czwartek, 8 marca 2012

Rozdział 7

Natalia była bardzo podekscytowana. Przez cały czas słuchała piosenek One Direction. Natala ubrała czerwone rurki, czarną bluzkę z misiem i czarne oxfordy , a ja koralowe rurki, szarą bluzkę z różowo-czarnymi napisami i czarne szpilki. Kazałam dla Alice odrobić lekcje i zaplanować dla nas ubrania na następny dzień w ramach pracy domowej. Wzięłam pieniądze i wyszłyśmy.
-Wiesz, a gdyby tak pójść skrótem?- spytała niespodziewanie Natala.
-Słucham?
-Pójdźmy skrótem. Będziemy wcześniej, zajmiemy stolik i takie tam.
-A skąd ty znasz jakiś skrót?
-Kilka dni przed twoim wylotem. Sprawdzałam okolice, dojście do centrum i do Milk Shake City.-dalej patrzyłam na nią pytająco. W końcu zatrzymała się, znalazła jakiś patyk na ziemi i zaczęła kreślić coś na piasku.- Patrz. Jesteśmy tutaj, idziemy mniej więcej tą drogą, a można tak. Zaoszczędzimy do 15min.
-Natalie, no nie wiem.-nie byłam co do tego przekonana. Taki pomysł mi nie pasował. Tym bardziej, że przed wyjściem, kiedy Natt. odrabiała lekcje ja sprawdziłam na mapie trasę do Milk Shake City.
-Ostatnio naprawdę znam dużo takich skrótów.
-Dobra, jak chcesz. Ja chcę tylko poznać bliżej chłopaków. Wyglądają na normalnych.-wzruszyłam ramionami i poszłam dalej.
Szłyśmy przez jakiś park, weszłyśmy w kręte, ciemne uliczki. Z ciemniało się, spojrzałam na ekran telefonu. Była 20:30, a do tego miałam nieodebrane połączenie i nie przeczytaną wiadomość.
-Natt. jesteśmy spóźnione, jakieś… niech pomyślę… 1,5h.! Czy jesteś pewna, że dobrze idziemy, że to ten kierunek?
-Ola, nie chciałam cie denerwować i nic ci nie powiedziałam, ale nie wiem gdzie jesteśmy. Zgubiłyśmy się.
-Słucham? Zgubiłyśmy się? Co teraz chłopacy sobie o nas pomyślą? Przecież miałam kupić z nimi ten cholerny aparat fotograficzny. Muszę do nich zadzwonić i wszystko wyjaśnić. Poczekaj ktoś przecież do mnie dzwonił. To Harry. Wiadomość też jest od niego.
-No to czytaj. Na co ty jeszcze czekasz?
*Jest mi przykro, że nie przyszłyście. Reszta też jest zawiedziona, w szczególności Niall i Louis. Jeżeli nie chcesz się poznać to powiedz, ale myślałem, że dobrze byłoby się zaprzyjaźnić. Harry*
-Olka nie smuć się. Zrozumieją. To moja wina. Nie powinnam prowadzić nas tym rzekomym „skrótem”.
-To nie twoja wina. Znając ciebie i twoją orientację w terenie nie powinnam się zgadzać. Dzwonie do Harrego i wszystko mu tłumacze.- loczek odebrał po pierwszym sygnale. Nie miałam czasu się z nim witać, od razu przeszłam do przeprosin.- Harry przepraszam, że tak wyszło.
-Czekaliśmy na was godzinę.
-Przepraszam, ale to na prawdę nie było planowane. Zgubiłyśmy się. Nie wiemy jak teraz wrócić. Serio chciałam się spotkać, tym bardziej, że na jutro muszę kupić ten głupi aparat fotograficzny, a kompletnie się nie znam.
-Dobra Alex, powiedz gdzie jesteście. Znaczy co widzicie.
-Niedaleko jest jakiś park. Słyszę szum wody, to chyba rzeka. Jakieś stare bloki, budka telefoniczna. Ale po co ci to wiedzieć?
-Zaraz po was będę. Nie ruszajcie się z tam tond.- powiedział Hazza i rozłączył się.
-I co mówił? Czemu masz taką dziwną minę?
-Bo zaczynam go lubić. I ten cały ich zespołek też. Zaraz tu będzie. Najgorsze jest to, że nie kupiłam tego aparatu. A jutro mamy już „pierwsze” zajęcia.
-Nie martw się. Wymyślimy coś. Chodź usiądziemy na krawężniku.- zaproponowała Natala przytulając mnie i siadając w wyznaczonym przez siebie miejscu.
Nie minęło pół godziny, kiedy podjechał jakiś czarny van z którego wyskoczył Niall.
-Cześć.- powiedział blondyn wychodząc z samochodu.
-Cześć.- odpowiedziałyśmy z Natalie.
