sobota, 14 kwietnia 2012

Rozdział 16

Wzięłam długą, ciepłą kąpiel wsłuchując się w melodię ulunionych piosenek. Zaczęłam śwpiewać Lazy Song, a po chwili dołączyła do mnie Natala.
-Masz nieodebraną wiadomość.
-Wejdź.-powiedziałam zanurzając się w pianie- Dziękuję pani Horan.
-Weż się! Mówiłam, że ich poznamy? Mówiłam, że będę z Niallem?
-Mówiłaś, mówiłaś... Gratuluję. Wygrałaś ten zakład, ale drugi o pierwszy stosunek wygram ja. Zobaczysz, że pierwsza pójdziesz z Niallem do łóżka.
-Zapomnij głupia szmato!-uśmiechnęła się słodko, a ja posłałam jej całusa.
-Włącz kompa, zaraz wyjdę.
-Ehm... Może lepiej nie? Proponuję film.
-Ale umówiłam się z babcią na Skajpaju.- zrobiłam oczka Kota w butach
-Tsa... No dobra, ja też chcę z nią pogadać. Stęskniłam się już za babcią Iwonką. Tak dawno jej nie widziałyśmy. Ile to już będzie?
-No z dwa miesiące.
Otworzyłam wiadomość. Była od Rafała, mojego chyba chlopaka. *Myślałem, że nie zerwaliśmy*
*Bo nie zerwaliśmy. Nie wiem o co ci chodzi. Najpierw się nie odzywasz, nie dzwonisz, nie złożyłeś mi nawet zyczeń. I masz jeszcze wyrzuty?*
*O co? O to:- tutaj Rafał wysłał mi zdjęcia jak całuję Liama na urodzinach- Zawsze wiedziałem, że jesteś zwykłął dziwką!*
Z wody wyskoczyłam jak oparzona, owinęłam się ręcznikiem i pobiegłam do pokoju. Tak jak prosiłam laptop był włączony. Zadzwoniłam do Rafała. Odebrał automatycznie.
-Co to ma być?- spytał wkurzony
-Nie mam zamiaru nic ci tłumaczyć.
-Jak do tego doszło? Przecież nie zerwalismy. Wiesz ile miałem propozycji po twoim wyjeździe?
-Tak? No to tzreba było przyjąć. Nie dzwonisz, nie dajesz znaku życia. Pamiętałeś, że wczoraj miałam 18 urodziny?
-Tak. Skarbie przepraszam. Zachowałem się jak dupek. Sory. To przez to, że te zdjęcia są wszędzie. Przepraszam.
-Rafał, skąd je masz?
-Dziewczyny mi je wysyłają i gadają na ciebie bzdury.
-Muszę kończyć. Pa.
-Kocham cię.
-Ja też.
Zamknęłam komputer i wybiegłam z pokoju. Wpadłam na Harrego, a ręcznik trochę się osunął.


