Do domu weszliśmy jako przyjaciele. Przywitał nas mój mały, rudy kotek. W przedpokoju Harry jeszcze raz mnie pocałował i poszedł do toalety. W salonie siedzieli Natalie i Niall oglądający "Gdzie jest Nemo". Nie zauważyli nas. Przeskoczyłam kanapę i usiadłam koło blondyna. Chłopak tak się przestraszył, że aż podskoczył.
-Alex, wariatko! Przestraszyłaś mnie!!!
-Sorki.-powiedziałam z bananem na twarzy- Gdzie reszta?
-Zaraz po tym jak wybiegłaś za Harrym Pauline i Zayn zerwali się gdzieś i jeszcze nie wrócili.
-Nie ma się co dziwić... Nie lubię jej, ale życzę mojemu przyjacielowi jak najlepiej.
-Ale ja ją lubię i powinnać zacząć. Pauline jest super!
-Nie wystarczy ci, że z nią gadam i jestem nawet miła?!- zaczęłyśmy się śmiać, bo obie wiedziałyśmy, że ostatnio polubiłam rosjankę. - Gdzie Liam i Lou?
-W kinie. Nie wiem, jak wy dziewczyny, ale ja bardzo zgłodniałem. Chcecie coś jeść?
-Nie skarbie.
-Dzięki Niall. Możesz nalać jedynie kotu mleka. A na co poszli?
-Na dziewczyne z tatuażem.
-To dlaczego nie poszliście? Przecież chciałaś iść, nawet w Polsce mnie o to męczyłaś.
-Byliśmy. Nawet mieliśmy już bilety i popcorn...
-To co się stało?- spytałam rozbawiona miną Natalie- Mam nie pytać?
-Uwież mi lepiej nie. No to jesteśmy sobie już tam i Niall oczywiście zgłodniał. Poszliśmy po popcorn, chłopacy dali autografy takiemu gostkowi i... uważaj teraz: zaatakowały nas ich fanki. Mój chłopak się rozpłakał, prosił żebym go ratowała. Skowaliśmy się w jakiejś kanciapie, a jak wyszliśmy to było już za późno żeby nas wpuścili, bo podobno film już się zaczął...
-Co? Dobry żart. Nie było już miejsc czy chcieliście być sami? Nie? Mówisz serio? Are you kidding me? Ten blondynek mnie przeraża...
-Uwież mi, mnie też. Ale i tak go kocham.
-Widzisz wcale nie muszę być z Hazzą żebyć była z Niallerem. A Alice, gdzie ona poszła?
-Do znajomych. Mieszkają naprzeciwko. Będzi u nich nocować. A Matt i Lilly pojechali do jakiegoś kumpla, wrócą dopiero jutro wieczorem.
-Spoko. Zrobić ci herbatkę?
-Wolę kakałko.
-Z tym czymś na twarzy?
-No wiesz co?! Nie mam już trądzika od 2 lat, a ty nadal mi to wypominasz.
-Bo jako jedyna przyjaźniłam się z tobą.
-Nie licząc Alki, Karoliny i Magdy?!
-Oj tam, oj tam.
Poszłam do kuchni. Bawiłam się z kotem, potem ktoś mnie przytulił i pocałował w policzek.
-Przyszedłem po jakieś chipsy.
-Mieliśmy im nie mówić. Trzeba do sklepu zaginać po chipsy.
-Przecież nie mówimy. Mam udawać, że między nami nic nie ma?
-Nie, ale mógłyś bardziej uważać.
-Alex nawet jeżeli ktoś się dowie, to co się stanie? Niall zaryzykował i opłaciło mu się. My nie możemy?
Położyłam dłoń na jego policzku. Delikatnie odchylił głowę i pocałował ją. Zrobiłam dla każdego po kakale, a Harry pobiegł do sklepu. Poczułam wibracje. Dzwonił do mnie trener. Zdziwiłam się, treningi miałam zacząć dopiero od poniedziałku.
-Tak, słucham?
-Dzień dobry Alex. Za 2 miesiące mamy bardzo ważne zawody. Pozwoliłem sobie przeczytać twoją historię i skontaktować się z twoimi poprzednimi trenerami. Chcę żebyś wzieła w nich udział. Tylko musimy trochę popracować. Czy możemy spotkać się w poniedziałek o 5 na basenie?
-Tak. Na prawdę zrobię wszystko żeby startować w zawodach. Pływanie jest dla mnie bardzo ważne.
-Cieszę się. Jesteśmy umówieni. Życzę miłego wieczoru.
-Dziękuję. Do widzenia.
W tym czasie przyszedł Harry. Usiadłam pomędzy nim a Natalie. Niall wybrał jakiś horror. Obejrzeliśmy go, ale bez żadnych porywów. Chłopcy pojechali do siebie, a my poszłyśmy na górę. Czytałam już książkę w łóżku, a Natalie weszła na twittera.
-Dlaczego nie chcesz być z Harrym?- spytała patrząc w ekran laptopa.
-Co?- czyżby się czegoś domyślała? a może słyszała naszą rozmowę? wątpie...
-Dlaczego nie zaryzykujesz? Przecież lubisz go. Widzę jak na ciebie patrzy.
-Weź mi nie pierdol. Ja tu czytam.
-Dziewczyny na twitterze piszą, że Harry ma dziewczynę. widziano ich podobno dziś na ulicach Londynu. Podobno jest bardzo brzydka.
-Ja im dam brzydka!- Natt. spojrzała na mnie spojrzeniem typu wtf?- znaczy, to niemożliwe. Przecież cały dzień był ze mną. Chyba, że piszą o Melindzie. Ale ona była ładna...
-Melinda? Melinda? Już gdzieś to słyszałam... Melinda! No tak!!!- teraz to ja spojrzałam na nią z miną wtf?. Czasami mnie przeraża. Jej zachowanie, ta błyskotliwość... Jest taka, taka niesamowita.
*Tęsknię. Jutro jestem po ciebie o 10. Ubierz się na sportowo, ale miej ze sobą na zminę coś eleganckiego. Będę myślał o tobie całą noc. Całuję mojego kotka.*
-Kto napisał?
-Alice.- odpowiedziałam bez namysłu.
-Jasneee. Nie uśmiechałabyś sie tak. Idziemy spać?
-OK.
Wstałam pierwsza. Umyłam się i ubrałam w dresy. Zeszłam na dół. Robiąc kanapki dużo myślałam. Zastanawiałam się cz nie lepiej powiedzieć przyjaciołom o naszym związku z Harrym. Może będzie nam łatwiej. Nie lubię kłamać. Powiemy im, albo nie. Lepiej nie. Muszę sama sie przekonać czy to ten. Nie chcę żeby reszta jakoś się bulwersowała na którąś ze stron jak nie wyjdzie. Obudziłam Natalie, zjadłyśmy rozmawiając. Posprzątałam, a ona poszła się ogarnąć. Przyszedł Harold, pogłaskałam go i nalałam mleka. Zadzwonił dzwonek. Uśmiechnęłam się do kota i poszłam otworzyć. Wpuściłam chłopaka i pocałowałam go. Nie moglismy się od siebie oderwać. Dopiero Natalie nas zmobilizowała, bo krzyknęła, że zaraz schodzi pożegnać nas. Poszłam do salonu po torbę, a Harry bawił się z kotem. Po krótkiej rozmowie wsiedliśmy do samochodu. Znowu pocałowaliśmy się. Jechaliśmy około godziny, przez cały czas śpiewając albo wygłupiając się. Przyjechaliśmy na kort tenisowy.
-Kort tenisowy? Dlaczego?
-Kocham tenis. Oczywiście nie tak jak ciebie, no ale jednak. Pomyślałem, że fajnie będzie z tobą pograć.
-Ale ja nie umiem.- zaczęłam się pieścić i wybuchłam śmiechem. Kiedy ogarnęłam się spojrzałam na niby przyrażonego loczka.- Na serio nie widziałeś mojej oriętacji. Nawet nie trafiam w piłkę!
-Nauczę cię. Zostaw torbę w samochodzie.
Miałam rację, nie trwfiałam nawet w piłkę. Harry stnął za mną, trzymał za rakietkę i stopniowo uczył mnie. W końcu zaczęłam trafiać. Jest bardzo dobrym nauczycielem, bo nawet na koniec zagraliśmy mecz. Przez cały czas świtnie się bawiliśmy.
-Harry? Zastanawia mnie jedna rzecz. Po co mi eleganckie ciuchy?
-Bo idziemy do mojej mamy na kolację.
-Miło wiedzieć.
-Jej chyba możemy powiedzieć?
-Tak. Z wielką chęcią poznam twoją mamę. Gdzie mogę się ogarnąć?
- U nas w domu.
-Spoczko, kochanie.
Jechaliśmy około dwóch godzin. Mama Harrego przyjęła nas bardzo serdecznie. Uściskała mnie i powiedziała coś w stylu "Witamy w rodzinie Alex. Dużo o tobie słyszałam, wydajesz się idealna. Cieszę się, że to koniec Flack."
-Mamo ona ma na imię Caroline. Mówiłem ci już, że nie lubię jak mówisz o niej po nazwisku.
-Harry co za różnica? Flack, Fuck czy Caroline? Dla twojej mamy to Flack, dla mnie do stara świnia Fuck, a dla ciebie bardzo ładna i atrakcyjna Caroline.
-Teraz już nie jest dla mnie taka atrakcyjna. Zerwałem z nią kontakt.
-Wiem skarbie. Daj za to buziaka.
Zjedliśmy bardzo dobrze przyżądzone mięso z grilla, którego pilnował ojczym Hazzy. Mama zrobiła pyszną sałatę grecką. Śmialiśmy się i żartowaliśm. Ojczym Harrego opowiadał cały czas jakieś kawały. Po jakimś czasie poszłyśmy razem z mamą Harrego do kuchni pozmywać naczynia.
-Boisz się, że cie skrzywdzi?
-Trochę.
-Nie dziwię ci sie. To szalony dzieciak, ale potrafi być dojrzały. Kocha cię.
-Wiem. Pewnie będę z nim szczęśliwa, ale byłam już kiedyś w zwiąsku, popełniłam błąd. Boję się popełnić go po raz kolejny.
-Rozumiem. Zrobisz jak będziesz uważała. Ja i tak będę dla ciebie jak druga matka. Pamiętaj o tym.
-Dziękuję. To dla mnie bardzo przyjemne.
-Gdzie nauczyłaś się tak języka?Jesteś polką, tak?
-Tak. Z angielskiego zawsze byłam dobra. Kilka razy wyjeżdżałam za granicę, na takie międzynarodowe anglojęzyczne obozy. A reszta sama weszła tutaj.
-To dobrze.
-Alex, będziemy się już zbierać. Zobacz już 19:30. Trzeba dojechać a u ciebie czeka kolejny grill.
Pożegnaliśmy się i ruszyliśmy w drogę powrotnął. Rozmawailiśmy o minionym i wieczorze i co może nas jeszcze czekać. Oczywiście nie mogło nie paść pytanie o nasz związek. Do reszty dołąćzyliśmy około 22. Po jakimś czasie Liam wstał i zabrał głos.
-Moje drogie przyjaciółki jestem zmuszony powiedzieć wam coś strasznego. Jutro wylatujemy spowrotem.
-Co? Jakto? Dlaczego?- padły pytania dziewczyn. Obie prztuliły się do swoich chłopaków tylko ja nie mogłam...
-Samolot mamy o 17. Pójdziemy jeszcze do szkoły i do Milk Shake City i odwieziecie nas na lotnisko.
-Muszę wam coś powiedzieć.-powiedziałam zamyślona.- Ja i... Ja pójdę już spać. Jutro mam o 5 trening. Nie siedcie zadługo. Dobranoc wszystkim.
Byłam już na górze. Położyłam sie. Zaczęłam płakać, dostałam smsa od Harrego.
*Dlaczego im nie powiedziałaś?*
*Nie wiem. Ztchurzyłam. Przepraszam. Tak bardzo cie kocham, ale boję się.*
*Mam do ciebie przyjść? Zaraz będę.*
Harry przyszedł błyskawicznie. Przytulił mnie i dopiero wtedy zasnęłam. Spałam krótko, cały czas śniło mi się jak mam to powiedzieć. Postanowiłam, że powiem im jak najszybciej.
*************************************
Jest 19 rozdział. No i jak wam się podoba? Widzę, że spadło trochę dodawanie komentarzy. Jeżeli piszę beznadziejnie, powiedzcie mi to wprost. Zmienię coś albo przestane pisać. Polecajcie mnie na twitterze i swoich blogach. ;)
Cześć, mam nadzieję, że spodoba wam się moje opowiadanie. Czasami przychodzi do człowieka wena, puka do drzwi i mówi: "Nawet gdyby to miał być szjs napisz opowiadanie i załóż bloga.Mimo, że nie masz do tego daru." Za wszystkie blędy z góry przepraszam. I życzę miłego czytania ;) Proszę zostawcie komentarz, każde zndanie jak dla mnie się liczy... Nio i jak możecie to polecajcie na tt. ; ) Z góry dziękuję ;D
piątek, 27 kwietnia 2012
poniedziałek, 23 kwietnia 2012
Rozdział 18 *Oczami Pauline*
Zayn zabrał mnie do klubu Lationo. Początkowo śmiałam się z nigo, bo nic mi nie wychodziło.
-Wyluzuj się.Wyobraź sobie, że nikogo oprucz nas tu nie ma. Tylko ja,ty i muzyka.- szepnął mi do ucha. Wtedy wszystko zaczęło się układać. Kroki same wychodziły, a zmysłowość sama rosła. 'Pewnie Zayn specjalnie wybrał to miejsce' pomyślałam zadowolona. w pewnym momęcie zadzwoniła mama. Jest bardzo surowa, miła, ale surowa. Pierwszy raz tak wyszłam. Z reguły jestem grzeczną dziewczynką, przestrzegam zasad matki. Od 3h powinnam być już w domu... Domyśliłam się jaka jest wściekła. Odpisałam, że jestem u przyjaciół i wrócę nad ranem. Oczywiście przeprosiłam ją. Odpisała.
*Drogie dziecko, rozumiem w jakim jesteś wieku. I nawet czasami zastanawiam się dlaczego się nie buntujesz. Ja w twoim wieku byłam okropna, może dlatego jestem taka surowa... Możesz wrócić nawet wieczorem. Nie jestem na ciebie zła. Kocham cię i życzę udanej zabawy :)*
Zdziwiłam się trochę, ale jednocześnie usieszyłam. Mogłam przecież spędzić więcej czasu z Zaynem. Tak dobrze się bawiłam. około 6 wyszlismy z klubu. Wracaliśmy ulicami Londynu i rozmawialiśmy o wszystkim. Usiedliśmy gdzieś na murku i podziwialismy wschód słońca.
-Pewnie jesteś zmęczona. Może pójdziemy do naszego mieszkania?
-Zayn, co ty kombinujesz?
-Nic. No nie śmiej się ze mnie. Mamy 5 łóżek i kanapę. Wybierzesz sobie jakie będziesz chciała.
-To ja wybieram twoje.- na mojej twarzy pojawił się wielki banan i szturchnęłam mulata.
-Ok. Ja będę spać u Liama.
Dom był ogromny. Poszliśmy spać, rano obudził mnie piękny zapach dopływający z kuchni. Wstałam, otworzyłam szafę Zayna i wybrałam jakąś koszulę. Zeszłam w niej na dół. Na stole stał talerz naleśników, ale nigdzie nie było chłopaka. Poszłam do salonu, przez balkonowe drzwi zobaczyłam, że siedzi na schodach ogrodowych. Wyszłam i usiadłam obok niego.Palił.
-Znowu palisz.
-Jak widac.-powiedział i pokazał papierosa.- Widzę, że masz moją koszulę.
-Tak. Rozgościłam się trochę. Mam nadzieją, że nie masz mi za złe.
-Nie, no co ty. Nie ruszaj się.
-Dla...- nie zdąrzyłam dokończyć, bo Zayn mnie pocałował. Niesamowite uczucie. Speszyłam się, złapałam za wargi i pobiegłam do kuchni. Zaraz potem przyszedł on.
-Przepraszam jeżeli cię uraziłem. Może to było niestosowne, ale nie mogłem się powstrzyamać.
-Jemy? Naleśniki zaraz ostygnoł.
-Ehm... Jakie plany na dziś?
-Narazie nie mam żadnych. Zastanawiałam się czy nie pójść gdzieś z dziewczynami.
-Aham. Oejrzymy jeszcze jakiś film?
-Może być Harry Portier.
-<hahahahahahahahahaha>Czekam w salonie.
Postprzatałam ze stołu, a naczynia włożyłam do zmywarki. Film właśnie się zaczynał, więc poszłam prosto do salonu. Usiadłam mu na kolanach. Po filmie poszłam się ogarnąć. Zayn odwiózł mnie pod sam dom. Porozmawiałam trochę z mamą i poszłam do siebie. Włączyłam tableta żeby zobaczyć co sie dzieje na świecie. Zadzwoniła do mnie Mery.
-Krąży pogłoska, że Zayn ma dziewczynę, bo zmienił status na facebooku na "w zwiąsku".
-Fajnie.Niech będą szczęśliwi.- w rzeczywistości dopowiedziałam sobie 'A to drań. Jak może? Jednocześnie z dwoma?'
-Powaliło cię? Pogadaj z nim. Powiedz co czujesz.
-No chyba ciebie teraz powaliło.
Rzeczywiście cały twitter i faceook huczał o tej zmianie. Napisałam do Zayna:
*Za 10 min pod moim domem.*
Był punktualnie. Poszliśmy do mnie, siedzieliśmy na łóżku.
-Czy to prawda z tym statusem?
-Tak.
-Czyli to wszystko nie miało sensu?
-Słucham?!
-Nic do mnie nie czujesz?
-Pauline, głuptasie. Ten status był do ciebie. Nie miałem odwagi powiedzieć ci to wprost. Myslałem, że się domyślisz...
-Tak się cieszę!
-Czyli... będziemy razem?
Pocałowałam go.Odwzajemnił. Pocałunek był coraz dłuższy i bardziej namiętny. Lekko mnie położył. Zdjęłam bluzkę, potem on. Reszta sama wyszła. Straciłam dziewictwo pierwszego dnia związku z najprzystojniejszym chłopakiem na świecie.
-Fajny tatuaż.
-Dzięki Zayn. Ty też masz niezłe.
-Czemu takie miejsce?
-Żeby mama nie wiedziała, głupolu.- zaczęłam się śmiać.- A jak już coś to maskuje. Telefon ci dzwoni. Odbiorę.
-Halo, Zayn. Gdzie jesteś? Grill już czeka, a Nill jęczy, że jest głodny. Wiesz o czym mamy powiedzieć?
-Nie, nie wiem Lou. a grill brzmi świetnie.
-O hej Pauline. Czekamy na was.
-Zaraz wpadniemy.
Ubralismy się i poszliśmy do przyjaciół. Byli bardzo zaskoczeni naszych dłoni. Dostaliśmy gratulacje. Zaczęliśmy wszystko opijac. Około dziesiątej dołączyli do nas Alex i Harry. Przyszli ze swoim synkiem- Haroldem Juniorem. Tak nazwał go Lou po pijaku w czasie imprezy. Dzisiaj chłopcy już tak nie szaleli z alkoholem. W pewnym momencie Dady Directioner wstał i zaczął przemawiać.
-Moje drogie przyjaciółki...
************************************
Jest 18 rozdział. No i jak? Podobno romantyczny... Czekam na komentarze, mam nadzieję, że będzie więcej niż 3 ;) Polecajcie mnie na twitterze i facebooku. --> to mój profil --> https://twitter.com/#!/Alexie_bonk
19 rozdział dodam jak najszybciej ;)
-Wyluzuj się.Wyobraź sobie, że nikogo oprucz nas tu nie ma. Tylko ja,ty i muzyka.- szepnął mi do ucha. Wtedy wszystko zaczęło się układać. Kroki same wychodziły, a zmysłowość sama rosła. 'Pewnie Zayn specjalnie wybrał to miejsce' pomyślałam zadowolona. w pewnym momęcie zadzwoniła mama. Jest bardzo surowa, miła, ale surowa. Pierwszy raz tak wyszłam. Z reguły jestem grzeczną dziewczynką, przestrzegam zasad matki. Od 3h powinnam być już w domu... Domyśliłam się jaka jest wściekła. Odpisałam, że jestem u przyjaciół i wrócę nad ranem. Oczywiście przeprosiłam ją. Odpisała.
*Drogie dziecko, rozumiem w jakim jesteś wieku. I nawet czasami zastanawiam się dlaczego się nie buntujesz. Ja w twoim wieku byłam okropna, może dlatego jestem taka surowa... Możesz wrócić nawet wieczorem. Nie jestem na ciebie zła. Kocham cię i życzę udanej zabawy :)*
Zdziwiłam się trochę, ale jednocześnie usieszyłam. Mogłam przecież spędzić więcej czasu z Zaynem. Tak dobrze się bawiłam. około 6 wyszlismy z klubu. Wracaliśmy ulicami Londynu i rozmawialiśmy o wszystkim. Usiedliśmy gdzieś na murku i podziwialismy wschód słońca.
-Pewnie jesteś zmęczona. Może pójdziemy do naszego mieszkania?
-Zayn, co ty kombinujesz?
-Nic. No nie śmiej się ze mnie. Mamy 5 łóżek i kanapę. Wybierzesz sobie jakie będziesz chciała.
-To ja wybieram twoje.- na mojej twarzy pojawił się wielki banan i szturchnęłam mulata.
-Ok. Ja będę spać u Liama.
Dom był ogromny. Poszliśmy spać, rano obudził mnie piękny zapach dopływający z kuchni. Wstałam, otworzyłam szafę Zayna i wybrałam jakąś koszulę. Zeszłam w niej na dół. Na stole stał talerz naleśników, ale nigdzie nie było chłopaka. Poszłam do salonu, przez balkonowe drzwi zobaczyłam, że siedzi na schodach ogrodowych. Wyszłam i usiadłam obok niego.Palił.
-Znowu palisz.
-Jak widac.-powiedział i pokazał papierosa.- Widzę, że masz moją koszulę.
-Tak. Rozgościłam się trochę. Mam nadzieją, że nie masz mi za złe.
-Nie, no co ty. Nie ruszaj się.
-Dla...- nie zdąrzyłam dokończyć, bo Zayn mnie pocałował. Niesamowite uczucie. Speszyłam się, złapałam za wargi i pobiegłam do kuchni. Zaraz potem przyszedł on.
-Przepraszam jeżeli cię uraziłem. Może to było niestosowne, ale nie mogłem się powstrzyamać.
-Jemy? Naleśniki zaraz ostygnoł.
-Ehm... Jakie plany na dziś?
-Narazie nie mam żadnych. Zastanawiałam się czy nie pójść gdzieś z dziewczynami.
-Aham. Oejrzymy jeszcze jakiś film?
-Może być Harry Portier.
-<hahahahahahahahahaha>Czekam w salonie.
Postprzatałam ze stołu, a naczynia włożyłam do zmywarki. Film właśnie się zaczynał, więc poszłam prosto do salonu. Usiadłam mu na kolanach. Po filmie poszłam się ogarnąć. Zayn odwiózł mnie pod sam dom. Porozmawiałam trochę z mamą i poszłam do siebie. Włączyłam tableta żeby zobaczyć co sie dzieje na świecie. Zadzwoniła do mnie Mery.
-Krąży pogłoska, że Zayn ma dziewczynę, bo zmienił status na facebooku na "w zwiąsku".
-Fajnie.Niech będą szczęśliwi.- w rzeczywistości dopowiedziałam sobie 'A to drań. Jak może? Jednocześnie z dwoma?'
-Powaliło cię? Pogadaj z nim. Powiedz co czujesz.
-No chyba ciebie teraz powaliło.
Rzeczywiście cały twitter i faceook huczał o tej zmianie. Napisałam do Zayna:
*Za 10 min pod moim domem.*
Był punktualnie. Poszliśmy do mnie, siedzieliśmy na łóżku.
-Czy to prawda z tym statusem?
-Tak.
-Czyli to wszystko nie miało sensu?
-Słucham?!
-Nic do mnie nie czujesz?
-Pauline, głuptasie. Ten status był do ciebie. Nie miałem odwagi powiedzieć ci to wprost. Myslałem, że się domyślisz...
-Tak się cieszę!
-Czyli... będziemy razem?
Pocałowałam go.Odwzajemnił. Pocałunek był coraz dłuższy i bardziej namiętny. Lekko mnie położył. Zdjęłam bluzkę, potem on. Reszta sama wyszła. Straciłam dziewictwo pierwszego dnia związku z najprzystojniejszym chłopakiem na świecie.
-Fajny tatuaż.
-Dzięki Zayn. Ty też masz niezłe.
-Czemu takie miejsce?
-Żeby mama nie wiedziała, głupolu.- zaczęłam się śmiać.- A jak już coś to maskuje. Telefon ci dzwoni. Odbiorę.
-Halo, Zayn. Gdzie jesteś? Grill już czeka, a Nill jęczy, że jest głodny. Wiesz o czym mamy powiedzieć?
-Nie, nie wiem Lou. a grill brzmi świetnie.
-O hej Pauline. Czekamy na was.
-Zaraz wpadniemy.
Ubralismy się i poszliśmy do przyjaciół. Byli bardzo zaskoczeni naszych dłoni. Dostaliśmy gratulacje. Zaczęliśmy wszystko opijac. Około dziesiątej dołączyli do nas Alex i Harry. Przyszli ze swoim synkiem- Haroldem Juniorem. Tak nazwał go Lou po pijaku w czasie imprezy. Dzisiaj chłopcy już tak nie szaleli z alkoholem. W pewnym momencie Dady Directioner wstał i zaczął przemawiać.
-Moje drogie przyjaciółki...
************************************
Jest 18 rozdział. No i jak? Podobno romantyczny... Czekam na komentarze, mam nadzieję, że będzie więcej niż 3 ;) Polecajcie mnie na twitterze i facebooku. --> to mój profil --> https://twitter.com/#!/Alexie_bonk
19 rozdział dodam jak najszybciej ;)
piątek, 20 kwietnia 2012
Rozdział 17
*Oczami Natalie*
Domyśliłam się o co poszło z Rafałem, Alex była na niego totalnie wkurzona. Nie odzywał się do niej przez 3 miesiące. Obiecywał, że jego wyjazd na studia ani jej do Londynu nic nie zmieni. Przecież ona wyraźnie dawała mu znać, że to koniec, że nie mają przyszłości. Naszczęście ja miałam Nialla. Zaraz po tym jak Alex wybiegła zdomu, a Zayn poszedł do Pauline Lilly poszła budzić Matta. Okazało się, że Alice od rana siedzi u znajomych. Louis zaproponował żebyśmy poszli do kina. Wybraliśmy się na "Dziewczyna z tatuażem".
*Oczami Zayna*
Pauline zaproponowała żebyśmy wyrwali się od kółka telewizyjnego i poszli na spacer. Ucieszyłem się, bo poraz pierwszy mogłem z nią poyć sam, a nie z moimi przyjaciółmi. Zaszliśmy do niej, bo żekomo nie była ogarnięta. Chodź jak dla mnie wyglądała cudownie. Kiedy ona poszła do łazienki ja wyszedłem zapalić. Nie zdąrzyłem, bo Pauline wskoczyłam mi na plecy i powiedziała "Nie pal!". Zgasiłem i poszliśmy na spacer.
*Oczami Alex*
Harry patrzyła akurat w ziemię. Podeszłam do niego i przytuliłam go z całej siły. Chłopak po chwili zastanowienia odwzajemnił uścisk.
-Martwiłam się o ciebie. Szukałam cię. Dopiero ta dziewczyna powiedziała mi gdzie jesteś...
-Melinda...
-Znasz ją?
-Nie. Zanczy romawiałem z nią przez chwilkę.
-No właśnie. My chyba też powinniśmy porozmawiać. Harry co się dzieje? Dlaczego pytałeś Natalie o Rafała?
-Słyszałem część waszej rozmowy. a potem przeczytałem jeszcze smsa od niego...-spojrzał na mnie, a potem wstał.- Musiałem sobie wszystko przemyśleć. Oswoić się z tym.
-Harry... Myślałam, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. Że odpóściłeś sobie.
-Dlaczego nić mi nie powiedziałaś?
-Nie wiedziałam, że to ma jakiekolwiek znaczenie. Z Rafałem chodziłam przed przyjazdem tutaj, ale już wtedy między nami się psuło. On jest ode mnie starszy 2 lata, co znaczy, że jest na studiach. Jego wyjazd do Gdańska miał nic nie zmieniać,ale...-urwałam w pół słowa. Nie chciałam roztrząsać starych zmarwień, bólu i rozpaczy. Chłopak mnie zranił. Byłam pewna, że kocham tego jedynego, tego najlepszego.- Już nic do niego nie czuję. Myślałam, że domyśli się sam. Myliłam się. Harry to przeszłośc. Nawet nie utrzymujemy kontaktu.- podeszłam i przytuliłam się do loczka. Spojrzał mi w oczy i delikatnie musnął moje usta.
*Oczami Pauline*
Zaszliśmy do Milk Shake City w którym przywitałam nas grupka fanek. Zayn rozdał autografy, a ja kupiłam po shaku. Wybrałam te nazwane na cześć moich chłopaków. Zawsze zastanawiałam się co jest w nim dodane. Teraz miałam okazję przeonać sie. Kiedy mulat usiadł obok mnie spytałam. Odpowiedział jednym, krótkim słowem "Tajemnica" uśmiechając się przy tym jakby ukrywał jakiś skarb królowej a ja miałabym go zabrać.
-Wiesz Zayn, mam ochotę potańczyć, zabalować.
-A ja znam bardzo dobre miejsce.
-Idziemy.
*Oczami Natalie*
Weszliśmy do kina, odebralismy bilety i ruszyliśmy w stronę sali nr.32. Niall poprosił żwbysmy zaszli po popcorn. Przy kasie chłopak poprosił o autografy.Czas się przeciągał coraz bardziej, a wokół pojawiało się więcej dziewczyn. W drodze zatrzymały nas fanki i zaczęły krzyczeć coś w stylu "Jak możecie zostawiać nas na tyle czasu?" alco "Dlaczego nic nie powiedzieliście o powrocie?". Gonił nas czas, więc chłopcy grzecznie je przeprosili i ruszyli dalej. Wtedy rozwcieczony tłum rzucił sie na nich. Kiedy przywarłam do boku Nialla dziewczyny stały się jeszcze bardziej agresywne. Skąd w nich tyke złości? Jak można traktować tak tych słodziaków? W którymś momencie zobaczyłam porozrzucany popcorn i płaczącego Nialla.
-Kochanie dlaczego płaczesz?
-Boję się ich. Do tego straciłem Dadiego z oczu.Ratuj mnie!- od razu pomyślałam "Z kim ja się związałam?!" Wiedziałam, że Niall jest zabawny, ma czasem odpały, ale nie do tego stopnia!
Schowaliśmy sie w jakiejś kanciapie. Przeczekaliśmy wrzaski. Wyszliśmy. Film już się zaczął dlatego nie wpuszczono nas na salę. Zrezygnowana usiadłam na kanapie. Irlandczyk podszedł i pocałował mnie w czoło.
-Zabieram cię na lody, a film obejrzymy w fomu na kanapie. Przytuleni do siebie, sami w calusieńkim domu...
-Nie uśmiechaj się tak. Mam na ciebie focha.
-Można się gniewać na kogoś takiego jak ja?
-Nie można. Co będziemy oglądać?- spytałam ironicznie, bo odpowiedz już chyba znałam
-Gdzie jest Nemo.
*Oczami Harrego*
Chwila w której pocałowałem Alex była jak wieczność. Długa i piękna. Dziewczyna przywarła do mnie. Staliśmy przytuleni tak przez kilka kolejnych minut. Potem ruszyliśmy przed siebie. Po drodzę kupiłem jej wielkiego, różowego balona. Koło budki z lodami zobaczyłem Nialla. Chłopak też mnie zauważył. Odwrócił uwagę Natalie, a ja z Alex schowaliśmy się za drzewem. Przeczekaliśmy aż przyjaciele odejdą. Złożyłem na ustach Alex kolejny pocałunek, tym razem śmielszy. Jednak nadal nieodwzajemniony.Przeszliśmy już dobry kawałek, kiedy dziewczyna zadała mi pytanie na które nie wiedziałem jak odpowiedzieć.
-Co chciałeś mi wtedy, w alatnie powiedzieć?
-Że chcę żeby ten kotek przypominał tobie, że gdzieś tam w świecie jest osoba która cały czas o tobie myśli.
-Wiesz, nawet wybrałam juz dla niego imię.
-Naprawdę? Jakie?
-Harold. Na twoją cześć. Żebym zawsze jak wypowiem jego imię myślała o twoim uśmiechy i o tych seksi loczkach.- uśmiechnęła sie tak jak najbardziej lubie.- Goń mnie!!!
Ganialiśmy sie z pół godziny. Zaczęło się ściemniać. Wracaliśmy do domu. Nasze ręce obijały się o siebie. Powoli zaczęły się spatać, aż w końcu zdecydowanie złapaliśmy się za ręce. Przed samym domem pocałowałem ją jeszcze raz. Tym razem odwazjemniła pocałunek. Był jeszcze niesamowitszy niż ten w parku. Nie mogliśmy się od siebie oderwać. Brakuje mi słów żeby określić moją radość.Kiedy nagle wszystko prysło.
-Harry proszę, nie mówmy im jeszcze. Muszę być pewna, że jesteś tym jedyny, że mnie nie skrzywdzisz.
-Alex nie śmiałbym. Jesteś dla mnie jak najcenniejszy klejnot.
-Rozumiem Harry, ale proszę. Powiemy im jak wrócicie z USA.
-No dobrze. Chcę cię jutro gdzieś zabrać. Pojedziesz ze mną?
-Z wielką chęcią, kotku.
*************************
No i jest 17 rozdział. Jak wam się podoba? Sorki, że tak długo nie dodawałam, ale miałam ciężki tydzień. Mam nadzieję, że rozdział fajny. Dziękuję za całe 6 komentarzy pod poprzednim rozdziałem. Jestem wam wdzięczna. I za prawie 3,000 wejść. Dziękuję ;) Polecajcie mnie i czekajcie na następny ;)
Domyśliłam się o co poszło z Rafałem, Alex była na niego totalnie wkurzona. Nie odzywał się do niej przez 3 miesiące. Obiecywał, że jego wyjazd na studia ani jej do Londynu nic nie zmieni. Przecież ona wyraźnie dawała mu znać, że to koniec, że nie mają przyszłości. Naszczęście ja miałam Nialla. Zaraz po tym jak Alex wybiegła zdomu, a Zayn poszedł do Pauline Lilly poszła budzić Matta. Okazało się, że Alice od rana siedzi u znajomych. Louis zaproponował żebyśmy poszli do kina. Wybraliśmy się na "Dziewczyna z tatuażem".
*Oczami Zayna*
Pauline zaproponowała żebyśmy wyrwali się od kółka telewizyjnego i poszli na spacer. Ucieszyłem się, bo poraz pierwszy mogłem z nią poyć sam, a nie z moimi przyjaciółmi. Zaszliśmy do niej, bo żekomo nie była ogarnięta. Chodź jak dla mnie wyglądała cudownie. Kiedy ona poszła do łazienki ja wyszedłem zapalić. Nie zdąrzyłem, bo Pauline wskoczyłam mi na plecy i powiedziała "Nie pal!". Zgasiłem i poszliśmy na spacer.
*Oczami Alex*
Harry patrzyła akurat w ziemię. Podeszłam do niego i przytuliłam go z całej siły. Chłopak po chwili zastanowienia odwzajemnił uścisk.
-Martwiłam się o ciebie. Szukałam cię. Dopiero ta dziewczyna powiedziała mi gdzie jesteś...
-Melinda...
-Znasz ją?
-Nie. Zanczy romawiałem z nią przez chwilkę.
-No właśnie. My chyba też powinniśmy porozmawiać. Harry co się dzieje? Dlaczego pytałeś Natalie o Rafała?
-Słyszałem część waszej rozmowy. a potem przeczytałem jeszcze smsa od niego...-spojrzał na mnie, a potem wstał.- Musiałem sobie wszystko przemyśleć. Oswoić się z tym.
-Harry... Myślałam, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. Że odpóściłeś sobie.
-Dlaczego nić mi nie powiedziałaś?
-Nie wiedziałam, że to ma jakiekolwiek znaczenie. Z Rafałem chodziłam przed przyjazdem tutaj, ale już wtedy między nami się psuło. On jest ode mnie starszy 2 lata, co znaczy, że jest na studiach. Jego wyjazd do Gdańska miał nic nie zmieniać,ale...-urwałam w pół słowa. Nie chciałam roztrząsać starych zmarwień, bólu i rozpaczy. Chłopak mnie zranił. Byłam pewna, że kocham tego jedynego, tego najlepszego.- Już nic do niego nie czuję. Myślałam, że domyśli się sam. Myliłam się. Harry to przeszłośc. Nawet nie utrzymujemy kontaktu.- podeszłam i przytuliłam się do loczka. Spojrzał mi w oczy i delikatnie musnął moje usta.
*Oczami Pauline*
Zaszliśmy do Milk Shake City w którym przywitałam nas grupka fanek. Zayn rozdał autografy, a ja kupiłam po shaku. Wybrałam te nazwane na cześć moich chłopaków. Zawsze zastanawiałam się co jest w nim dodane. Teraz miałam okazję przeonać sie. Kiedy mulat usiadł obok mnie spytałam. Odpowiedział jednym, krótkim słowem "Tajemnica" uśmiechając się przy tym jakby ukrywał jakiś skarb królowej a ja miałabym go zabrać.
-Wiesz Zayn, mam ochotę potańczyć, zabalować.
-A ja znam bardzo dobre miejsce.
-Idziemy.
*Oczami Natalie*
Weszliśmy do kina, odebralismy bilety i ruszyliśmy w stronę sali nr.32. Niall poprosił żwbysmy zaszli po popcorn. Przy kasie chłopak poprosił o autografy.Czas się przeciągał coraz bardziej, a wokół pojawiało się więcej dziewczyn. W drodze zatrzymały nas fanki i zaczęły krzyczeć coś w stylu "Jak możecie zostawiać nas na tyle czasu?" alco "Dlaczego nic nie powiedzieliście o powrocie?". Gonił nas czas, więc chłopcy grzecznie je przeprosili i ruszyli dalej. Wtedy rozwcieczony tłum rzucił sie na nich. Kiedy przywarłam do boku Nialla dziewczyny stały się jeszcze bardziej agresywne. Skąd w nich tyke złości? Jak można traktować tak tych słodziaków? W którymś momencie zobaczyłam porozrzucany popcorn i płaczącego Nialla.
-Kochanie dlaczego płaczesz?
-Boję się ich. Do tego straciłem Dadiego z oczu.Ratuj mnie!- od razu pomyślałam "Z kim ja się związałam?!" Wiedziałam, że Niall jest zabawny, ma czasem odpały, ale nie do tego stopnia!