-Wsiadajcie do środka. Alex, ty siadaj z przodu, obok Harrego, a ja z Natalie siądziemy z tyłu. Jak to się stało, że się tu znalazłyście?
Wsiedliśmy, kiedy zobaczyłam Harrego chciało mi się piszczeć. Był jak książę z bajki. Oczywiście siedział za kierownicą i szczerzył do mnie te swoje piękne ząbki. Wyglądał czarująco. Zawsze miałam słabość do loczków, ale jeszcze nigdy nie miałam takiej reakcji. W końcu wydusiłam z siebie odpowiedź dla Nialla.
-Wiesz Niall, poszłyśmy rzekomym skrótem. No i jakoś tak wyszło, że się zgubiłyśmy.
-A ja już myślałem, że nas wystawiłyście. No nie Harold?- zaśmiał się blondyn.
-Harry? Gdzie teraz jedziemy?- zapytała Natalie
-Spokojnie. Jedziemy do nas. Trzeba to nadrobić. Chłopcy już tam czekają.
-Sory, że o to zapytam, ale moglibyście razem coś zaśpiewać?-zapytał zmieszany Niall.
Zaśpiewaliśmy „Hale that I love you” i dobrze się przy tym bawiliśmy. Polubiłam śpiew z panem bezczelnym. Pod koniec piosenki włączyli się też Niall i Natalie. W końcu byliśmy na miejscu. Nikt nas nie widział, dlatego żadna fanka nie podbiegła do nas. Weszliśmy. Louis, Liam i Zayn oglądali telewizje. Kiedy Liam nas zauważył od razu się zerwał, reszta poszła w jego ślady. Stanęli w rządku. Louis, który stał na środku trzymał jakieś pudełko zapakowane jak prezent.
-Alex, Natalie, cieszymy się, że mogłyście w końcu dotrzeć. -powiedział poważnie Liam.
-Tak, tak… Plany mieliśmy trochę inne, ale przełożyliśmy je na weekend. Jeżeli nie macie nic przeciwko. A dzisiaj pogadamy i pooglądamy filmy.- wtrącił Zayn
-Alex, to dla ciebie.- Louis podał mi prezent- Mówiłaś, że miałaś kupić aparat fotograficzny, a Hazzie serio zależy na Tobie.
-Nie mogę tego przyjąć. Ten aparat jest za drogi.
-Możesz. To prezent ode mnie. Za to jak cię potraktowałem.-powiedział loczek patrząc mi w oczy.
-Harry, nie można tak. Oddam Ci te pieniądze.
-Alex, weź to i już. Harry nie przyjmuje odmowy.- powiedziała Natalie.
-A ty skąd to niby wiesz, pani Horan?- wydarłam się na przyjaciółkę.
-Cios po niżej pasa.!- krzyknęła Natalie i zaczęła mnie gilgotać. Potem zrobiliśmy bitwę na poduszki, w której dołączyli się chłopcy. Ja i Natalie siedziałyśmy na kanapie i przeglądałyśmy bibliotekę filmową Zayna. Liam, Harry i Niall poszli do kuchni po popcorn i napoje. Wybrałyśmy dwa filmy „Stary, Kocham Cię” i „Lustra”. Najpierw puściliśmy komedię. Usiedliśmy: Louis, Harry, ja, Zayn, Natalie, Niall i Liam.
-A teraz czas na horror.-powiedziała Natalie.
-Nie ma mowy. Będę się bała.-odpowiedziałam.
-No co ty, Alex. Oglądałaś ten film chyba ze sto razy.-powiedziała drwiąco Natalie.
-No właśnie. I w tym jest rzecz.
-Jak coś to cie przytulę.-odpowiedziała Natalie, przy czym słodko się uśmiechnęłam.
-Jak? Siedzisz między Niellem, a Zaynem.- w tym momencie wszyscy wybuchliśmy śmiechem.
-No to któryś z chłopaków cie przytuli.-powiedziała Natalie i wcisnęła przycisk PLAY.
-Właśnie, ja będę mógł cię przytulić.- uśmiechnął się Harry.
Początkowo film nie był taki zły, ale potem serio zaczęłam się bać i zakryłam oczy. Poczułam, że ktoś obejmuje mnie ramieniem i przysuwa mnie do swojego torsu. Dziwne, bo ta osoba siedziała po mojej lewej, a Harry po prawej. Otworzyłam oczy. Przytulałam się do Zayna.
-Nie bój się. Jestem z tobą.- powiedział mi do ucha Zayn. Uśmiechnęłam się do niego, a on to odwzajemnił. Kontem oka zobaczyłam, że Natalie leży na kolanach Nialla i ogląda film. Ucieszyłam się.

Hej. Jak wam minął Dzień Kobiet? Mam proźbe, żebyście nie tylko dodały komentarz, ale żebyście poleciły mnie na tt. ; ) Mam nadzieję, że spodoba wam się ten rozdział.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz