdzie nie lecimy.-powiedział Zayn
-A ja myślę,że fajnie będzie. Na wariata.
-Bilety w razie czego są zarezerwowane. -wtrącił Liam.
-Podjedziemy do jeszcze jednego sklepu.-powiedziałem
-Po co?- spytał Louis
-Po prezent dla Alex.-powiedziałem oburzony.-Jako jedyny nie mam prezentu, mam pomysł, a tutaj tego nie kupię.


No i jak? Proszę o komentarze. Nie wiem, kiedy dodam nowy rozdział, ale postaram się jutro. Polecajcie mnie na tt i piszcie, piszcie i jeszcze raz piszcie komentarze. Czekam ;)

wtorek, 27 marca 2012

Rozdział 11


*KILKA TYGODNI PÓŹNIEJ*

Z chłopakami bardzo się lubimy. Można powiedzieć, że jesteśmy przyjaciółmi. Harry już sobie odpuścił, ale za to Niall dziwnie patrzy na Natalie, mimo że ma dziewczynę. Chodzi z Mary. Zaprzyjaźniłyśmy się również z Pauline i Lilly. Nasza sąsiadka nie odpowiada mi zbytnio. Uważam, że jest arogancka i bardzo wredna, ale Natt. jest nią oczarowana. No cóż czego się nie robi dla przyjaźni? Natt. coraz więcej czasu spędza w towarzystwie Pauline. Nocuje u niej, chodzą razem do kina itp. oczywiście beze mnie. Ja w tym czasie siedzę z rodzeństwem albo Louisem. Ale od kiedy wyjechali do USA, czyli jakieś 3 tygodnie temu, przesiaduje z Mattem. Jutro kończę osiemnaście lat. Nie robię żadnej imprezy, bo i tak chłopaków nie ma, a po drugie rodzice pewnie się nie zgodzą. Najwyżej zaproszę Lilly i Sue (zapewne Pauline też przyjdzie, jako zaproszona przez Natalie, bo jak to impreza bez nowej przyjaciółeczki) na noc, obejrzymy jakiś film i tyle. Zauważyłam, że od jakichś 2 dni dziewczyny dziwnie szepczą, tak jak przy przyjeździe Natalie. A do tego Matt cały czas siedzi na telefonie i chowa się przede mną w pokoju. Usiadłam na łóżku i włączyłam muzykę.



*Oczami Mateusza*

Od czasu przeprowadzki do Londynu dziewczyny tz. Lilly i Sue wpadły już na drugi świetny pomysł. Tym razem planują zrobić dla Alex imprezę- niespodziankę  z okazji osiemnastki. Ja mam zająć się wstępną listą gości oraz muzyką, Alice szykuje dekoracje, Lilly i Sue robią i odsyłają zaproszenia. Tylko Natalie nic nie robi, w ogóle ostatnio prawie wcale nie gada z Alex. Tłumaczy, że robi u Pauline ten swój projekt . Wymyśliły, że zrobią film o One Direction. Zauważyłem, że często się kłucą z Alex. Od jakiegoś czasu chłopacy są w USA i od tego czasu moja siostra siedzi ze mną. Bardzo tęskni za Louisem, który zastąpił jej przyjaciółkę. W sumie to ja też się za nim  stęskniłem. Ten człowiek zaraził mnie zdrowym odżywianiem. Dlatego pomyślałem, że dobrze byłoby ściągnąć ich na imprezę.
-Alex, daj swój telefon. -powiedziałem do siostry stojąc w drzwiach do jej pokoju.

-Po co?

-Bo chce… yyy… chce… Chce przesłać piosenki!
-Dobry żart, przecież to ja zawsze przesyłam od ciebie.

-Ale karte zmieniłem i tamtych już nie ma. No wieź daj i nie marudź.

-Dobra ale o nic więcej nie proś.

-Czyli, że masz hasło?

-Tak.- zaczęła się śmiać i rzuciła we mnie telefonem. To był jej pierwszy szczery śmiech od wyjazdu chłopaków.

Zacząłem rozszyfrowywać kod. Nie był łatwy. Po 5min próbowałem układać jakieś słowa, imiona. Okazało się, że to przezwisko Harrego. Chyba muszę z nią o tym pogadać. Przepisałem numery chłopaków i zadzwoniłem do wszystkich po kolei. Odebrał tylko Niall.

-Hej Niall. Tu Matt, brat Alex. Jest sprawa, wiem, że jesteście w USA i może to być trochę niemożliwe, ale zawsze warto spróbować.

-Szybko, bo dali mi tylko 3min na zjedzenie, a jestem potwornie głodny.

-Natalie coraz mniej rozmawia z Alex, a dziewczyna serio za wami tęskni. Do tego wszystkiego ma urodziny, osiemnastke. No i z Lilly pomyśleliśmy, że fajnie byłoby zrobić jej niespodziankę, no wiesz taką imprezke.

-Dobry pomysł. Ciężko będzie nam się wyrwać, ale postaramy się. Kiedy mamy przylecieć?

-No właśnie o to chodzi. Impreza jest jutro o 18.

-Jutro? To jakiś żart? Nie damy rady! Wywiady, spotkania, sam lot nam tyle zajmie.

-Wiem, ale ona was potrzebuje. Niall proszę.

-Postaramy się.

-Przyjedźcie na 2-3 dni, wtedy wszystkiego się dowiecie.

-Wątpię żebyśmy dali rade. Już tylko tydzień, góra dwa.

-Trudno, ale pamiętaj, że dla mnie liczy się Alex. Cześć.

-Pogadam  z chłopakami. Cześć.

*Oczami Nialla*


Właśnie mieliśmy wywiad, kiedy zaczęło mi burczeć w brzuchu. Wypuścili mnie na 3min po żarcie, no i po to żebym przy okazji zobaczył kto do nas wydzwania. Jadłem pyszną kanapke, kiedy telefon znowu zadzwonił. Okazało się, że to brat Alex, który organizuje impreze dla siostry. Wróciłem do reszty. Usiadłem i cicho siedziałem, do czasu kiedy reporterka zadała pytanie:
-Co zamierzacie robić w najbliższym czasie?

-No nie wiem, może nagramy nowy teledysk.-odpowiedział Zayn

-A wiecie co ja myślę, że polecimy na urodziny Alex. -powiedziałem bez emocji.

-Słucham?- spytała zdziwiona dziennikarka

-Tak. Dobrze pani słyszała. Kupujemy bilety i jeszcze dziś wylatujemy do Londynu na urodziny naszej przyjaciółki.

-Co ty wygadujesz?- spytał zdziwiony Liam

-Alex kończy jutro 18lat.- tym razem odpowiedział Louis- zapomniałem, nie kupiłem jej nawet prezentu.