Schowaliśmy sie w jakiejś kanciapie. Przeczekaliśmy wrzaski. Wyszliśmy. Film już się zaczął dlatego nie wpuszczono nas na salę. Zrezygnowana usiadłam na kanapie. Irlandczyk podszedł i pocałował mnie w czoło.
-Zabieram cię na lody, a film obejrzymy w fomu na kanapie. Przytuleni do siebie, sami w calusieńkim domu...
-Nie uśmiechaj się tak. Mam na ciebie focha.
-Można się gniewać na kogoś takiego jak ja?
-Nie można. Co będziemy oglądać?- spytałam ironicznie, bo odpowiedz już chyba znałam
-Gdzie jest Nemo.
*Oczami Harrego*
Chwila w której pocałowałem Alex była jak wieczność. Długa i piękna. Dziewczyna przywarła do mnie. Staliśmy przytuleni tak przez kilka kolejnych minut. Potem ruszyliśmy przed siebie. Po drodzę kupiłem jej wielkiego, różowego balona. Koło budki z lodami zobaczyłem Nialla. Chłopak też mnie zauważył. Odwrócił uwagę Natalie, a ja z Alex schowaliśmy się za drzewem. Przeczekaliśmy aż przyjaciele odejdą. Złożyłem na ustach Alex kolejny pocałunek, tym razem śmielszy. Jednak nadal nieodwzajemniony.Przeszliśmy już dobry kawałek, kiedy dziewczyna zadała mi pytanie na które nie wiedziałem jak odpowiedzieć.
-Co chciałeś mi wtedy, w alatnie powiedzieć?
-Że chcę żeby ten kotek przypominał tobie, że gdzieś tam w świecie jest osoba która cały czas o tobie myśli.
-Wiesz, nawet wybrałam juz dla niego imię.
-Naprawdę? Jakie?
-Harold. Na twoją cześć. Żebym zawsze jak wypowiem jego imię myślała o twoim uśmiechy i o tych seksi loczkach.- uśmiechnęła sie tak jak najbardziej lubie.- Goń mnie!!!
Ganialiśmy sie z pół godziny. Zaczęło się ściemniać. Wracaliśmy do domu. Nasze ręce obijały się o siebie. Powoli zaczęły się spatać, aż w końcu zdecydowanie złapaliśmy się za ręce. Przed samym domem pocałowałem ją jeszcze raz. Tym razem odwazjemniła pocałunek. Był jeszcze niesamowitszy niż ten w parku. Nie mogliśmy się od siebie oderwać. Brakuje mi słów żeby określić moją radość.Kiedy nagle wszystko prysło.
-Harry proszę, nie mówmy im jeszcze. Muszę być pewna, że jesteś tym jedyny, że mnie nie skrzywdzisz.
-Alex nie śmiałbym. Jesteś dla mnie jak najcenniejszy klejnot.
-Rozumiem Harry, ale proszę. Powiemy im jak wrócicie z USA.
-No dobrze. Chcę cię jutro gdzieś zabrać. Pojedziesz ze mną?
-Z wielką chęcią, kotku.
*************************
No i jest 17 rozdział. Jak wam się podoba? Sorki, że tak długo nie dodawałam, ale miałam ciężki tydzień. Mam nadzieję, że rozdział fajny. Dziękuję za całe 6 komentarzy pod poprzednim rozdziałem. Jestem wam wdzięczna. I za prawie 3,000 wejść. Dziękuję ;) Polecajcie mnie i czekajcie na następny ;)
poniedziałek, 16 kwietnia 2012
Notka
siemanko ;)
Dziękuje za pobicie rekordu w dodaniu komentarzu, aż 5. Ale nie o to chodzi xd. Po ostatnim rozdziale kompletnie nie mam weny na następny. Znaczy mam kilka pomysłów, ale nie wiem jak połączyć w całość. Spróbuje dodać dzisiaj 17 rozdział, ale proszę o wyrozumiałość.Oczywiście trzymajcie kciuki. Naprawdę proszę dodawajcie komentarze, bo jest to dla mnie ważdne. Jak popatrzę sobie na inne blogi z opowiadaniami o One Direction to aż się załamuje liczbą komentarzy, no ale liczba wyświetleń też jest większa. Dlatego polecajcie mnie na tt,fb,nk(jezeli macie),gliterach,blogach,stronach,wszelkich pytaniach w sieci i u znajomych.
Polecam blog mojej koleżanki http://pauline-opwiadanie.blogspot.com/
Sprawdziłam podane mi linki, przeczytałam i uważam, że opowiadania są bardzo fajne i na poziomie. Napewno będę śledzić ;)
A tym czasy tzrmajcie za mnie kciuki bo mam angielski i prace klasową. Do tego siedzę koło chłopaka z mojej szkoły, a bardzo go nie lubię.(Wiem co w tym momencie myślą moje koleżanki, ale tak Darek jest wkurzający!!!!!!!)
Dziękuje za pobicie rekordu w dodaniu komentarzu, aż 5. Ale nie o to chodzi xd. Po ostatnim rozdziale kompletnie nie mam weny na następny. Znaczy mam kilka pomysłów, ale nie wiem jak połączyć w całość. Spróbuje dodać dzisiaj 17 rozdział, ale proszę o wyrozumiałość.Oczywiście trzymajcie kciuki. Naprawdę proszę dodawajcie komentarze, bo jest to dla mnie ważdne. Jak popatrzę sobie na inne blogi z opowiadaniami o One Direction to aż się załamuje liczbą komentarzy, no ale liczba wyświetleń też jest większa. Dlatego polecajcie mnie na tt,fb,nk(jezeli macie),gliterach,blogach,stronach,wszelkich pytaniach w sieci i u znajomych.
Polecam blog mojej koleżanki http://pauline-opwiadanie.blogspot.com/
Sprawdziłam podane mi linki, przeczytałam i uważam, że opowiadania są bardzo fajne i na poziomie. Napewno będę śledzić ;)
A tym czasy tzrmajcie za mnie kciuki bo mam angielski i prace klasową. Do tego siedzę koło chłopaka z mojej szkoły, a bardzo go nie lubię.(Wiem co w tym momencie myślą moje koleżanki, ale tak Darek jest wkurzający!!!!!!!)
sobota, 14 kwietnia 2012
Rozdział 16
Wzięłam długą, ciepłą kąpiel wsłuchując się w melodię ulunionych piosenek. Zaczęłam śwpiewać Lazy Song, a po chwili dołączyła do mnie Natala.
-Masz nieodebraną wiadomość.
-Wejdź.-powiedziałam zanurzając się w pianie- Dziękuję pani Horan.
-Weż się! Mówiłam, że ich poznamy? Mówiłam, że będę z Niallem?
-Mówiłaś, mówiłaś... Gratuluję. Wygrałaś ten zakład, ale drugi o pierwszy stosunek wygram ja. Zobaczysz, że pierwsza pójdziesz z Niallem do łóżka.
-Zapomnij głupia szmato!-uśmiechnęła się słodko, a ja posłałam jej całusa.
-Włącz kompa, zaraz wyjdę.
-Ehm... Może lepiej nie? Proponuję film.
-Ale umówiłam się z babcią na Skajpaju.- zrobiłam oczka Kota w butach
-Tsa... No dobra, ja też chcę z nią pogadać. Stęskniłam się już za babcią Iwonką. Tak dawno jej nie widziałyśmy. Ile to już będzie?
-No z dwa miesiące.
Otworzyłam wiadomość. Była od Rafała, mojego chyba chlopaka. *Myślałem, że nie zerwaliśmy*
*Bo nie zerwaliśmy. Nie wiem o co ci chodzi. Najpierw się nie odzywasz, nie dzwonisz, nie złożyłeś mi nawet zyczeń. I masz jeszcze wyrzuty?*
*O co? O to:- tutaj Rafał wysłał mi zdjęcia jak całuję Liama na urodzinach- Zawsze wiedziałem, że jesteś zwykłął dziwką!*
Z wody wyskoczyłam jak oparzona, owinęłam się ręcznikiem i pobiegłam do pokoju. Tak jak prosiłam laptop był włączony. Zadzwoniłam do Rafała. Odebrał automatycznie.
-Co to ma być?- spytał wkurzony
-Nie mam zamiaru nic ci tłumaczyć.
-Jak do tego doszło? Przecież nie zerwalismy. Wiesz ile miałem propozycji po twoim wyjeździe?
-Tak? No to tzreba było przyjąć. Nie dzwonisz, nie dajesz znaku życia. Pamiętałeś, że wczoraj miałam 18 urodziny?
-Tak. Skarbie przepraszam. Zachowałem się jak dupek. Sory. To przez to, że te zdjęcia są wszędzie. Przepraszam.
-Rafał, skąd je masz?
-Dziewczyny mi je wysyłają i gadają na ciebie bzdury.
-Muszę kończyć. Pa.
-Kocham cię.
-Ja też.
Zamknęłam komputer i wybiegłam z pokoju. Wpadłam na Harrego, a ręcznik trochę się osunął.
*Oczami Harrego*
Poszedłem na górę zobaczyć co u Alex. Właśnie podeszłem do drzwi, które były uchylone i usłyszałem rozmowę Alex z jakimś chłopakiem. A właściwie to tylko część rozmowy.
-Rafał, skąd je masz?-od razu domyśliłem się, że ten ktoś powiedział jej o zdjęciach z imprezy
-Dziewczyny mi je wysyłają i gadają na ciebie bzdury.
-Muszę kończyć. Pa.
-Kocham cię.
-Ja też.
Te słowa po prostu mnie sparalizowały. Miałem już odchodzić kiedy wpadła na mnie Alex. Ręcznik w który była owinięta osunął sie, a ona mimo to zarumieniła się, spojrzała na mnie i słodko się uśmiechnęła. Tak jak najbardziej lubię. Tak jak pierwszego dnia w szkole.
-To ja pójdę się ubrać.
-Oooo OK- wydukałem jak głupi. Alex poszła do łazienki, a ja usiadłem na biurku. Zobaczyłem telefon z otwartą skrzynką odbiorczą. Przeczytałem ostatniego sms-a od Rafała. Spłynęła mi łza po policzku, szybko ją otarłem i zbiegłem na dół. W salonie zatrzmał mnie Lou.
-Staty, co się stało?
-Natalie dlaczego mi nie powiedziałaś?- spytałem ignorując pytanie Louisa.
-Hazza o czym miałam ci powiedzieć?
-Żebym nie robił sobie nadzieji, bo Alex ma chłopaka.- wykrzyczałem i wybiegłem z mieszkania. Biegłem przed siebie. Znalazłem sie w parku przy rzece w którym zgubiły się dziewczyny idąc na pierwsze spotkanie z nami. Usiadłem na ławce. Zacząłem wspominać pierwsze spotkanie z Alex na lekcji śpiewu. Pierwszą piosenkę którą z nią zaśpiewałem. Przed oczami zobaczyłem jej uśmiech, taki sam jak wtedy w Milk Shake City. W pewnym momencie obok mnei usiadła jakaś dziewczyna.
-O czym myślisz?- spytała po chwili
-O mojej przyjaciółce. Dowiedziałem się, że ma chłopaka i nie umiem sobie z tym poradzić. Do tego te zdjęcia...
-Rozumiem.Czy ona jest z Liamem?
-Nie. Nawet go nie znam. Chodzili ze sobą jak mieszkała w Polsce, potem już nic o nim nie wspominała.
-Jeżeli ją kochasz to o nią zawalcz. Nie lubię kiedy jesteś smutny.
-Pamiętam jej uśmiech pierwszego dnia naszej znajomości.
-Byłam wtedy w tłumie tych fanek. Widziałam wasze spojrzenia na siebie.Było widac, że podobacie się sobie. A jeżeli ona nic o nim nie wspominała to znaczy, że to rozdział zamknięty. Zrozum też sytuację Alex. Dopóki spotykasz się z panią Fuck ona nie zrobi żadnego kroku.
-Ona nazywa się Caroline Flack nie Fuck.
-Harry!!! Powinieneś wiedzieć co zrobić. Dasz radę.
-Tak. Dziękuję. Jakieś życzenie, zdjęcie, autograf?
-Największym prezentem będzie jeżeli spróbujesz.
-Jak masz na imię?- spytałem gdy odchodziła.
-Melinda- rzuciła i zniknęła z moich oczu.
*Oczami Alex*
Wyszłam z łazienki, ubrałam się w błękitne rurki i bluzkę w czerone paski. W pokoju nie zastałam Harrego, więc zeszłam na dół. Zaszłam do kuchni po kawę oraz kanapki i poszłam do salonu. Usiadłam jak gdyby nigdy nic obok Louisa na fotelu, spokojnie zjadłam kanapki popijając kawusią.
-Za długo cię znam żebym nie wiedziała, że jesteś jak cisza przed burzą.- powiedziała Natalie wyłączając komuter.
-Co powiecie na spacer?Taka ładna pogoda, a wy siedzicie przed telewizorem i gnijecie.
-To nie najlepszy pomysł.
-Ależ dlaczego?
-Podobno po południu ma padać.
