niedziela, 18 marca 2012

Rozdział 10


Jest piątek, godzina 17. Za godzinę ma przyjść po nas Lilly. Nathalie siedzi w łazience, a ja stoję w garderobie i zastanawiam się co ubrać. W końcu zawołałam Alice, żeby mi pomogła. Wybrałyśmy czarne rurki, białą bluzkę w paski conversy. Umyłam się i umalowałam. Spakowałam wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy: portfel, telefon, klucze, aparat od Harrego, kosmetyki i szczoteczke. Lilly była punktualnie. Drzwi otworzył mój brat.

-Alex, o której wrócicie?- spytała z kuchni mama.

-Nie wiem. A o której mamy być?

-Jutro sobota… Tylko wyślij mi sms-a o której mniej więcej będziecie, żebym się nie denerwowała.

-Ok. Kocham Cię mamusiu!- uśmiechnęłam się do swojej rodzicielki i rzuciłam się jej na szyje.

-Ja też skarbie, ale po kase idź do ojca.

-Jasne. TATO!!! Musimy pogadać!- wydarłam się  na cały dom i pobiegłam na górę do gabinetu ojca. Siedział w papierach i coś liczył. Grzecznie poprosiłam o pieniądze. Oczywiście bez małego przekomarzania się nie obyło by się. Dostałyśmy po 50₤. Blisko Green Parku zobaczyłyśmy Pauline. Była jakaś smutna, podeszłyśmy do niej.
-Ej Pauline co się stało?

-Nic. Nie ważne.- powiedział, po czym otarła łzy.

-No powiedz. Pauline, chcemy pomóc.

-Nie.

-Puline, może potrafimy ci jakoś pomóc.-powiedziała Lilly i przytuliła dziewczyne.
-Chyba nie. Sama musze sobie poradzić.-po krótkiej chwili dziewczyna mówiła dalej- No dobrze. Przed chwilą chłopak ze mną zerwał.- znowu otarła łzy.

-Nie martw się. Musi być wielkim debilem jeżeli z tobą zerwał.

-Wiesz, do miasta przyjechało Wesołe Miasteczko. No a my idziemy właśnie w tamtą stronę. Jeżeli chcesz możesz z nami iść.-powiedziała Natalie. Oczywiście spojrzałam na nią z wyrzutem, ale nie zaprzeczyłam.

-Dzięki, ale nie skorzystam.- uśmiechnęła się nieszczerze Pauline.

-Widzę w jakim jesteś stanie. Powinnaś odreagować.

-Dzięki. Mam nadzieję, że nie popsułam wam planów.

-No co ty. Będzie fajnie.! -powiedziała Natalie, a my z Lilly tylko wymieniłyśmy znaczące spojrzenia typu „żartujesz sobie ze mnie?!”

Tym razem prowadziła Lilly. Kawałek musiałyśmy podjechać metrem, w którym zrobiłyśmy masakrycznie dużo zdjęć. Mimo ciężkiej sytuacji Pauline humor jej dopisywał.  Wesołe Miasteczko okazało się ogromne i bardzo tanie. Najpierw poszłyśmy na samochody, a potem obeszłyśmy wszystkie karuzele przynajmniej po jednym razie. Na koniec poszłyśmy po wate cukrową i zobaczyłyśmy grupke dziewczyn krzyczących: Kochamy  Cię! Gdzie chłopcy?

Podeszłyśmy bliżej, żeby zobaczyć o kogo chodzi. Zobaczyłyśmy Nialla Horana płacącego za dwie waty. Podszedł do szczupłej brunetki i podał jej jedną wate. Dziewczyna podziękowała buziakiem, po czym kazała zająć się fankami. Chłopak rozdawał autografy, a my tym czasem kupiłyśmy sobie po jednej wacie. Miałyśmy już odchodzić, kiedy Natalie podeszła do tajemniczej brunetki, aby „porozmawiać”.

-Cześć, jestem Natalie. Jesteś tu sama?  A może na kogoś czekasz?

-Cześć. Nie znam cię, więc nie muszę się tłumaczyć. –odpowiedziała sucho brunetka.

-No dobra. Zacznijmy od nowa. Nazywam się Pauline, a to moje koleżanki Lilly, Alex i Natalie. Czekaj… Ja cię znam. O boże Mery, w tych lokach nie poznałam się.