Jeszcze raz przepraszam, za taką przerwę i za godziny w których dodaje posty. Mam nadzieję, że nie za nudny. Czekam na komentarze. (Postaram się dodać ankietę. ) ;D

Notka :)

Cześć wszystkim! Sory, że tak długo nie dodawałam żadnego rozdziału, ale miałam sporo nauki- tak Paulino i Natalio miałam- dlatego przez ostatni tydzień mój komputer był wyłączony. Jeszcze raz prezpraszam i proszę o wyrozumiałość. W razie jakich kolwiek pytań piszcie przez gg na 36361997. Jeszcze dzisiaj postaram się dodać 11 rozdział, a jutro już 12.

Proszę polecajcie mnie na tt oraz szukajcie mnie @Alexie_bonk. Komentarze oczywiście jak zawsze mile widziane :) Może wy uważacie, że to bez sensu, ale ja jak słysze co najmniej trzy razy dziennie, że jestem głupią szmatą i że to opowiadanie jest do bani to aż się załamuje :/ Dlatego proszę dodajcie komentarz, nie musicie się rozpisywać, ale coś tam napiszcie.

niedziela, 18 marca 2012

Rozdział 10


Jest piątek, godzina 17. Za godzinę ma przyjść po nas Lilly. Nathalie siedzi w łazience, a ja stoję w garderobie i zastanawiam się co ubrać. W końcu zawołałam Alice, żeby mi pomogła. Wybrałyśmy czarne rurki, białą bluzkę w paski conversy. Umyłam się i umalowałam. Spakowałam wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy: portfel, telefon, klucze, aparat od Harrego, kosmetyki i szczoteczke. Lilly była punktualnie. Drzwi otworzył mój brat.

-Alex, o której wrócicie?- spytała z kuchni mama.

-Nie wiem. A o której mamy być?

-Jutro sobota… Tylko wyślij mi sms-a o której mniej więcej będziecie, żebym się nie denerwowała.

-Ok. Kocham Cię mamusiu!- uśmiechnęłam się do swojej rodzicielki i rzuciłam się jej na szyje.

-Ja też skarbie, ale po kase idź do ojca.

-Jasne. TATO!!! Musimy pogadać!- wydarłam się  na cały dom i pobiegłam na górę do gabinetu ojca. Siedział w papierach i coś liczył. Grzecznie poprosiłam o pieniądze. Oczywiście bez małego przekomarzania się nie obyło by się. Dostałyśmy po 50₤. Blisko Green Parku zobaczyłyśmy Pauline. Była jakaś smutna, podeszłyśmy do niej.
-Ej Pauline co się stało?

-Nic. Nie ważne.- powiedział, po czym otarła łzy.

-No powiedz. Pauline, chcemy pomóc.

-Nie.

-Puline, może potrafimy ci jakoś pomóc.-powiedziała Lilly i przytuliła dziewczyne.
-Chyba nie. Sama musze sobie poradzić.-po krótkiej chwili dziewczyna mówiła dalej- No dobrze. Przed chwilą chłopak ze mną zerwał.- znowu otarła łzy.

-Nie martw się. Musi być wielkim debilem jeżeli z tobą zerwał.

-Wiesz, do miasta przyjechało Wesołe Miasteczko. No a my idziemy właśnie w tamtą stronę. Jeżeli chcesz możesz z nami iść.-powiedziała Natalie. Oczywiście spojrzałam na nią z wyrzutem, ale nie zaprzeczyłam.

-Dzięki, ale nie skorzystam.- uśmiechnęła się nieszczerze Pauline.

-Widzę w jakim jesteś stanie. Powinnaś odreagować.

-Dzięki. Mam nadzieję, że nie popsułam wam planów.

-No co ty. Będzie fajnie.! -powiedziała Natalie, a my z Lilly tylko wymieniłyśmy znaczące spojrzenia typu „żartujesz sobie ze mnie?!”

Tym razem prowadziła Lilly. Kawałek musiałyśmy podjechać metrem, w którym zrobiłyśmy masakrycznie dużo zdjęć. Mimo ciężkiej sytuacji Pauline humor jej dopisywał.  Wesołe Miasteczko okazało się ogromne i bardzo tanie. Najpierw poszłyśmy na samochody, a potem obeszłyśmy wszystkie karuzele przynajmniej po jednym razie. Na koniec poszłyśmy po wate cukrową i zobaczyłyśmy grupke dziewczyn krzyczących: Kochamy  Cię! Gdzie chłopcy?

Podeszłyśmy bliżej, żeby zobaczyć o kogo chodzi. Zobaczyłyśmy Nialla Horana płacącego za dwie waty. Podszedł do szczupłej brunetki i podał jej jedną wate. Dziewczyna podziękowała buziakiem, po czym kazała zająć się fankami. Chłopak rozdawał autografy, a my tym czasem kupiłyśmy sobie po jednej wacie. Miałyśmy już odchodzić, kiedy Natalie podeszła do tajemniczej brunetki, aby „porozmawiać”.

-Cześć, jestem Natalie. Jesteś tu sama?  A może na kogoś czekasz?

-Cześć. Nie znam cię, więc nie muszę się tłumaczyć. –odpowiedziała sucho brunetka.

-No dobra. Zacznijmy od nowa. Nazywam się Pauline, a to moje koleżanki Lilly, Alex i Natalie. Czekaj… Ja cię znam. O boże Mery, w tych lokach nie poznałam się.

-Cześć, Pauline. Miło was poznać, jestem Mery. Pauline, czemu nie było cie na zajęciach?

-Nie chciało mi się iść.- Pauline spojrzała na nas, a my musiałyśmy mieć głupie miny, bo dziewczyny zaczęły się śmiać.- To jest moja koleżanka z kółka dziennikarskiego.

-Teraz mogę wam odpowiedzieć. Nie, nie jestem sama. Pauline już wie o co chodzi.

-To on? Szczęściara.! Dziewczyno jak?

-Czy ty jesteś z Niallem na randce? – spytała smutna Natalie.

-Ej spokojnie.- uśmiechnęła się Mery.

-Jak mam być spokojna? Jak? Zabierasz mi Nialla! On jest mój!

-Cześć dziewczyny. Co wy nie jesteście z chłopakami?

-Cześć Niall. Nie jesteśmy. Chciałyśmy zrobić taki babski wypad.-odpowiedziałam. 
-Aha. W takim razie pewnie będą oglądali jakiś mecz.  Jak chcecie to wpadnijcie do nas jutro, albo jeszcze dzisiaj.

-Wiesz, Niall dzięki, ale to nie najlepszy pomysł. Nie znamy się jeszcze. A po drugie…- powiedziała smutna Natalie.

-Natalie? Co się z tobą stało? Jeszcze wczoraj byłabyś szczęśliwa. – szturchnęła ją Lilly.

-Nic się nie stało. Po prostu dochodzę do pewnych przemyśleń. Takie jest życie. Chce ktoś moją wate cukrową?

 -Natalie co ty gadasz! A jeżeli mogę to ja z wielką chęcią zjem twoją wate.- uśmiechnął się Niall i przytulił dziewczynę.

-Nie wiem jak wy, ale ja chcę wracać już do domu.- powiedziała Natalie.

Pożegnałyśmy się z Niallem i Mery i ruszyłyśmy w stronę domu. Natalie szła cicho.

-Wiecie, ja to bym zaszła do sklepu. Kupiła lody, chipsy i jakieś słodycze i zapraszam do mnie.- uśmiechnęła się Pauline.

-Mi pasuje.

-Fajny pomysł. A ty Natalie co o tym sądzisz? Mama mówiła, że mamy czas.

-Dla mnie to bez różnicy. Najlepiej bym położyła się na łóżku i ryczała.

-Ej, skarbie! Z tego co pamiętam to ze mną zerwał chłopak a nie z tobą.

-Niby tak. Ale ty przynajmniej z nim byłaś i on ci powiedział, że już cie nie kocha. A ja?

-Co?- spytałyśmy jednocześnie i wybuchłyśmy śmiechem.

-To nie jest śmieszne.- powiedziała Natalie i spojrzała na nas z wyrzutem, po czym sama zaczęła się śmiać.- Macie racje, to głupie. Wbijamy do Pauline i robimy domówke.

Zaszłyśmy do TESCO i wrzucałyśmy do koszyka wszystkie niezdrowe i słodkie rzeczy np.masło orzechowe, Nutelle, chipsy. W którymś momencie padł pomysł żeby z tą nutellą zjeść marchewki. Podeszłyśmy do stoiska. Oczywiście spotkałyśmy stojącego tam Louisa. W koszyku miał 2pepsi  i 6 piw. Przywitałyśmy się i poszłyśmy do kasy. Przy której spotkałyśmy Liama czekającego na Louisa. Zapłaciłyśmy i poszłyśmy do domu. Czas bardzo szybko nam zleciał, wszystkie zostałyśmy na noc. Mama Pauline okazała się bardzo miła. Rano zrobiła nam na śniadanie racuchy. Ogarnęłyśmy się i około 14 wróciłyśmy do domu. Mateusz i Ala oglądali jakiś film z dzieciństwa, bez jakiegokolwiek namysłu dosiadłyśmy się do nich.


I jak wam się podoba? Proszę o komentarze, które naprawdę się dla mnie liczą. Jeżeli możecie to polecajcie mnie wszędzie gdzie się da ;) 

wtorek, 13 marca 2012

Rozdział 9


Doszłyśmy szybko, pierwsze lekcje miałyśmy oddzielnie. Spotkałyśmy się na stołówce. Natalie rozmawiała z jaką dziewczyną. Blondynka ubrana była w dżinsy i czerwoną bejsbolówke. Nie umiałam jej ocenić. Wyraz twarzy miała wredny, ale z rozmowy którą słyszałam wydawała się być miła. Podeszłam, kiedy mnie zauważyły Natalie przedstawiła nas sobie.
-Z tego co rozmawiałam z Natalie to mieszkamy niedaleko siebie, można byłoby powiedzieć obok. Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy.

-Też mam taką nadzieję. Na jakim jesteś profilu?

-Na dziennikarsko-kreatywnym.- odpowiedziała Pauline.

-Co to znaczy?

-To znaczy, że robie dziennikarstwo z elementami mody.  A jeszcze dokładniej, że chcę być dziennikarką mody. I takie tam.

-Aha. Fajnie. Wpadniesz do nas dzisiaj?- spytałam

-Jeżeli mogę. Uzgodnimy co zrobimy.

-Widziałaś gdzieś One Direction?- spytała Natalie.

-Nie. Ale mogę napisać do Harrego i spytać gdzie są.

-Znacie 1D? I macie ich numery?- pisnęła  Pauline

-Tak. Jak  chcesz to mogę dzisiaj ich zaprosić.- odpowiedziałam.

-Tak.! Poznam Zayna, poznam One Direction.- w tym momencie Pauline zaczęła śmiesznie tańczyć i krzyczeć na cały głos.
*Cześć, Harry. Jak czujecie się po nocy? Czemu nie ma was w szkole. Chybże jesteście, ale  nie zauważyłam cię na śpiewie. Jeżeli macie dzisiaj czas to zapraszamy do nas.*

Po chwili zadzwonił telefon, był to Harry. Odebrałam.

-Cześć Alex. Tu Louis. Harry maluje się. Dzięki za zaproszenie. Z przyjemnością przyjdziemy. Jak aparat?

-O.! Siema Louis.! Aparat sprawuje się świetnie. Właśnie przed chwilą miałam zajęcia i wypróbowałam go. Jest odjazdowy. Jestem wam naprawdę wdzięczna. Spytam tylko: Co to znaczy, że Harry się maluje?

-Cieszymy się. A znaczy to dokładnie to samo jak ty powiesz, że się malujesz. Teraz układają mu włosy, a potem czeka go mały make-up i na fotel siada Liam.

-Aha. Dobrze wiedzieć. A ty który jesteś w kolejce?

-Dzisiaj tak wyszło, że jestem po Liamie.

-Aha. Gdzie wy w ogóle jesteście? Włosy, makijaż…

-Zaraz będziemy mieli wywiad w TV. Ale emitowany będzie dopiero za tydzień. Powiemy wam jeszcze dokładnie o której i na jakim programie.

-Fajnie. Z wielką przyjemnością obejrzę wasz wywiad. No dobra to co? Wieczorem u nas?

-Tak. Zaraz prześle ci numery chłopaków i mój, żebyś i do nas dzwoniła. Bo Hazza za bardzo wariuje jak dostaje od ciebie sms’a.

-Ok.Z wielką chęcią. Mogę dać je Natalie?

-Oczywiście.Za chwilę będziesz mieć numery. To do wieczora. Adres pamiętamy, a jak nie to zadzwonimy. Nie zgubimy się.

-Cieszę się. Pa. Czekam na numery.

Odłożyłam słuchawkę i patrzyłam na dziewczyny, kiedy ktoś podszedł i przytulił się do mnie. Czarne, grube loki opadły
mi na ramie. Zadałam pytanie.

-Dlaczego nie było cię na fotografii?

-Byłam u lekarza. Nieważne. Cześć wszystkim.