-Nie wydaje mi się Zayn. a może boicie się fanek i paparatsi? Szczególnie ty Liam. Wiem dlaczego byliscie tacy dziwni rano jak wstałam. Ta wiadomość była od Rafała. Wysłał mi zdjęcia i pytał się co mają znaczyć. Dlaczego mi nie powiedzieliście?
-Nie chcielismy cię martwić.
-Lou, czy ja się drę? Krzyczę na was? Nie. Podejrzewam nawet, że jako jedyna wiem co się działo. Mam mocną głowe, a po drugie zaczęłam już wtedy trzeźwieć, dlatego jako jedyna nie mam kaca. Robilismy zdjęcia waszych bedromensów i Liam wymyślił, że ja też musze mieć.
-I to tyle?
-Tak. Nic wielkiego.-dopiero teraz zauważyłam, że w salonie nie ma Harrego- Gdzie Harold?
-Zbiegł z góry, miał jakieś wyrzuty do mojej dziewczyny i poszedł sobie. A właściwie to wybiegł z domu.
-Natalie o co się pytał?
-Dlaczego nie powiedziałam mu o Rafale. Alex co się dzieje?
-O boże. Gdzie on jest?
-Nie wiemy. Ej, Alex paski są moje.
-Owal się Lou. Muszę znaleść Harrego.-powiedziałam nakładając conversy i marynarkę. Poszłam w kierunku domu Caroline. Non stop dzwoniłam do Harrego, nieodpowiadał. Nacisnęłam dzwonek raz,drugi, trzeci. Zwątpiłam, że ktoś raczy otworzyć mi drzwi i pomyślałam, że przyjaciel znalazł już pocieszenie. Już odchodziłam, kiedy w drzwiach stanęła 32-latka w męskiej koszuli.
-Czego chcesz smarkulo?
-Szukam Harrego Stylesa i pomyślałam, że może jest u ciebie.
-Nie, nie ma go tu. Po bardzo upojnej nocy powiedział, że to koniec i wyszedł.
-Jak to?
-Normalnie. Coś jeszczę, bo mam gościa?
-Nie, dziękuję.
Drzwi się zatrzasnęły, a ja ruszyłam w dalszą drogę. Doszłam do parku. Usiadłam na ławce i zaczęłam płakać.
-Nie płacz. Idź ścieszką prowadzącą na brzek rzeki.Znajdziesz go tam, czeka na ciebie.
-Kim jesteś?
-Jego fanką. Porozmawiaj z nim. Trzymam kciuki.-powiedziała i odeszła. Ja automatycznie pobiegłam w wyznaczone miejsce.
*************************
No cześć. Jest 16 rozdział. Może troche taki nijaki, ale jest. Wiem, że trochę długi, ale miałam wenę i nie mogłam przestać pisać.Dziękuję za tyle wejść. Przepraszam za wszyskie literówki. Czekam na waszą opinię. ;)
-Masz nieodebraną wiadomość.
-Wejdź.-powiedziałam zanurzając się w pianie- Dziękuję pani Horan.
-Weż się! Mówiłam, że ich poznamy? Mówiłam, że będę z Niallem?
-Mówiłaś, mówiłaś... Gratuluję. Wygrałaś ten zakład, ale drugi o pierwszy stosunek wygram ja. Zobaczysz, że pierwsza pójdziesz z Niallem do łóżka.
-Zapomnij głupia szmato!-uśmiechnęła się słodko, a ja posłałam jej całusa.
-Włącz kompa, zaraz wyjdę.
-Ehm... Może lepiej nie? Proponuję film.
-Ale umówiłam się z babcią na Skajpaju.- zrobiłam oczka Kota w butach
-Tsa... No dobra, ja też chcę z nią pogadać. Stęskniłam się już za babcią Iwonką. Tak dawno jej nie widziałyśmy. Ile to już będzie?
-No z dwa miesiące.
Otworzyłam wiadomość. Była od Rafała, mojego chyba chlopaka. *Myślałem, że nie zerwaliśmy*
*Bo nie zerwaliśmy. Nie wiem o co ci chodzi. Najpierw się nie odzywasz, nie dzwonisz, nie złożyłeś mi nawet zyczeń. I masz jeszcze wyrzuty?*
*O co? O to:- tutaj Rafał wysłał mi zdjęcia jak całuję Liama na urodzinach- Zawsze wiedziałem, że jesteś zwykłął dziwką!*
Z wody wyskoczyłam jak oparzona, owinęłam się ręcznikiem i pobiegłam do pokoju. Tak jak prosiłam laptop był włączony. Zadzwoniłam do Rafała. Odebrał automatycznie.
-Co to ma być?- spytał wkurzony
-Nie mam zamiaru nic ci tłumaczyć.
-Jak do tego doszło? Przecież nie zerwalismy. Wiesz ile miałem propozycji po twoim wyjeździe?
-Tak? No to tzreba było przyjąć. Nie dzwonisz, nie dajesz znaku życia. Pamiętałeś, że wczoraj miałam 18 urodziny?
-Tak. Skarbie przepraszam. Zachowałem się jak dupek. Sory. To przez to, że te zdjęcia są wszędzie. Przepraszam.
-Rafał, skąd je masz?
-Dziewczyny mi je wysyłają i gadają na ciebie bzdury.
-Muszę kończyć. Pa.
-Kocham cię.
-Ja też.
Zamknęłam komputer i wybiegłam z pokoju. Wpadłam na Harrego, a ręcznik trochę się osunął.
*Oczami Harrego*
Poszedłem na górę zobaczyć co u Alex. Właśnie podeszłem do drzwi, które były uchylone i usłyszałem rozmowę Alex z jakimś chłopakiem. A właściwie to tylko część rozmowy.
-Rafał, skąd je masz?-od razu domyśliłem się, że ten ktoś powiedział jej o zdjęciach z imprezy
-Dziewczyny mi je wysyłają i gadają na ciebie bzdury.
-Muszę kończyć. Pa.
-Kocham cię.
-Ja też.
Te słowa po prostu mnie sparalizowały. Miałem już odchodzić kiedy wpadła na mnie Alex. Ręcznik w który była owinięta osunął sie, a ona mimo to zarumieniła się, spojrzała na mnie i słodko się uśmiechnęła. Tak jak najbardziej lubię. Tak jak pierwszego dnia w szkole.
-To ja pójdę się ubrać.
-Oooo OK- wydukałem jak głupi. Alex poszła do łazienki, a ja usiadłem na biurku. Zobaczyłem telefon z otwartą skrzynką odbiorczą. Przeczytałem ostatniego sms-a od Rafała. Spłynęła mi łza po policzku, szybko ją otarłem i zbiegłem na dół. W salonie zatrzmał mnie Lou.
-Staty, co się stało?
-Natalie dlaczego mi nie powiedziałaś?- spytałem ignorując pytanie Louisa.
-Hazza o czym miałam ci powiedzieć?
-Żebym nie robił sobie nadzieji, bo Alex ma chłopaka.- wykrzyczałem i wybiegłem z mieszkania. Biegłem przed siebie. Znalazłem sie w parku przy rzece w którym zgubiły się dziewczyny idąc na pierwsze spotkanie z nami. Usiadłem na ławce. Zacząłem wspominać pierwsze spotkanie z Alex na lekcji śpiewu. Pierwszą piosenkę którą z nią zaśpiewałem. Przed oczami zobaczyłem jej uśmiech, taki sam jak wtedy w Milk Shake City. W pewnym momencie obok mnei usiadła jakaś dziewczyna.
-O czym myślisz?- spytała po chwili
-O mojej przyjaciółce. Dowiedziałem się, że ma chłopaka i nie umiem sobie z tym poradzić. Do tego te zdjęcia...
-Rozumiem.Czy ona jest z Liamem?
-Nie. Nawet go nie znam. Chodzili ze sobą jak mieszkała w Polsce, potem już nic o nim nie wspominała.
-Jeżeli ją kochasz to o nią zawalcz. Nie lubię kiedy jesteś smutny.
-Pamiętam jej uśmiech pierwszego dnia naszej znajomości.
-Byłam wtedy w tłumie tych fanek. Widziałam wasze spojrzenia na siebie.Było widac, że podobacie się sobie. A jeżeli ona nic o nim nie wspominała to znaczy, że to rozdział zamknięty. Zrozum też sytuację Alex. Dopóki spotykasz się z panią Fuck ona nie zrobi żadnego kroku.
-Ona nazywa się Caroline Flack nie Fuck.
-Harry!!! Powinieneś wiedzieć co zrobić. Dasz radę.
-Tak. Dziękuję. Jakieś życzenie, zdjęcie, autograf?
-Największym prezentem będzie jeżeli spróbujesz.
-Jak masz na imię?- spytałem gdy odchodziła.
-Melinda- rzuciła i zniknęła z moich oczu.
*Oczami Alex*
Wyszłam z łazienki, ubrałam się w błękitne rurki i bluzkę w czerone paski. W pokoju nie zastałam Harrego, więc zeszłam na dół. Zaszłam do kuchni po kawę oraz kanapki i poszłam do salonu. Usiadłam jak gdyby nigdy nic obok Louisa na fotelu, spokojnie zjadłam kanapki popijając kawusią.
-Za długo cię znam żebym nie wiedziała, że jesteś jak cisza przed burzą.- powiedziała Natalie wyłączając komuter.
-Co powiecie na spacer?Taka ładna pogoda, a wy siedzicie przed telewizorem i gnijecie.
-To nie najlepszy pomysł.
-Ależ dlaczego?
-Podobno po południu ma padać.
-Nie wydaje mi się Zayn. a może boicie się fanek i paparatsi? Szczególnie ty Liam. Wiem dlaczego byliscie tacy dziwni rano jak wstałam. Ta wiadomość była od Rafała. Wysłał mi zdjęcia i pytał się co mają znaczyć. Dlaczego mi nie powiedzieliście?
-Nie chcielismy cię martwić.
-Lou, czy ja się drę? Krzyczę na was? Nie. Podejrzewam nawet, że jako jedyna wiem co się działo. Mam mocną głowe, a po drugie zaczęłam już wtedy trzeźwieć, dlatego jako jedyna nie mam kaca. Robilismy zdjęcia waszych bedromensów i Liam wymyślił, że ja też musze mieć.
-I to tyle?
-Tak. Nic wielkiego.-dopiero teraz zauważyłam, że w salonie nie ma Harrego- Gdzie Harold?
-Zbiegł z góry, miał jakieś wyrzuty do mojej dziewczyny i poszedł sobie. A właściwie to wybiegł z domu.
-Natalie o co się pytał?
-Dlaczego nie powiedziałam mu o Rafale. Alex co się dzieje?
-O boże. Gdzie on jest?
-Nie wiemy. Ej, Alex paski są moje.
-Owal się Lou. Muszę znaleść Harrego.-powiedziałam nakładając conversy i marynarkę. Poszłam w kierunku domu Caroline. Non stop dzwoniłam do Harrego, nieodpowiadał. Nacisnęłam dzwonek raz,drugi, trzeci. Zwątpiłam, że ktoś raczy otworzyć mi drzwi i pomyślałam, że przyjaciel znalazł już pocieszenie. Już odchodziłam, kiedy w drzwiach stanęła 32-latka w męskiej koszuli.
-Czego chcesz smarkulo?
-Szukam Harrego Stylesa i pomyślałam, że może jest u ciebie.
-Nie, nie ma go tu. Po bardzo upojnej nocy powiedział, że to koniec i wyszedł.
-Jak to?
-Normalnie. Coś jeszczę, bo mam gościa?
-Nie, dziękuję.
Drzwi się zatrzasnęły, a ja ruszyłam w dalszą drogę. Doszłam do parku. Usiadłam na ławce i zaczęłam płakać.
-Nie płacz. Idź ścieszką prowadzącą na brzek rzeki.Znajdziesz go tam, czeka na ciebie.
-Kim jesteś?
-Jego fanką. Porozmawiaj z nim. Trzymam kciuki.-powiedziała i odeszła. Ja automatycznie pobiegłam w wyznaczone miejsce.
*************************
No cześć. Jest 16 rozdział. Może troche taki nijaki, ale jest. Wiem, że trochę długi, ale miałam wenę i nie mogłam przestać pisać.Dziękuję za tyle wejść. Przepraszam za wszyskie literówki. Czekam na waszą opinię. ;)
środa, 11 kwietnia 2012
Rozdział 15
*Oczmi Liama*
Obudziłem się obok Zayna i Alex, która wtulona była w moje ramiona. Zadzwonił dzwonek do drzwi. Kopnąłem Zayna żeby otworzył. Spojrzał na mnie z wyrzutem, uśmiechnąłem się i pokazałem na Alex. Zanim Zayn doszedł do drzwi dzwonek zadzwonił jeszcze 3 razy, a na dół zeszła Lilly.
*Oczami Pauline*
Wstałam jak zawsze. Zjadłam, ubrałam sie i włączyłam komputer. Sobota zapowiadała się jak każda inna. Weszłam na kilka blogów, facebooka i twittera. Początkowo nic ciekawego nie było, jednak na fotoblogu o One Direction zobaczyłam zdjęcia z imprezy urodzinowej Alex. Spodobała mi się sukienka dziewczyny. Potem pojawiały się bardziej wstawione zdjęcia, nie obyło się bez śmiesznego paluszka Louisa. Ostatnie dwa zdjęcia były dla mnie szokujące. Ukazywały bardzo namiętne pocałunki Alex i Liama. Zdjęcia pojawiały się jak fala na innych stronach. Wzięłam laptopa i pobiegłam do dziewczyn.