-Cześć, Pauline. Miło was poznać, jestem Mery. Pauline, czemu nie było cie na zajęciach?

-Nie chciało mi się iść.- Pauline spojrzała na nas, a my musiałyśmy mieć głupie miny, bo dziewczyny zaczęły się śmiać.- To jest moja koleżanka z kółka dziennikarskiego.

-Teraz mogę wam odpowiedzieć. Nie, nie jestem sama. Pauline już wie o co chodzi.

-To on? Szczęściara.! Dziewczyno jak?

-Czy ty jesteś z Niallem na randce? – spytała smutna Natalie.

-Ej spokojnie.- uśmiechnęła się Mery.

-Jak mam być spokojna? Jak? Zabierasz mi Nialla! On jest mój!

-Cześć dziewczyny. Co wy nie jesteście z chłopakami?

-Cześć Niall. Nie jesteśmy. Chciałyśmy zrobić taki babski wypad.-odpowiedziałam. 
-Aha. W takim razie pewnie będą oglądali jakiś mecz.  Jak chcecie to wpadnijcie do nas jutro, albo jeszcze dzisiaj.

-Wiesz, Niall dzięki, ale to nie najlepszy pomysł. Nie znamy się jeszcze. A po drugie…- powiedziała smutna Natalie.

-Natalie? Co się z tobą stało? Jeszcze wczoraj byłabyś szczęśliwa. – szturchnęła ją Lilly.

-Nic się nie stało. Po prostu dochodzę do pewnych przemyśleń. Takie jest życie. Chce ktoś moją wate cukrową?

 -Natalie co ty gadasz! A jeżeli mogę to ja z wielką chęcią zjem twoją wate.- uśmiechnął się Niall i przytulił dziewczynę.

-Nie wiem jak wy, ale ja chcę wracać już do domu.- powiedziała Natalie.

Pożegnałyśmy się z Niallem i Mery i ruszyłyśmy w stronę domu. Natalie szła cicho.

-Wiecie, ja to bym zaszła do sklepu. Kupiła lody, chipsy i jakieś słodycze i zapraszam do mnie.- uśmiechnęła się Pauline.

-Mi pasuje.

-Fajny pomysł. A ty Natalie co o tym sądzisz? Mama mówiła, że mamy czas.

-Dla mnie to bez różnicy. Najlepiej bym położyła się na łóżku i ryczała.

-Ej, skarbie! Z tego co pamiętam to ze mną zerwał chłopak a nie z tobą.

-Niby tak. Ale ty przynajmniej z nim byłaś i on ci powiedział, że już cie nie kocha. A ja?

-Co?- spytałyśmy jednocześnie i wybuchłyśmy śmiechem.

-To nie jest śmieszne.- powiedziała Natalie i spojrzała na nas z wyrzutem, po czym sama zaczęła się śmiać.- Macie racje, to głupie. Wbijamy do Pauline i robimy domówke.

Zaszłyśmy do TESCO i wrzucałyśmy do koszyka wszystkie niezdrowe i słodkie rzeczy np.masło orzechowe, Nutelle, chipsy. W którymś momencie padł pomysł żeby z tą nutellą zjeść marchewki. Podeszłyśmy do stoiska. Oczywiście spotkałyśmy stojącego tam Louisa. W koszyku miał 2pepsi  i 6 piw. Przywitałyśmy się i poszłyśmy do kasy. Przy której spotkałyśmy Liama czekającego na Louisa. Zapłaciłyśmy i poszłyśmy do domu. Czas bardzo szybko nam zleciał, wszystkie zostałyśmy na noc. Mama Pauline okazała się bardzo miła. Rano zrobiła nam na śniadanie racuchy. Ogarnęłyśmy się i około 14 wróciłyśmy do domu. Mateusz i Ala oglądali jakiś film z dzieciństwa, bez jakiegokolwiek namysłu dosiadłyśmy się do nich.


I jak wam się podoba? Proszę o komentarze, które naprawdę się dla mnie liczą. Jeżeli możecie to polecajcie mnie wszędzie gdzie się da ;) 

1 komentarz:

  1. Boskiego masz blogaa. Poprostuu ... ; ** dakesz szybko nowy rozdzial bo sie nie doczekaam. O yeah pierwasza skom. ten rozdzial : D

    OdpowiedzUsuń