-Cześć Lilly. To jest nasza nowa koleżanka, Pauline.

-Hej.- powiedziały jednocześnie i zaczęłyśmy się śmiać.

-Wpadniesz do nas dzisiaj? Chłopcy będą.- zapytała Natalie

-Czemu nie. To co od razu po szkole?

- Ok. tylko o której kończysz.

-Za dwie godziny.

-No to odpada. My kończymy razem o 16.- odpowiedziała Natalie.

-A ty Pauline?

-O 15. To ja może pójdę do domu, ogarnę się i po was wyjdę?

-Dobry pomysł. Dołączę do Pauline, a potem pójdziemy do was.- powiedziała Lilly.

-Spoko, tylko weźcie jakiś film albo gre.

Dziewczyny spotkały nas w Greek Park’u. Siedziałyśmy u nas w pokoju i gadałyśmy o wszystkim. Przede wszystkim chciałyśmy się bliżej poznać. Okazało się, że Pauline jest Rosjanką. Do Londynu przeprowadziła się mając 4 lata. Jednak w pełni czuje się angielką. Chłopcy przyszli około 19. Graliśmy w kalambury i butelkę, a potem obejrzeliśmy Mamma Mia.! Rozstaliśmy się po 23. Spać poszłyśmy od razu.

poniedziałek, 12 marca 2012

Rozdział 8


Strasznych momentów było kilka. Kiedy skończył się film zdecydowałyśmy z Natt., że wracamy do domu. Pomogłyśmy posprzątać chłopakom i zaczęłyśmy się ubierać, kiedy Louis zaproponował nas odprowadzą. Szliśmy piechotą. Natalie wypytywała się o fakty przeczytane na polskich blogach. Chłopcy odpowiadali chętnie, w którymś momencie Liam spojrzał na mnie i spytał:
-A ty o nic nie pytasz? Nic nie chcesz wiedzieć?
-Nie jestem waszą fanką, więc nie popisałabym się.

-Ale czy musisz być naszą fanką, żeby z nami rozmawiać? Jesteśmy jak wszyscy inni.- powiedział Zayn.

-No nie wiem Zayn. Patrząc czasami na nas zastanawiam się czy nie jesteśmy psychiczni. Spójrz na Louisa albo na Nialla.- powiedział Harry.

-Albo na ciebie. –zaśmiał się Liam.

-No dobra. Mam pytanie. Czy nie denerwują was te wszystkie fanki? No wiecie, piski na koncertach, autografy, chęć pogadania z wami?

-Czasami tak, ale ja kocham moje fanki. I zastanawiam się jakim cudem mamy ich aż tyle.-powiedział Zayn.

-No właśnie. To jest aż dziwne. Liczba naszych fanek jest ogromna.-powiedział Louis

-Słodkie patrzeć na te dziewczyny i ich zachwyt nami, przecież nie różnimy się niczym od innych chłopaków w naszym wieku.-powiedział Niall

-A może teraz wy coś o sobie powiecie?- zaproponował Liam, a reszta przytaknęła.

-A co chcecie wiedzieć?- zapytała Natalie.

-Chcemy poznać wasze umiejętności, zainteresowania.-stwierdził Louis.

-Trochę tego dużo, a droga coraz krótsza.- zaśmiałam się.

-To pójdziemy na okrętkę, a jak nie to dokończymy w weekend.- powiedział Niall z błagalnym spojrzeniem.

-Alex, to kto zaczyna?- spytała śmiejąc się  Natalie.

-No to może ty. Natalie dajesz, powiedz im wszystko co chciałabyś im powiedzieć.

-Wszystko? –śmiała się dziewczyna

-Tak, teraz jest twoje 5 minut.-powiedział Harry.

-Ok. Kocham zakupy, plotki z Alex i was. Gram na perkusji.

-Na perkusji? Wymiatasz.- zachwycił się Niall i zaczął się trząść i machać rękami jak galareta, co miało pokazać, że gra na bębnach.

-A ty Alex, co nam powiesz?- spytał Zayn.

-No to podobnie jak Natalie, kocham zakupy, buty, ciuchy i takie tam. Ploteczki i nieprzespane noce z Natalie są niezastąpione. Interesuję się fotografią. Lubię śpiewać i podobno mam talent. O jest nasz dom. Dzięki za odprowadzenie.

-Właśnie. Bardzo miły wieczór. Jeszcze raz przepraszam za spóźnienie i dziękuję, że tak szybko interweniowaliście.- powiedziała Natalie.

-Nie ma sprawy. To tak jak mówiliśmy, powtarzamy to w weekend.- powiedział Louis.

-Jasne. Zgadamy się w szkole.

-Natalie, Alex, co tak długo? -usłyszałam za plecami głos mamy.

-Mamo, przepraszam. Całkowicie straciłyśmy rachubę czasu. To nasi koledzy.

-Alex, Natalie czy to są…? O Boże… Tak to oni…-Alice wrzeszczała jak szalona, ale zanim do nas dobiegła uspokoiła się. – Cześć! Jacy wy słodcy…

-No to my już pójdziemy. Do zobaczenia w szkole.- powiedziała Natalie i pociągnęła mnie oraz Alice za ręce.

Weszłyśmy do środka, zaszłyśmy jeszcze do kuchni po dwie łyżeczki i słoik Nutelli. Umyłyśmy się i przebrałyśmy w piżamy. Było po 1. Obadałyśmy miniony wieczór. Natalie stwierdziła, że nie będzie na nich patrzyła jak na gwiazdy, tylko jak na normalnych chłopaków, ale że fajnie będzie się z nimi zaprzyjaźnić. Spać poszłyśmy około 4. Rano oczywiście nie mogłyśmy się obudzić. Na szczęście obie miałyśmy dopiero na 10:30. Kiedy już wstałyśmy, na biurku zobaczyłam kartki z projektami ciuchów. Jak mówiłam to do Ali to żartowałam, ale dobrze, przynajmniej nie będę się zastanawiać co ubrać. Na szafie wisiały dwa zestawy ubrań, dodatkowo na podłodze stały do tego buty. Jak dla mnie Ala wybrała moją ulubioną spódnicę w kwiaty, białą bluzkę z napisem „KISE ME” , czarny sweterek i trampki. Natalie miała mniej skomplikowany stój, bo składał się z czarnych rurek, czerwono-czarnego T-shirtu i czerwonej bluzy z napisem :Coca-Cola” oraz trampki. Umyłyśmy się, zrobiłyśmy mały make-up i zeszłyśmy na dół.

-Jak tam było? Słyszałem, że późno wróciłyście. No i odprowadzało was 5 chłopaków. Nieźle dziewczyny, ale nie znałem was od takiej strony.- zaczął się śmiać Matt przy śniadaniu.