*Oczmi Louisa*
Kiedy Zayn i Pauline obudzili mnie i pokazali zdjęcia złapałem za butelkę piwa.
-Spokojnie, tylko spokojnie. To jakieś nieporozumienie.
-Louis, wszystkie angielskie, a może i światowe strony ukazały zdjęcia. To będzie wielki skandal.
-Rozumiem Pauline, ale co mogę zrobić?
-Musimy zastanowić się jak do tego doszło.
-Musimy im powiedzieć.
-No nie wiem Zayn. Najpierw przypomnijcie sobie co wczoraj robiliście.
-To będzie ciężkie. Wiesz jak boli mnie głowa?
-Zayn wierzę w ciebie...- po chwili zastanowienia, dziewczyna dziwnie uśmiechnęła się do mnie, a ja puściłem oko.- to znaczy w was.
-Opijalismy związek Matta i Lilly. Potem Natalie poszła gdzieś z Niallem. Harry poszedł do Caroline, a my siedzieliśmy z Alex.
-W między czasie tańczyłeś jeszcze z Alex. I bardzo się cieszyłeś, kiedy zaczęła ci szeptać coś do ucha.- zaśmiała się Lilly.
-Właśnie Zayn. Byłeś tak zadowolony jakby powiedziała, że cię kocha albo coś.
-A to szmata!- powiedziała Pauline.
-Słucham?! Ej, ona mi się nie podoba. To ty masz piękne niebieskie oczęta i szczery, nieznikający z twarzy usmiech.
-Dziękuję Zayn.- uśmiechęła sie dziewczyna i przytuliła się do chłopaka.- Byliście wtedy już sami w domu?
-Nie. Znaczy jak szliśmy za jakieś pół godziny z Mattem na górę to było jeszcze około 50 osób.
-Uważam, że przynajmniej Liam powinien o tym wiedzieć.
-Co powinienem wiedzieć?
*Oczami Liama*
Z kuchni słyszałem pojedyńcze słowa. Alex powoli zaczęła się pzrebudzać. Położyłem ją na kanapie i poszedłem do przyjaciół.
-Uważam, że przynajmniej Liam powinien o tym wiedzieć.- powiedziała Pauline. Pierwsze co wpadło mi do głowy to plan jak Harry powinien zerwać znajomość z Flackową, a powiedzieć to i owo dla Alex. Zastanowiła mnie jedna sprawa. Nawet Natalie miała o tym nie wiedzieć, a tu Pauline? Możę Zayn to zaproponował, spędził by z nią więcej czasu...
-Co powinienem wiedzieć?- spytałem z usmiechem na twarzy. A wszyscy w kuchni aż zamarli.- Co jest? Ktoś umarł czy co?
-Liam stało sie coś naprawdę złego...- zaczął Louis.
-Naprawdę nie wiemy jak dotego doszło.
-Zayn o co chodzi?
-Najlepiej sam zobacz.- powiedziała blondynka i pokazała mi zdjęcia. Zamurowało mnie. Kto mógł zrobić coś takeigo?
-Jak? Kto?
-Pamiętam! Aparat Alex!
-Jest na stole. Louis co ty gadasz? Po co ci ten aparat?- spytałem, a ten pobiegł do salonu. Wrócił przeglądając zdjęcia.
-Mamy gości, taniec, gości, przemówienie, znowu goście. Jest!
-Nasze zdjęcia!
-Właśnie. Siedzieliśmy na kanapie i strzelaliśmy foty. Normalne, normalne, szalone, nasze bromance... Alex na kolanach Liama, jest też sam pocałunek.
-Co oznacza, że to nie fotomontaż.
-Niestety. Tylko kto robił zdjęcia?
-Alice.- powiedziała Alex wchodząc do kuchni.- O, Pauline?! Cześć.
-Hej. Już wstałaś?
-Tak. Koleżanka mnie obudziła. A co wy tacy dziwni?
-Nie, nic. Kto dzwonił?
-Koleżanka. Mówiłam. No nie patrzcie tak. Skaładał mi życzenia. Louis, nalejesz mi soku pomarańczowego?
-Ok.
*Oczami Alex*
Zadzwoniła do mnie Natasza z urodzinowymi życzeniami. Poszłam do kuchni, wzięłam sok i zmierzałam ku pokojowi i łazience. Weszłam do pomieszczenia i stanęłam w drzwiach. Zobaczyłam Nialla i Natalie leżących w łóżku i rozmawiających.
- Siemka. Nie chcę przeszkadzać, ale ciuchy...
-Jasne. Alex, czy ktoś tu był wcześniej?- powiedziała zmieszana Natalie.
-Wątpię. Chociaż... Nie wiem.
-Jestem głodny. Zrobić ci kanapki kotku?
-Pewnie. Najlepiej z serem i keczupem. Zaraz zejdę.
-Natalie czy ty i Niall?- spytałam jak chłopak wyszedł z pokoju, a moja przyjaciółka zaczęła kiwać pozytywnie głową.- O Boże! Twoje marzenie się spełniło!!! Gratuluje!
-Wiem. Ta noc była dla mnie najszęśliwszą na świecie.
-Ale chyba nie? No wiesz... nie uprawialiście seksu?
-Nie! Narazie nie. Narazie wygrałam tylko jeden zakład.
-Ile tam było?
-50.
-Ok. Masz. Idę się umyć.
*Oczami Nialla*
Zszedłem na dół. W kuchni zobaczyłem debatującą grupkę przyjaciół. Zrobiłem kanapki dla wszystkich. Jadłem już 3, kiedy zeszła Natalie, moja dziewczyna. Przywitałem ją całusem i przytuliłem ją. Dałem jej kanapki.
-Niall, serduszko?
-Żebyś wiedziała, że cię kocham.- ponownie ją pocałowałem.
-Może już dosyć? Zazdrosny się robię.- usłyszałem głos Liama.
-Rozumiem, że powiedziałes im.
-Tak. Byłem na tyle pijany, że zdobyłem się na odwagę i zrobiłem to jednej nocy.
-Hardkore! Ja niestety nie.- powiedział Harry.- Caroline mi przeszkodziła. Ale zrobię to, tylko jakoś w bardziej romantycznym miejscu.
-Mam pomysł, kotku. Zabiesz ją tam gdzie mi to powiedziałeś.
-Och Lou! To nie może być zwykły park...
-Myśl dalej skarbie...- usmiechnął sie Lou i ugryzł marchewkę.
-Jesteś kochany! Masz łeb! Kocham cię.!
-Harry?!- zapytałem uśmiechnięty
-Tak?
-Zdejmij tylko czapkę zanim Alex zejdzie na dół. Zoriętuje się. Noc u Caroline...- powiedziałem biorąc kolejny kęs kanapki.
***************************************
Jest kolejny rozdział. Postaram się sprężyć dupsko i dodawać częściej rozdziały. W ankiecie wygrał Harry, z czego nie ukrywam, że się cieszę. Dziekuję za ponad 2,300 wejść. Jesteście kochane. Mam nadzieję, że rozdział sie podoba i czekam na komentarze. ;)
Obudziłem się obok Zayna i Alex, która wtulona była w moje ramiona. Zadzwonił dzwonek do drzwi. Kopnąłem Zayna żeby otworzył. Spojrzał na mnie z wyrzutem, uśmiechnąłem się i pokazałem na Alex. Zanim Zayn doszedł do drzwi dzwonek zadzwonił jeszcze 3 razy, a na dół zeszła Lilly.
*Oczami Pauline*
Wstałam jak zawsze. Zjadłam, ubrałam sie i włączyłam komputer. Sobota zapowiadała się jak każda inna. Weszłam na kilka blogów, facebooka i twittera. Początkowo nic ciekawego nie było, jednak na fotoblogu o One Direction zobaczyłam zdjęcia z imprezy urodzinowej Alex. Spodobała mi się sukienka dziewczyny. Potem pojawiały się bardziej wstawione zdjęcia, nie obyło się bez śmiesznego paluszka Louisa. Ostatnie dwa zdjęcia były dla mnie szokujące. Ukazywały bardzo namiętne pocałunki Alex i Liama. Zdjęcia pojawiały się jak fala na innych stronach. Wzięłam laptopa i pobiegłam do dziewczyn.
*Oczmi Louisa*
Kiedy Zayn i Pauline obudzili mnie i pokazali zdjęcia złapałem za butelkę piwa.
-Spokojnie, tylko spokojnie. To jakieś nieporozumienie.
-Louis, wszystkie angielskie, a może i światowe strony ukazały zdjęcia. To będzie wielki skandal.
-Rozumiem Pauline, ale co mogę zrobić?
-Musimy zastanowić się jak do tego doszło.
-Musimy im powiedzieć.
-No nie wiem Zayn. Najpierw przypomnijcie sobie co wczoraj robiliście.
-To będzie ciężkie. Wiesz jak boli mnie głowa?
-Zayn wierzę w ciebie...- po chwili zastanowienia, dziewczyna dziwnie uśmiechnęła się do mnie, a ja puściłem oko.- to znaczy w was.
-Opijalismy związek Matta i Lilly. Potem Natalie poszła gdzieś z Niallem. Harry poszedł do Caroline, a my siedzieliśmy z Alex.
-W między czasie tańczyłeś jeszcze z Alex. I bardzo się cieszyłeś, kiedy zaczęła ci szeptać coś do ucha.- zaśmiała się Lilly.
-Właśnie Zayn. Byłeś tak zadowolony jakby powiedziała, że cię kocha albo coś.
-A to szmata!- powiedziała Pauline.
-Słucham?! Ej, ona mi się nie podoba. To ty masz piękne niebieskie oczęta i szczery, nieznikający z twarzy usmiech.
-Dziękuję Zayn.- uśmiechęła sie dziewczyna i przytuliła się do chłopaka.- Byliście wtedy już sami w domu?
-Nie. Znaczy jak szliśmy za jakieś pół godziny z Mattem na górę to było jeszcze około 50 osób.
-Uważam, że przynajmniej Liam powinien o tym wiedzieć.
-Co powinienem wiedzieć?
*Oczami Liama*
Z kuchni słyszałem pojedyńcze słowa. Alex powoli zaczęła się pzrebudzać. Położyłem ją na kanapie i poszedłem do przyjaciół.
-Uważam, że przynajmniej Liam powinien o tym wiedzieć.- powiedziała Pauline. Pierwsze co wpadło mi do głowy to plan jak Harry powinien zerwać znajomość z Flackową, a powiedzieć to i owo dla Alex. Zastanowiła mnie jedna sprawa. Nawet Natalie miała o tym nie wiedzieć, a tu Pauline? Możę Zayn to zaproponował, spędził by z nią więcej czasu...
-Co powinienem wiedzieć?- spytałem z usmiechem na twarzy. A wszyscy w kuchni aż zamarli.- Co jest? Ktoś umarł czy co?
-Liam stało sie coś naprawdę złego...- zaczął Louis.
-Naprawdę nie wiemy jak dotego doszło.
-Zayn o co chodzi?
-Najlepiej sam zobacz.- powiedziała blondynka i pokazała mi zdjęcia. Zamurowało mnie. Kto mógł zrobić coś takeigo?
-Jak? Kto?
-Pamiętam! Aparat Alex!
-Jest na stole. Louis co ty gadasz? Po co ci ten aparat?- spytałem, a ten pobiegł do salonu. Wrócił przeglądając zdjęcia.
-Mamy gości, taniec, gości, przemówienie, znowu goście. Jest!
-Nasze zdjęcia!
-Właśnie. Siedzieliśmy na kanapie i strzelaliśmy foty. Normalne, normalne, szalone, nasze bromance... Alex na kolanach Liama, jest też sam pocałunek.
-Co oznacza, że to nie fotomontaż.
-Niestety. Tylko kto robił zdjęcia?
-Alice.- powiedziała Alex wchodząc do kuchni.- O, Pauline?! Cześć.
-Hej. Już wstałaś?
-Tak. Koleżanka mnie obudziła. A co wy tacy dziwni?
-Nie, nic. Kto dzwonił?
-Koleżanka. Mówiłam. No nie patrzcie tak. Skaładał mi życzenia. Louis, nalejesz mi soku pomarańczowego?
-Ok.
*Oczami Alex*
Zadzwoniła do mnie Natasza z urodzinowymi życzeniami. Poszłam do kuchni, wzięłam sok i zmierzałam ku pokojowi i łazience. Weszłam do pomieszczenia i stanęłam w drzwiach. Zobaczyłam Nialla i Natalie leżących w łóżku i rozmawiających.
- Siemka. Nie chcę przeszkadzać, ale ciuchy...
-Jasne. Alex, czy ktoś tu był wcześniej?- powiedziała zmieszana Natalie.
-Wątpię. Chociaż... Nie wiem.
-Jestem głodny. Zrobić ci kanapki kotku?
-Pewnie. Najlepiej z serem i keczupem. Zaraz zejdę.
-Natalie czy ty i Niall?- spytałam jak chłopak wyszedł z pokoju, a moja przyjaciółka zaczęła kiwać pozytywnie głową.- O Boże! Twoje marzenie się spełniło!!! Gratuluje!
-Wiem. Ta noc była dla mnie najszęśliwszą na świecie.
-Ale chyba nie? No wiesz... nie uprawialiście seksu?
-Nie! Narazie nie. Narazie wygrałam tylko jeden zakład.
-Ile tam było?
-50.
-Ok. Masz. Idę się umyć.
*Oczami Nialla*
Zszedłem na dół. W kuchni zobaczyłem debatującą grupkę przyjaciół. Zrobiłem kanapki dla wszystkich. Jadłem już 3, kiedy zeszła Natalie, moja dziewczyna. Przywitałem ją całusem i przytuliłem ją. Dałem jej kanapki.
-Niall, serduszko?
-Żebyś wiedziała, że cię kocham.- ponownie ją pocałowałem.
-Może już dosyć? Zazdrosny się robię.- usłyszałem głos Liama.
-Rozumiem, że powiedziałes im.
-Tak. Byłem na tyle pijany, że zdobyłem się na odwagę i zrobiłem to jednej nocy.
-Hardkore! Ja niestety nie.- powiedział Harry.- Caroline mi przeszkodziła. Ale zrobię to, tylko jakoś w bardziej romantycznym miejscu.
-Mam pomysł, kotku. Zabiesz ją tam gdzie mi to powiedziałeś.
-Och Lou! To nie może być zwykły park...
-Myśl dalej skarbie...- usmiechnął sie Lou i ugryzł marchewkę.
-Jesteś kochany! Masz łeb! Kocham cię.!
-Harry?!- zapytałem uśmiechnięty
-Tak?
-Zdejmij tylko czapkę zanim Alex zejdzie na dół. Zoriętuje się. Noc u Caroline...- powiedziałem biorąc kolejny kęs kanapki.
***************************************
Jest kolejny rozdział. Postaram się sprężyć dupsko i dodawać częściej rozdziały. W ankiecie wygrał Harry, z czego nie ukrywam, że się cieszę. Dziekuję za ponad 2,300 wejść. Jesteście kochane. Mam nadzieję, że rozdział sie podoba i czekam na komentarze. ;)
sobota, 7 kwietnia 2012
Rozdział 14
-Caroline,nie teraz.-powiedział przez zęby Harry
-Harry, o co ci chodzi? Sam mnie zaprosiłeś.
-Harry, spokojnie.-uśmiechnęłam się-dziękuję, za kotka. Pogadamy później, a teraz bawmy się.- teraz swój sztuczny uśmiech skierowałam do 32-latki
*Oczami Natalii*
Poszliśmy na parkiet, zobaczyłam, że z domu wychodzi Caroline Flack. Chciałam się spytać co tu robi i zatrzymać ją, bo domyślałam się, że szuka Harrego. Niestety Niall zaczął tańczyć irlandzki taniec, a tego przegapić nie mogłam. Po jakichś 5 piosenkach przyszła Alex. Kiedy po raz kolejny zobaczłam 32-latkę, tym razem w objęciach loczka Alex szepnęła mi do ucha:
-Muszę się napić!
-Idziemy do kuchni!- za nami przyszli też Louis, Niall i Zayn.
-Po co tu przyszliśmy?
-Bo muszę się napić. Jest moja osiemnastka, a po drugie nie mogę na nią patrzeć.
-Na kogo? Caroline? Jest bardzo fajna.- powiedział niewinnie Niall.
-Spokojnie. Nie martw się. Kiedy w pobliżu Harrego kręci się ta baba też jestem zazrosny. Chodź przytulę cię.
-Nie jestem o niego zazdrosna! Ale przytulić mnie możesz. Ona jest dla mnie obojętna, a Hazza to tylko mój przyjaciel.
-Wszyscy zaczeli pić, wzosili toasty jeden po drugim. Po godzinie nie było już dwóch butelek wódki. Tylko ja sączyłam cały czas tą samą butelkę piwa. Nigdy nie garnęło mnie do alkoholu. Dołączyła do nas Mery, potem Matt i Lilly. Daniell, Liam, Harry i Caroline szaleli na parkiecie. W końcu Niall dał się namówić żeby odszedł od jedzenia i poszedł tańczyć. Alex tańczyła z Zaynem i było widać uśmiech na obu twarzach, a Louis z Mery. Około 12 Alex podeszła do Dj, wzięła mikrofon i weszła na stół.
*Oczami Oli*
-Rano podjęłam decyzję co w życiu jest dla mnie najważniejsze. Wiem co sobie pomyślicie. Jestem wstawiona i gadam bez sensu. Dziękuje że przyszliście. Dziękuję mojemu rodzieństu za zorganizowanie imprezy. Dziękuję mojej kochanej i niedojrzałej piątce przyjaciół, którzy przyjechali aż z USA. Ostatnio moja przyjaźń została wystawiona na próbę, jednak przetrwała. W czasie kiedy Natalie siedział u Pauline, a Louisa już nie było często chodziłam na base, pewnego dnia trafiłam na trening naszego rocznika. Trenerzy zauważyli jak pływam, styl, czas itd. Zaproponowali mi współpracę. W końcu mogłam spełnić moje marzenie. Chodzi o to, że się przenoszę. Od następnego tygodnia zmieniam profil. No to jest już chyba wszystko. A właśnie robi ktoś zdjęcia?
-Jaaa!-krzyknęła Alice
*Oczami Natalie*
Zawsze wiedziałam, że Alex wróci do pływania. Ma do tego dar. Przez bardzo długi czas tańczyliśmy. Wziełyśmy z Alex po piwie i wyszłyśmy na dwór. Po chwili usłyszałyśmy rozmowę:
-Jesteś kompletnie pijany!
-Może i tak, ale wiem co mówię. Przynajmniej mam odwagę. To koniec, przepraszam
-Ale o co ci chodzi? Co jest nie tak?
-Nie wiem. Nie wiem! Wszystko jest ok. to na pewno nie twoja wina, ale chyba spodobał mi się ktos inny.
-Trudno. Dobrze, że to powiedziałeś.
-Mery, nie płacz. Jesteś fajna, ale...
-Ale Natalie bardziej. To ona prawda?
-Natalie zostawmy ich.- szepnęła Alex.
*Oczami Louisa*
Matt powiedział, że zapas alkoholu jest wielki, a ich rodzice przyjadą dopiero we wtorek. Pilismy dalej, okazało się, że w tę noc przybyło o jedną parę więcej. Czyli Matt i Lilly. Opijaliśmy to.Część osób się zmyła, a my jeszcze siedzieliśmy. Matt i Lilly zamknęli się w pokoju, Niall i Natalie siedzili w pokoju, a my-ja, Zayn, Liam i Alex siedziliśmy na kanapie i strzelaliśmy fotki. W końcu poszliśmy spać, jak to nie pamiętam.
***********************
Jestem trochę na siebie zła, że zawaliłam ten rozdział. Naszczęcie Marta mnie uspokoiła Dziękuję mojej przyjaciółce za doradzenie i dadanie pomysłu. Mart. dzięki wielkie! Oczywiście postaram się pisać częściej. Dziekuję, za oddawanie głosów w ankiecie ;) postaram się dodać nową, zaraz po skończeniu tej. Wszystkim życzę smacznego jajeczka i mokrego dyngusa.
P.S. Oczwiście będę wchodziła na każdy link dodany w komentarzach ;)
-Harry, o co ci chodzi? Sam mnie zaprosiłeś.
-Harry, spokojnie.-uśmiechnęłam się-dziękuję, za kotka. Pogadamy później, a teraz bawmy się.- teraz swój sztuczny uśmiech skierowałam do 32-latki
*Oczami Natalii*
Poszliśmy na parkiet, zobaczyłam, że z domu wychodzi Caroline Flack. Chciałam się spytać co tu robi i zatrzymać ją, bo domyślałam się, że szuka Harrego. Niestety Niall zaczął tańczyć irlandzki taniec, a tego przegapić nie mogłam. Po jakichś 5 piosenkach przyszła Alex. Kiedy po raz kolejny zobaczłam 32-latkę, tym razem w objęciach loczka Alex szepnęła mi do ucha:
-Muszę się napić!
-Idziemy do kuchni!- za nami przyszli też Louis, Niall i Zayn.
-Po co tu przyszliśmy?
-Bo muszę się napić. Jest moja osiemnastka, a po drugie nie mogę na nią patrzeć.
-Na kogo? Caroline? Jest bardzo fajna.- powiedział niewinnie Niall.
-Spokojnie. Nie martw się. Kiedy w pobliżu Harrego kręci się ta baba też jestem zazrosny. Chodź przytulę cię.
-Nie jestem o niego zazdrosna! Ale przytulić mnie możesz. Ona jest dla mnie obojętna, a Hazza to tylko mój przyjaciel.
-Wszyscy zaczeli pić, wzosili toasty jeden po drugim. Po godzinie nie było już dwóch butelek wódki. Tylko ja sączyłam cały czas tą samą butelkę piwa. Nigdy nie garnęło mnie do alkoholu. Dołączyła do nas Mery, potem Matt i Lilly. Daniell, Liam, Harry i Caroline szaleli na parkiecie. W końcu Niall dał się namówić żeby odszedł od jedzenia i poszedł tańczyć. Alex tańczyła z Zaynem i było widać uśmiech na obu twarzach, a Louis z Mery. Około 12 Alex podeszła do Dj, wzięła mikrofon i weszła na stół.
*Oczami Oli*
-Rano podjęłam decyzję co w życiu jest dla mnie najważniejsze. Wiem co sobie pomyślicie. Jestem wstawiona i gadam bez sensu. Dziękuje że przyszliście. Dziękuję mojemu rodzieństu za zorganizowanie imprezy. Dziękuję mojej kochanej i niedojrzałej piątce przyjaciół, którzy przyjechali aż z USA. Ostatnio moja przyjaźń została wystawiona na próbę, jednak przetrwała. W czasie kiedy Natalie siedział u Pauline, a Louisa już nie było często chodziłam na base, pewnego dnia trafiłam na trening naszego rocznika. Trenerzy zauważyli jak pływam, styl, czas itd. Zaproponowali mi współpracę. W końcu mogłam spełnić moje marzenie. Chodzi o to, że się przenoszę. Od następnego tygodnia zmieniam profil. No to jest już chyba wszystko. A właśnie robi ktoś zdjęcia?
-Jaaa!-krzyknęła Alice
*Oczami Natalie*
Zawsze wiedziałam, że Alex wróci do pływania. Ma do tego dar. Przez bardzo długi czas tańczyliśmy. Wziełyśmy z Alex po piwie i wyszłyśmy na dwór. Po chwili usłyszałyśmy rozmowę:
-Jesteś kompletnie pijany!
-Może i tak, ale wiem co mówię. Przynajmniej mam odwagę. To koniec, przepraszam
-Ale o co ci chodzi? Co jest nie tak?
-Nie wiem. Nie wiem! Wszystko jest ok. to na pewno nie twoja wina, ale chyba spodobał mi się ktos inny.
-Trudno. Dobrze, że to powiedziałeś.
-Mery, nie płacz. Jesteś fajna, ale...
-Ale Natalie bardziej. To ona prawda?
-Natalie zostawmy ich.- szepnęła Alex.
*Oczami Louisa*
Matt powiedział, że zapas alkoholu jest wielki, a ich rodzice przyjadą dopiero we wtorek. Pilismy dalej, okazało się, że w tę noc przybyło o jedną parę więcej. Czyli Matt i Lilly. Opijaliśmy to.Część osób się zmyła, a my jeszcze siedzieliśmy. Matt i Lilly zamknęli się w pokoju, Niall i Natalie siedzili w pokoju, a my-ja, Zayn, Liam i Alex siedziliśmy na kanapie i strzelaliśmy fotki. W końcu poszliśmy spać, jak to nie pamiętam.
***********************
Jestem trochę na siebie zła, że zawaliłam ten rozdział. Naszczęcie Marta mnie uspokoiła Dziękuję mojej przyjaciółce za doradzenie i dadanie pomysłu. Mart. dzięki wielkie! Oczywiście postaram się pisać częściej. Dziekuję, za oddawanie głosów w ankiecie ;) postaram się dodać nową, zaraz po skończeniu tej. Wszystkim życzę smacznego jajeczka i mokrego dyngusa.
P.S. Oczwiście będę wchodziła na każdy link dodany w komentarzach ;)
poniedziałek, 2 kwietnia 2012
Rozdział 13
Spa było wielkie. Byłyśmy na masażu, maseczkach, u kosmetyczki. Wyszłyśmy przed 18. Po drodze bardzo dobrze się bawiłyśmy. Kiedy doszłyśmy do domu światła były zgaszone, a samochodu rodziców nie było. Drzwi też były zamknięte. Weszłyśmy do domu, Natalia jako pierwsza. Zapaliłam światło i wtedy odjęło mi mowę. Wszyscy głośno krzyknęli wielkie "NIESPODZIANKA!!!".