-Tak, tak. Już na pewno. Dobra idziemy do szkoły, bo słuchać ciebie się nie da. Wiesz o której rodzice wracają?

-Nie. Ale pewnie późno. Podobno dużo roboty mają. Jest prawdopodobieństwo, że zostaną na noc w pracy, albo wrócą nad ranem. A co?

-Nic. Tak się pytam. Na obiad pizza?

-Tak. Ale ja i tak dzisiaj później wrócę. Zamówcie sobie same.

-Ok. No to pa.

 

No i jak? Sory, że tak długo nie dodawałam, ale kara na kompa... Poproszę o komentarze i polecenie na tt. ; )
A i jeżeli chodzi z kim będzie Alex, to nie jest to takie oczywiste. W opisie dodałam, że popełnia błędy i to będzie zmieniać jej postać. Może jedynie Natalie będzie tylko z jednym, bo inaczej tego nie przeżyje, ale też się zastanowie. No i przepraszam, że akcja się tak wolno rozgrywa, ale ja osobiście wolę właśnie takie tempo. Inaczej wygląda to jak Moda na sukces.


sobota, 10 marca 2012

Postacie ; )

Specjalnie dla mojej kumpeli, Karoliny dodam zdjęcia i krótki opis dziewczyn.  Sory, że tak późno, dopiero po 7 rozdziale, ale nawet tego nie planowałam. Pozdro dla Karo.! ; )





-Ola, Alex, na 17 lat i rodzeństwo. Razem z rodziną przeprowadza się do Londynu, gdzie chodzi do szkoły sławnych osób. Czasami ma nie poukładane w głowie przesz szalone pomysły.Nie jest fanką 1D. Czasami nie umie wyrazić swoich uczuć i często popełnia błędy (o czym się przekonacie). Natt. jest dla niej jak siostra. Dopiero po poznaniu chłopaków z 1D zaczyna interesować się ich muzyką i życiem.



-Natt., Natalie, ma 17 lat. Jest najlepszą przyjaciółką Alex, wyjeżdża za nią do Londynu.Wspiera ją całym sercem. Razem z Alex rozumieją się bez słów. Jest szalona. Chodzą razem do szkoły. Jest fanką 1D. Najbardziej podoba jej się Niall Horan.
-Pauline Manilow, ma podobnie jak Alex i Natalie 17 lat. Jest pół rosjanką, ale do Anglii przeprowadziła się mając 4 lata. Z dziewczynami poznaje sie dzięki projektowi, który musi wykonać z Natalie. Ma fioła na punkcie bejbolówek. Początkowo zaprzyjaźni się z Alex i Natalie. Wydaje się być miła i przyjacielka, ale nieźle namąci w życiu, a przedewszystkim w przyjaźni dziewczyn. Jest fanką 1D, najbardziej podoba jej się Zayn Malik.


czwartek, 8 marca 2012

Rozdział 7

Natalia była bardzo podekscytowana. Przez cały czas słuchała piosenek One Direction. Natala ubrała czerwone rurki, czarną bluzkę z misiem i czarne oxfordy , a ja koralowe rurki, szarą bluzkę z różowo-czarnymi napisami i czarne szpilki. Kazałam dla Alice odrobić lekcje i zaplanować dla nas ubrania na następny dzień w ramach pracy domowej. Wzięłam pieniądze i wyszłyśmy.
-Wiesz, a gdyby tak pójść skrótem?- spytała niespodziewanie Natala.
-Słucham?
-Pójdźmy skrótem. Będziemy wcześniej, zajmiemy stolik i takie tam.
-A skąd ty znasz jakiś skrót?
-Kilka dni przed twoim wylotem. Sprawdzałam okolice, dojście do centrum i do Milk Shake City.-dalej patrzyłam na nią pytająco. W końcu zatrzymała się, znalazła jakiś patyk na ziemi i zaczęła kreślić coś na piasku.- Patrz. Jesteśmy tutaj, idziemy mniej więcej tą drogą, a można tak. Zaoszczędzimy do 15min.
-Natalie, no nie wiem.-nie byłam co do tego przekonana. Taki pomysł mi nie pasował. Tym bardziej, że przed wyjściem, kiedy Natt. odrabiała lekcje ja sprawdziłam na mapie trasę do Milk Shake City.
-Ostatnio naprawdę znam dużo takich skrótów.
-Dobra, jak chcesz. Ja chcę tylko poznać bliżej chłopaków. Wyglądają na normalnych.-wzruszyłam ramionami i poszłam dalej.
Szłyśmy przez jakiś park, weszłyśmy w kręte, ciemne uliczki. Z ciemniało się, spojrzałam na ekran telefonu. Była 20:30, a do tego miałam nieodebrane połączenie i nie przeczytaną wiadomość.
-Natt. jesteśmy spóźnione, jakieś… niech pomyślę… 1,5h.! Czy jesteś pewna, że dobrze idziemy, że to ten kierunek?
-Ola, nie chciałam cie denerwować i nic ci nie powiedziałam, ale nie wiem gdzie jesteśmy. Zgubiłyśmy się.
-Słucham? Zgubiłyśmy się? Co teraz chłopacy sobie o nas pomyślą? Przecież miałam kupić z nimi ten cholerny aparat fotograficzny. Muszę do nich zadzwonić i wszystko wyjaśnić. Poczekaj ktoś przecież do mnie dzwonił. To Harry. Wiadomość też jest od niego.
-No to czytaj. Na co ty jeszcze czekasz?
*Jest mi przykro, że nie przyszłyście. Reszta też jest zawiedziona, w szczególności Niall i Louis. Jeżeli nie chcesz się poznać to powiedz, ale myślałem, że dobrze byłoby się zaprzyjaźnić. Harry*
-Olka nie smuć się. Zrozumieją. To moja wina. Nie powinnam prowadzić nas tym rzekomym „skrótem”.
-To nie twoja wina. Znając ciebie i twoją orientację w terenie nie powinnam się zgadzać. Dzwonie do Harrego i wszystko mu tłumacze.- loczek odebrał po pierwszym sygnale. Nie miałam czasu się z nim witać, od razu przeszłam do przeprosin.- Harry przepraszam, że tak wyszło.
-Czekaliśmy na was godzinę.
-Przepraszam, ale to na prawdę nie było planowane. Zgubiłyśmy się. Nie wiemy jak teraz wrócić. Serio chciałam się spotkać, tym bardziej, że na jutro muszę kupić ten głupi aparat fotograficzny, a kompletnie się nie znam.
-Dobra Alex, powiedz gdzie jesteście. Znaczy co widzicie.
-Niedaleko jest jakiś park. Słyszę szum wody, to chyba rzeka. Jakieś stare bloki, budka telefoniczna. Ale po co ci to wiedzieć?
-Zaraz po was będę. Nie ruszajcie się z tam tond.- powiedział Hazza i rozłączył się.
-I co mówił? Czemu masz taką dziwną minę?
-Bo zaczynam go lubić. I ten cały ich zespołek też. Zaraz tu będzie. Najgorsze jest to, że nie kupiłam tego aparatu. A jutro mamy już „pierwsze” zajęcia.
-Nie martw się. Wymyślimy coś. Chodź usiądziemy na krawężniku.- zaproponowała Natala przytulając mnie i siadając w wyznaczonym przez siebie miejscu.
Nie minęło pół godziny, kiedy podjechał jakiś czarny van z którego wyskoczył Niall.
-Cześć.- powiedział blondyn wychodząc z samochodu.
-Cześć.- odpowiedziałyśmy z Natalie.
-Wsiadajcie do środka. Alex, ty siadaj z przodu, obok Harrego, a ja z Natalie siądziemy z tyłu. Jak to się stało, że się tu znalazłyście?
Wsiedliśmy, kiedy zobaczyłam Harrego chciało mi się piszczeć. Był jak książę z bajki. Oczywiście siedział za kierownicą i szczerzył do mnie te swoje piękne ząbki. Wyglądał czarująco. Zawsze miałam słabość do loczków, ale jeszcze nigdy nie miałam takiej reakcji. W końcu wydusiłam z siebie odpowiedź dla Nialla.
-Wiesz Niall, poszłyśmy rzekomym skrótem. No i jakoś tak wyszło, że się zgubiłyśmy.
-A ja już myślałem, że nas wystawiłyście. No nie Harold?- zaśmiał się blondyn.
-Harry? Gdzie teraz jedziemy?- zapytała Natalie
-Spokojnie. Jedziemy do nas. Trzeba to nadrobić. Chłopcy już tam czekają.
-Sory, że o to zapytam, ale moglibyście razem coś zaśpiewać?-zapytał zmieszany Niall.
Zaśpiewaliśmy „Hale that I love you” i dobrze się przy tym bawiliśmy. Polubiłam śpiew z panem bezczelnym. Pod koniec piosenki włączyli się też Niall i Natalie. W końcu byliśmy na miejscu. Nikt nas nie widział, dlatego żadna fanka nie podbiegła do nas. Weszliśmy. Louis, Liam i Zayn oglądali telewizje. Kiedy Liam nas zauważył od razu się zerwał, reszta poszła w jego ślady. Stanęli w rządku. Louis, który stał na środku trzymał jakieś pudełko zapakowane jak prezent.
-Alex, Natalie, cieszymy się, że mogłyście w końcu dotrzeć. -powiedział poważnie Liam.
-Tak, tak… Plany mieliśmy trochę inne, ale przełożyliśmy je na weekend. Jeżeli nie macie nic przeciwko. A dzisiaj pogadamy i pooglądamy filmy.- wtrącił Zayn
-Alex, to dla ciebie.- Louis podał mi prezent- Mówiłaś, że miałaś kupić aparat fotograficzny, a Hazzie serio zależy na Tobie.
-Nie mogę tego przyjąć. Ten aparat jest za drogi.
-Możesz. To prezent ode mnie. Za to jak cię potraktowałem.-powiedział loczek patrząc mi w oczy.
-Harry, nie można tak. Oddam Ci te pieniądze.
-Alex, weź to i już. Harry nie przyjmuje odmowy.- powiedziała Natalie.
-A ty skąd to niby wiesz, pani Horan?- wydarłam się na przyjaciółkę.
-Cios po niżej pasa.!- krzyknęła Natalie i zaczęła mnie gilgotać. Potem zrobiliśmy bitwę na poduszki, w której dołączyli się chłopcy. Ja i Natalie siedziałyśmy na kanapie i przeglądałyśmy bibliotekę filmową Zayna. Liam, Harry i Niall poszli do kuchni po popcorn i napoje. Wybrałyśmy dwa filmy „Stary, Kocham Cię” i „Lustra”. Najpierw puściliśmy komedię. Usiedliśmy: Louis, Harry, ja, Zayn, Natalie, Niall i Liam.
-A teraz czas na horror.-powiedziała Natalie.
-Nie ma mowy. Będę się bała.-odpowiedziałam.
-No co ty, Alex. Oglądałaś ten film chyba ze sto razy.-powiedziała drwiąco Natalie.
-No właśnie. I w tym jest rzecz.
-Jak coś to cie przytulę.-odpowiedziała Natalie, przy czym słodko się uśmiechnęłam.
-Jak? Siedzisz między Niellem, a Zaynem.- w tym momencie wszyscy wybuchliśmy śmiechem.
-No to któryś z chłopaków cie przytuli.-powiedziała Natalie i wcisnęła przycisk PLAY.
-Właśnie, ja będę mógł cię przytulić.- uśmiechnął się Harry.
Początkowo film nie był taki zły, ale potem serio zaczęłam się bać i zakryłam oczy. Poczułam, że ktoś obejmuje mnie ramieniem i przysuwa mnie do swojego torsu. Dziwne, bo ta osoba siedziała po mojej lewej, a Harry po prawej. Otworzyłam oczy. Przytulałam się do Zayna.
-Nie bój się. Jestem z tobą.- powiedział mi do ucha Zayn. Uśmiechnęłam się do niego, a on to odwzajemnił. Kontem oka zobaczyłam, że Natalie leży na kolanach Nialla i ogląda film. Ucieszyłam się.

Hej. Jak wam minął Dzień Kobiet? Mam proźbe, żebyście nie tylko dodały komentarz, ale żebyście poleciły mnie na tt. ; ) Mam nadzieję, że spodoba wam się ten rozdział.

niedziela, 4 marca 2012

Rozdział 6 "Oczami Natt."