-Jeszcze raz, wszystkiego najlepszego siostrzyczko!- przytulił mnie brat.
Odebrałam życzenia oraz prezenty i poleciałam razem z Natt. na górę. Ubrałam sukienkę i czółenka na platformie, które dostałam rano. A Natala kolorową spódnice w kwiaty i do tego niebieską bluzkę oraz niebieskie czółenka na koturnach. Włosy rozpuściłyśmy. Na dole było około 200 osób, a przecież kilkanaście osób siedziało w ogrodzie. Impreza już się rozkręciła, kiedy Niall zadzwonił do Matta. Pociągnął mnie za sobą na górę i włączył twitcama.
-Cześć wszystkim. Ten chat będzie bardzo krótki, ale ważny.
-Tak, to prawda. Dzisiaj są urodziny naszej przyjaciółki.
-Teraz w Londynie jest 19, co znaczy, że impreza trwa.
-Jeżeli chodzi o prezenty to zobaczysz je później, a teraz kończymy. Hej!
-To miłe z ich strony. Cieszę się że pamiętali. Idziemy do gości? Muszę się wyszaleć!
-Ok, ja zaraz was dogonię. Wyłącze tylko komputer- powiedział Matt.
*Oczami Louisa*
Zrobiliśmy dla Alex niespodziankę i złożylismy jej życzenia przez twitcama. Niestety był bardzo krótki, bo mogłaby się zorientować, że nie jesteśmy w domu tylko w samolocie. Po długich namowach, chociaż nie wiem kogo, bo każdy z nas chciał polecieć do Londynu na wariata, zroić coś szalonego. Pojechaliśmy na lotnisko, ledwo zdąrzyliśmy na odprawę. Oczywiście wszystko przez mojego kochanego loczka, który musiał kupić prezent na drugim końcu miasta.
*Oczami Nialla*
Zaraz po twitcamie zadzwonił do mnie Matt i spytał co kombinujemy, wszystko grzecznie mu wytłumaczyłem.
-Jesteś pewny, że nie zauważyła, że jesteśmy w samolocie?
-Jestem. Czekamy. Nic się nie domyśla.
*Oczami Alex*
Od kilku tygodni nie widziałam chłopaków, a tu taka niespodzianka. Zastanawiało mnie tylko dlaczego twitcam był taki krótki. Do tego chłopcy ściśnięci jakby siedzieli w samolotowej łazience. Bawilismy się niesamowicie. Tańczyliśmy jak szaleni. Zrobiliśmy karaoke. Potem Lilly i Matt zniknęli mi z oczu. Poczułam wibracje. Był to SMS od Louisa 'Pewnie musisz ochłonąć. Wyjdź do ogrodu.' odpisałam: 'Nie wiem co kombinujecie, ale wyjdziemy. Bedziemy tak gdzie zawsze.' Razem z Natalie poszłyśmy do altany. Ledwo usiadłyśmy, a chłopcy już do nas wbili. Początkowo śmiałyśmy się jak szalone, przytuliłysmy się wszyscy po kolei.
-Happy birthday!- zaczął śpiewać Lou
-To wariaci! My jesteśmy wariatami.- śmiał się Zayn
-Serio wariaci. Ale opłaciło się wam. Jestem zaskoczona. Wiedzieliście o tym wszystkim?
-Jeżeli chodzi o imprezę to dowiedzieliśmy się wczoraj, a jeżeli chodzi o nas przyjazd tu to tylko my wiedzielismy.
-Nie martw się, tak jak obiecaliśmy, mamy prezenty. To ja daję pierwszy. Proszę.- Liam podał mi dwie torby.- Spodobają mi się. Przynajmniej dla Daniell się spodobały.
-Jest tutaj?
-Tak. Zaraz przyjdzie, poszła do toalety.
-Czego się tak cieszysz? Mój prezent będzie lepszy. To co lubię najbardziej, czyli Harry Potter. Co prawda po angielsku, ale dasz sobie rady.
-Ja mam dla Alex... Albo sama zobacz.
-Niall, czy to książka kucharska i płyta JB?
-Tak-powiedział zadowolony- Książka po to, żebyś nauczyła się dla nas gotować, a płyta żebyś miała co przy tym posłuchać.
-Super. Bardzo orginalne
-Ja mam ciuchy. Nic specjalnego...
-Dzięki. Wow! 'Vas happening'? Louis, Liam, Zayn i Niall bardzo wam dziękuję. To jest cudowne.
-Teraz przyszła kolej na mnie.- powiedział Harry z uśmiechem 5-latka.
-To my może pójdziemy po Daniell i na parkiet.
-Alex? Muszę ci coś powiedzieć.
-Tak?- z koszyka który trzymał loczek usłyszałam słodkie "Miau"- Hazza co jest w środku?
-No nie! Prezent, proszę.- Hazza wyjął ślicznego, małego, rudego kotka.- Każdy kupił coś w stylu swojego symbolu, ja też. Chciałem ci coś powiedzieć. Alex, ja...
-Harry jesteś tu? Cześć kochanie.- nie mogę uwierzyć, że ją tutaj zobaczyłam.
*************************
I jak wam się podoba? Mam nadzieję, że fajny. Proszę o komenty i widzę, że mamy prawie 1,500 wejść. Buziaki ;***
-Jeszcze raz, wszystkiego najlepszego siostrzyczko!- przytulił mnie brat.
Odebrałam życzenia oraz prezenty i poleciałam razem z Natt. na górę. Ubrałam sukienkę i czółenka na platformie, które dostałam rano. A Natala kolorową spódnice w kwiaty i do tego niebieską bluzkę oraz niebieskie czółenka na koturnach. Włosy rozpuściłyśmy. Na dole było około 200 osób, a przecież kilkanaście osób siedziało w ogrodzie. Impreza już się rozkręciła, kiedy Niall zadzwonił do Matta. Pociągnął mnie za sobą na górę i włączył twitcama.
-Cześć wszystkim. Ten chat będzie bardzo krótki, ale ważny.
-Tak, to prawda. Dzisiaj są urodziny naszej przyjaciółki.
-Teraz w Londynie jest 19, co znaczy, że impreza trwa.
-Jeżeli chodzi o prezenty to zobaczysz je później, a teraz kończymy. Hej!
-To miłe z ich strony. Cieszę się że pamiętali. Idziemy do gości? Muszę się wyszaleć!
-Ok, ja zaraz was dogonię. Wyłącze tylko komputer- powiedział Matt.
*Oczami Louisa*
Zrobiliśmy dla Alex niespodziankę i złożylismy jej życzenia przez twitcama. Niestety był bardzo krótki, bo mogłaby się zorientować, że nie jesteśmy w domu tylko w samolocie. Po długich namowach, chociaż nie wiem kogo, bo każdy z nas chciał polecieć do Londynu na wariata, zroić coś szalonego. Pojechaliśmy na lotnisko, ledwo zdąrzyliśmy na odprawę. Oczywiście wszystko przez mojego kochanego loczka, który musiał kupić prezent na drugim końcu miasta.
*Oczami Nialla*
Zaraz po twitcamie zadzwonił do mnie Matt i spytał co kombinujemy, wszystko grzecznie mu wytłumaczyłem.
-Jesteś pewny, że nie zauważyła, że jesteśmy w samolocie?
-Jestem. Czekamy. Nic się nie domyśla.
*Oczami Alex*
Od kilku tygodni nie widziałam chłopaków, a tu taka niespodzianka. Zastanawiało mnie tylko dlaczego twitcam był taki krótki. Do tego chłopcy ściśnięci jakby siedzieli w samolotowej łazience. Bawilismy się niesamowicie. Tańczyliśmy jak szaleni. Zrobiliśmy karaoke. Potem Lilly i Matt zniknęli mi z oczu. Poczułam wibracje. Był to SMS od Louisa 'Pewnie musisz ochłonąć. Wyjdź do ogrodu.' odpisałam: 'Nie wiem co kombinujecie, ale wyjdziemy. Bedziemy tak gdzie zawsze.' Razem z Natalie poszłyśmy do altany. Ledwo usiadłyśmy, a chłopcy już do nas wbili. Początkowo śmiałyśmy się jak szalone, przytuliłysmy się wszyscy po kolei.
-Happy birthday!- zaczął śpiewać Lou
-To wariaci! My jesteśmy wariatami.- śmiał się Zayn
-Serio wariaci. Ale opłaciło się wam. Jestem zaskoczona. Wiedzieliście o tym wszystkim?
-Jeżeli chodzi o imprezę to dowiedzieliśmy się wczoraj, a jeżeli chodzi o nas przyjazd tu to tylko my wiedzielismy.
-Nie martw się, tak jak obiecaliśmy, mamy prezenty. To ja daję pierwszy. Proszę.- Liam podał mi dwie torby.- Spodobają mi się. Przynajmniej dla Daniell się spodobały.
-Jest tutaj?
-Tak. Zaraz przyjdzie, poszła do toalety.
-Czego się tak cieszysz? Mój prezent będzie lepszy. To co lubię najbardziej, czyli Harry Potter. Co prawda po angielsku, ale dasz sobie rady.
-Ja mam dla Alex... Albo sama zobacz.
-Niall, czy to książka kucharska i płyta JB?
-Tak-powiedział zadowolony- Książka po to, żebyś nauczyła się dla nas gotować, a płyta żebyś miała co przy tym posłuchać.
-Super. Bardzo orginalne
-Ja mam ciuchy. Nic specjalnego...
-Dzięki. Wow! 'Vas happening'? Louis, Liam, Zayn i Niall bardzo wam dziękuję. To jest cudowne.
-Teraz przyszła kolej na mnie.- powiedział Harry z uśmiechem 5-latka.
-To my może pójdziemy po Daniell i na parkiet.
-Alex? Muszę ci coś powiedzieć.
-Tak?- z koszyka który trzymał loczek usłyszałam słodkie "Miau"- Hazza co jest w środku?
-No nie! Prezent, proszę.- Hazza wyjął ślicznego, małego, rudego kotka.- Każdy kupił coś w stylu swojego symbolu, ja też. Chciałem ci coś powiedzieć. Alex, ja...
-Harry jesteś tu? Cześć kochanie.- nie mogę uwierzyć, że ją tutaj zobaczyłam.
*************************
I jak wam się podoba? Mam nadzieję, że fajny. Proszę o komenty i widzę, że mamy prawie 1,500 wejść. Buziaki ;***
niedziela, 1 kwietnia 2012
Notka ;)
Hej, sory, że nie dodałam dzisiaj rozdziału, ale zrobię to jutro na 100%. Rozdział jest już prawię skończony, w sumie to mam go całego w głowie, tylko wystarczy przelać to na papier :) Załatwiłam sobie zwolnienie ze szkoły, więc z przepisaniem nie będzie problemu. Postaram się żeby był przed 16 już na stonie.
Jak zawszę proszę o polecanie na tt i o komentarze, których jest już więcej. Dobiłyśmy ostatnio 2 komentów pod jednym rozdziałem. Brawo!!! Jestem z was dumna dziewczyny ;) No więc dziękuję, że czytacie i za te wszystkie liczne wejścia i miłe słowa z waszych ust. Jeszcze raz powtarzam możecie w każdej chwili do mnie pisać. Pozdrawiam i życzę miłego poniedziałku w szkole. Wasza Alexie ;****
Jak zawszę proszę o polecanie na tt i o komentarze, których jest już więcej. Dobiłyśmy ostatnio 2 komentów pod jednym rozdziałem. Brawo!!! Jestem z was dumna dziewczyny ;) No więc dziękuję, że czytacie i za te wszystkie liczne wejścia i miłe słowa z waszych ust. Jeszcze raz powtarzam możecie w każdej chwili do mnie pisać. Pozdrawiam i życzę miłego poniedziałku w szkole. Wasza Alexie ;****
Notka ;)
Cześć wszystkim! Co robiliście w weekend? Mam nadzieję, że główka nie boli :D
Jak zawszę proszę o więcej komentarzy i o polecanie mnie. Chciałabym podziękować, za te kilka komentarzy dodanych po mojej ostatniej notce. Jest mi bardzo miło. Jeżeli macie jakieś proźby, pytania, albo pomysły dotyczące o opowiadanie to kontaktujcie się ze mną na tt,gg albo w komentarzach. Postaram się w razie moich możliwości odpowiadać. @Alexie_bonk to ja, a mój numer gg to 36361997.
Przepraszam, że piszę tak bez emocji i że wontek się tak szybko nie rozwija, ale jakoś mi ta wychodzi. Buziaki Alexie :****
Jak zawszę proszę o więcej komentarzy i o polecanie mnie. Chciałabym podziękować, za te kilka komentarzy dodanych po mojej ostatniej notce. Jest mi bardzo miło. Jeżeli macie jakieś proźby, pytania, albo pomysły dotyczące o opowiadanie to kontaktujcie się ze mną na tt,gg albo w komentarzach. Postaram się w razie moich możliwości odpowiadać. @Alexie_bonk to ja, a mój numer gg to 36361997.
Przepraszam, że piszę tak bez emocji i że wontek się tak szybko nie rozwija, ale jakoś mi ta wychodzi. Buziaki Alexie :****
Subskrybuj:
Posty (Atom)