Przeprowadzka do Londynu to była najlepsza decyzja w moim życiu. W Olsztynie nie miałam co robić. Całymi dniami i tak przesiadywałam w domu Oli. Wszyscy traktowali mnie jak członka rodziny. Mama żeby utrzymać mieszkanie i zapłacić za leki dla babci pracowała na kilka etatów. Ucieszyłam się  kiedy pozwoliła mi wyjechać, ale myślałam, że tak na tydzień góra dwa. Potem nie chciałam się zgodzić, wiedziałam w jakim stanie jest babcia, ale ona nalegała. Dała mi bilet lotniczy i kazała pakować walizki. Zostałam podstawiona pod ścianą. Zadzwoniłam do Mateusza. Powiedziałam, że do nich przyjeżdżam Jakieś ich nowe koleżanki-teraz już wiem, że była to Lilly i Sue- wymyśliły żeby nic nie mówić Oli, a mój przyjazd nazwały „planem N”. Teraz mogłam poznać Nialla Horana. Jeszcze na lotnisku miałam co do tego wątpliwości, przecież Londyn ma 12 milionów ludzi, ale kiedy Ala dodała na twisterze wiadomość dla mnie i opisała mi wszystko wiedziałam, że moje marzenie spełni się lada dzień. Rodzice Oli przyjęli mnie jak zawsze bardzo miło. Mina Oli kiedy zobaczyła mnie na swoim łóżku była bezcenna. Przegadałyśmy całą noc. Rano wpadłam na pomysł jak zaprzyjaźnić się z chłopakami z One Direction. Moja wyobraźnia brnęła za daleko. Wymyśliłam jak wyswatać Harrego z Olą. Oczywiście Olka się wkurzyła. Na angielskim poznałam Sue. Wydaje się miła. Spytała się mnie czy zrobimy dla Oli imprezę urodzinową. Spodobał mnie się ten pomysł. Od razu zaczęłyśmy działać. Na zajęciach dramatycznych nauczyciel wymyślił, że mamy zrobić film, przedstawienie albo teledysk. Pracować mieliśmy z osobami uczącymi się na profilu dziennikarskim i projektanckim. Od razu podzielił nas na trzyosobowe grupy. Jeżeli chodzi o aktorów, scenariusz i resztę mieliśmy stworzyć sami. Jak to ujął ten pseudo francuz: mamy go zaskoczyć. Na kartkach dostaliśmy kontakt do osób z grupy. Razem z Sue poszłyśmy do Lilly i Alex. Humory dopisywały nam dzięki akcentowi pseudo francuza. Lekcje przeciągały się w nieskończoność. Na lunchu siedziałyśmy razem, kiedy zobaczyłam chłopaków dostałam szału. Pobiegłam do niego, to znaczy do nich. Nie rozumiem czemu zawsze najpierw widzę i mówię o Niallu.
-Cześć, jestem waszą fanką. Jesteście cudowni. Wasze głosy… O boże, normalnie nie wyrobie, że cię poznałam, to znaczy was.
-To który z nas najbardziej ci się podoba?- zapytał Zayn.
-No jak to kto? Wiadomo, że Niall. Wszyscy jesteście super przystojni, ale on jest najardziej.
-Cześć, przepraszam za zachowanie Natalie.-powiedziała Ola.
-Nie przepraszaj. Ona robi to tak uroczo.-powiedział Niall, a ja wyszczerzyłam się jak głupia.
-Właśnie, miałem zapoznać cię z resztą zespołu. To jest Louis, Zayn i Liam.- powiedział Harry do Oli.
-Zapewne to jest ta Alex, o której wczoraj tyle gadałeś.- zaśmiał się Louis.
-Nie chcę wam przeszkadzać, ale jedzenie stygnie. A ja na serio jestem głodny. Te  wszystkie wywiady mnie męczą.-wtrącił Niall. Oczywiście wszyscy wybuchneliśmy  śmiechem. Pożegnałyśmy się z chłopakami i wróciłyśmy do stolika. Siedziałyśmy tam jeszcze długo, rozmawiałyśmy o angielskich aktorach, kiedy Harry zasłonił Oli oczy. To było takie słodkie…
-Nie znam tu nikogo, oprócz ciebie. Więc zgaduję. Harry?- powiedziała rozbawiona Ola.
-Tak?- zapytał również rozbawiony Hazza.
-Możesz już puścić. Przecież wiem, że to ty. Co chcesz?
-Mamy teraz śpiew. Idziesz ze mną?
-Wiesz, miałam zamiar iść z Sue.
-Alex, nie daj się prosić. Pamiętasz co ci mówiłam przy śniadaniu?- wtrąciłam.
-Natalie, pamiętam. Ale już powiedziałam jest dla mnie zwykłym kolegą.
-A jeżeli powiem, że pójdziemy wszyscy w piątkę, żeby się lepiej poznać? Zgodzisz się?- nalegał chłopak.
-Nie. Idę z Sue. Dzisiaj, godzina 19, Milk Shake City. Bądź z kolegami. A i przygotuj się z wiedzy o aparatach fotograficznych. Cześć dziewczyny. Sue idziemy.- powiedziała stanowczo Ola. Właśnie to lubiłam u tej dziewczyny, zawsze wiedziała jak się zachować. Mina Harrego była świetna. Jeszcze nigdy nie widziałam takiego podziwu, zdziwienia, a zarazem radości u chłopaka.
Po przyjściu do domu zjadłyśmy pizze, bo obiadu nie było, a po za tym tak nam kazali rodzice Alex. Odrobiłam lekcje i zadzwoniłam do Pauline Manilow.
-Cześć, jestem Natalie. Mamy zrobić razem to coś z dramatu.
-A tak. Jestem Pauline. Wiesz nie mogę gadać, spotkamy się jutro na lunchu. Zadzwonie.
Dochodziła 18, więc powoli zaczęłyśmy się zbierać. Mamy iść razem z One Diertion do Milk Shake City. Będę mogła ich poznać!!! Fajnie byłoby zaprzyjaźnić się z nimi, a najlepiej gdybym chodziła z Niall’em. On jest taki słodki, jego minki i wgl.

Sory, że tak długo nie dodawałam tego rozdziału. Mam nadzieję, że się spodoba ; ) Buziaki ;****

czwartek, 1 marca 2012

Rozdział 5

Nauczyciel od biologii był miły, ale tłumaczył monotonnie. Harrego nie było. Ciekawe czy był na zwykłych wagarach czy po prostu nie mógł przyjść. Na przerwie rozmawiałam z Lilly o Natalie. Doszłyśmy do wniosku, że stworzymy taką paczkę. Lilly zapytała się mnie o Mateusza, co bardzo mnie zdziwiło. Pytała jaki on jest i czy ma dziewczynę.
-Lilly, czy Matt podoba ci się?
-Widać?                                    
-Nie. Zrozumiałam zaraz po pytaniach.- uśmiechnęłam się do niej zachęcająco. Nawet fajnie by było gdyby Mati miał normalną dziewczynę, a nie jakiegoś plastika. Miałyśmy teraz fotografie. Nauczycielka kazała nam kupić aparaty. Szybko weszłam na Allegro i sprawdziłam ile taki aparat może kosztować. Cena była wielka. Skąd ja wezmę tyle kasy? Wyszłyśmy na przerwę. Miałam mieć teraz matematykę, w-f, lunch, śpiew, a potem jeszcze dwie godziny indywidualnego śpiewu. Z tego co pamiętam musiałabym poczekać na Natalie 3h. Pod koniec przerwy zauważyłam, że do klasy wchodzi Natt. z Sue. Rozmawiały i widać było, że swoje towarzystwo im pasuje. Podeszły do nas i zaczęły śmiać się z nauczyciela.
-Żebyś widziała tego nauczyciela od reżyserstwa. Jest strasznie zabawny, nie mogłyśmy z Sue wyrobić ze śmiechu. Wymyślił sobie, że mamy stworzyć jakiś film albo przedstawienie, ale najlepsze jest to, że mamy partnerów z modowej i dziennikarskiej branży. Sue pamiętasz jego pseudo francuski akcent i ten beret?!
-Tak. Jest niezły. Dobrze, że od razu przypisał nas sobie. Nie chciałoby mi się szukać kogoś takiego do pracy.
-Fakt. Sory, jestem Natalie. Przyjaciółka Alex.
-Wiem, jestem Lilly. Pomagałam przy tej całej sprawie.- uśmiechnęła się dziewczyna.
-Dzięki. Naprawdę fajnie to wyszło. Masz z nami w-f?
-Tak. Mamy w trójkę. A na lunchu siedzimy razem. Słyszałam, że jesteś fanką 1D.
-Tak. Ale już wiem, że dzisiaj ich nie ma. Siadamy razem? Musimy pogadać, Sue już wszystko wie, ale jeszcze ty musisz, bo inaczej to nie wypali.
-Natalie, ja tu jestem i nie mów tak jakbym była niekumata.
-Alex, wrzuć na luz.!
Na matmie siedziałam z Sue. Oczywiście nic nie zrozumiałam, już wiem, że potrzebuję korków. Tylko od kogo? Pod koniec myślałam co Natt. chciała powiedzieć Lilly i jak mogę znaleźć dobrego korepetytora z matmy, a najlepiej gdyby był to jakiś przystojniak. W tym momencie uśmiechnęłam się do swych myśli. Siedziałam wpatrzona w okno, kiedy zadzwonił dzwonek. Na przerwie dziewczyny poszły razem do kibla obgadywać jakieś szczegóły, wiedziałam, że siedzi tam też Alice. Przerwę spędziłam w towarzystwie brata i jego nowego kolegi. Snuli plany żeby założyć zespół, tylko nie wiedzieli w ile osób i jaką muzykę będą grać. W-f minął szybko, tym bardziej, że sala była zajęta przez jakiś zespół czy coś w tym stylu, najważniejsze jest to, że siedziałyśmy w szatni. Teraz dziewczyny już nic nie wspominały o tym ich planie. Słuchałyśmy 1D, a Natalie podniecała się jaki to Niall jest słodki. Żygać mi się chciało od tego jej słodzenia. Chłopak jak każdy inny. Nie rozumiem co ona w nich widzi.
- Natalie, może oni  są fajni, ale bez przesady. Dobra, przyznam się polubiłam ich piosenki i są nawet, nawet.- poczułam wzrok dziewczyn na mojej osobie.-Ok. Są bardzo przystojni. Ale nie przesadzaj. Są normalnymi chłopakami, chodzisz z nimi do szkoły, więc wyluzuj.
-Ok. ale nie rozumiem czemu nie jesteś ich fanką.
-Może dla tego, że wystarczy mi, że ich poznam takich jakimi są naprawdę. A po drugie fanka to nie tylko ta co lata za nimi, nosi koszulki  z ich zdjęciami, nie zgodzi z twitter’a i piszczy jak tylko ich zobaczy.
-Alex, ma racje. Ja na przykład jestem ich fanką, ale nie piszczałam ani razu i nie nakładam tych koszulek. Po prostu lubię posłuchać ich piosenek i zrobić małe karaoke.
Na lunchu Natala zobaczyła Niall’a i One Direction. Oczywiście podbiegła do nich i prosiła o autografy. Poszłam za nią, przywitałam się i przeprosiłam za jej zachowanie.
-Nie przepraszaj. Ona robi to tak uroczo.-powiedział Niall.
-Właśnie, miałem zapoznać cię z resztą zespołu. To jest Louis, Zayn i Liam.- powiedział Harry.
-Zapewne to jest ta Alex, o której wczoraj tyle gadałeś.- zaśmiał się Louis.
-Nie chcę wam przeszkadzać, ale jedzenie stygnie. A ja na serio jestem głodny. Te  wszystkie wywiady mnie męczą.-wtrącił Niall. Oczywiście wszyscy wybuchli śmiechem. Pożegnałyśmy się z chłopakami i wróciłyśmy do stolika przy którym siedziały Lilly, Sue, Alice, Matt i jacyś kumple Mateusza. Plotkowałyśmy o jakichś aktorach. Kiedy ktoś zasłonił mi oczy.
-Nie znam tu nikogo, oprócz ciebie. Więc zgaduję. Harry?
-Tak?
-Możesz już puścić. Przecież wiem, że to ty. Co chcesz?
-Mamy teraz śpiew. Idziesz ze mną?
-Wiesz, miałam zamiar iść z Sue.
-Alex, nie daj się prosić. Pamiętasz co ci mówiłam przy śniadaniu?- wtrąciła Natalie.
-Natalie, pamiętam. Ale już powiedziałam jest dla mnie zwykłym kolegą.
-A jeżeli powiem, że pójdziemy wszyscy w piątkę, żeby się lepiej poznać? Zgodzisz się?
-Nie. Idę z Sue. Dzisiaj, godzina 19, Milk Shake City. Bądź z kolegami. A i przygotuj się z wiedzy o aparatach fotograficznych. Cześć dziewczyny. Sue idziemy.
-Wow! Jak ty go potraktowałaś. Jego mina i w ogóle. Szacunek.!- szepnęła Sue.
Reszta lekcji minęła szybko. W czasie pozostałych lekcji Natt. poszłam do biblioteki i odrabiałam lekcje. Wróciliśmy do domu. Alice siedziała przed telewizorem, a Mateusza jeszcze nie było. Na lodówce znalazłam kartkę. „Jesteśmy w pracy. Tak, ojciec ma prace. Wrócimy bardzo późno, w biurku są pieniądze na pizze. Zamówcie, reszta jest dla ciebie i Natali. Ściskamy rodzice” Pizza przyjechała bardzo szybko. Zjadłyśmy ją przed telewizorem przy jakimś serialu-horrorze. Natt. odrabiała jeszcze lekcje, a ja usiałam do komputera. Zadzwoniłam do mamy i powiedziałam jej, że musze kupić aparat. Miała przelać mi pieniądze  na konto. Zbliżała się 18, więc powoli z Natt. zaczęłyśmy się pakować.