*Oczami Harrego*


Poszedłem na górę zobaczyć co u Alex. Właśnie podeszłem do drzwi, które były uchylone i usłyszałem rozmowę Alex z jakimś chłopakiem. A właściwie to tylko część rozmowy.
-Rafał, skąd je masz?-od razu domyśliłem się, że ten ktoś powiedział jej o zdjęciach z imprezy
-Dziewczyny mi je wysyłają i gadają na ciebie bzdury.
-Muszę kończyć. Pa.
-Kocham cię.
-Ja też.
Te słowa po prostu mnie sparalizowały. Miałem już odchodzić kiedy wpadła na mnie Alex. Ręcznik w który była owinięta osunął sie, a ona mimo to zarumieniła się, spojrzała na mnie i słodko się uśmiechnęła. Tak jak najbardziej lubię. Tak jak pierwszego dnia w szkole.
-To ja pójdę się ubrać.
-Oooo OK- wydukałem jak głupi. Alex poszła do łazienki, a ja usiadłem na biurku. Zobaczyłem telefon z otwartą skrzynką odbiorczą. Przeczytałem ostatniego sms-a od Rafała. Spłynęła mi łza po policzku, szybko ją otarłem i zbiegłem na dół. W salonie zatrzmał mnie Lou.
-Staty, co się stało?
-Natalie dlaczego mi nie powiedziałaś?- spytałem ignorując pytanie Louisa.
-Hazza o czym miałam ci powiedzieć?
-Żebym nie robił sobie nadzieji, bo Alex ma chłopaka.- wykrzyczałem i wybiegłem z mieszkania. Biegłem przed siebie. Znalazłem sie w parku przy rzece w którym zgubiły się dziewczyny idąc na pierwsze spotkanie z nami. Usiadłem na ławce. Zacząłem wspominać pierwsze spotkanie z Alex na lekcji śpiewu. Pierwszą piosenkę którą z nią zaśpiewałem. Przed oczami zobaczyłem jej uśmiech, taki sam jak wtedy w Milk Shake City. W pewnym momencie obok mnei usiadła jakaś dziewczyna.
-O czym myślisz?- spytała po chwili
-O mojej przyjaciółce. Dowiedziałem się, że ma chłopaka i nie umiem sobie z tym poradzić. Do tego te zdjęcia...
-Rozumiem.Czy ona jest z Liamem?
-Nie. Nawet go nie znam. Chodzili ze sobą jak mieszkała w  Polsce, potem już nic o nim nie wspominała.
-Jeżeli ją kochasz to o nią zawalcz. Nie lubię kiedy jesteś smutny.
-Pamiętam jej uśmiech pierwszego dnia naszej znajomości.
-Byłam wtedy w tłumie tych fanek. Widziałam wasze spojrzenia na siebie.Było widac, że podobacie się sobie. A jeżeli ona nic o nim nie wspominała to znaczy, że to rozdział zamknięty. Zrozum też sytuację Alex. Dopóki spotykasz się z panią Fuck ona nie zrobi żadnego kroku.
-Ona nazywa się Caroline Flack nie Fuck.
-Harry!!! Powinieneś wiedzieć co zrobić. Dasz radę.
-Tak. Dziękuję. Jakieś życzenie, zdjęcie, autograf?
-Największym prezentem będzie jeżeli spróbujesz.
-Jak masz na imię?- spytałem gdy odchodziła.
-Melinda- rzuciła i zniknęła z moich oczu.


*Oczami Alex*


Wyszłam z łazienki, ubrałam się w błękitne rurki i bluzkę w czerone paski. W pokoju nie zastałam Harrego, więc zeszłam na dół. Zaszłam do kuchni po kawę oraz kanapki i poszłam do salonu. Usiadłam jak gdyby nigdy nic obok Louisa na fotelu, spokojnie zjadłam kanapki popijając kawusią.
-Za długo cię znam żebym nie wiedziała, że jesteś jak cisza przed burzą.- powiedziała Natalie wyłączając komuter.
-Co powiecie na spacer?Taka ładna pogoda, a wy siedzicie przed telewizorem i gnijecie.
-To nie najlepszy pomysł.
-Ależ dlaczego?
-Podobno po południu ma padać.
-Nie wydaje mi się Zayn. a może boicie się fanek i paparatsi? Szczególnie ty Liam. Wiem dlaczego byliscie tacy dziwni rano jak wstałam. Ta wiadomość była od Rafała. Wysłał mi zdjęcia i pytał się co mają znaczyć. Dlaczego mi nie powiedzieliście?
-Nie chcielismy cię martwić.
-Lou, czy ja się drę? Krzyczę na was? Nie. Podejrzewam nawet, że jako jedyna wiem co się działo. Mam mocną głowe, a po drugie zaczęłam już wtedy trzeźwieć, dlatego jako jedyna nie mam kaca. Robilismy zdjęcia waszych bedromensów i Liam wymyślił, że ja też musze mieć.
-I to tyle?
-Tak. Nic wielkiego.-dopiero teraz zauważyłam, że w salonie nie ma Harrego- Gdzie Harold?
-Zbiegł z góry, miał jakieś wyrzuty do mojej dziewczyny i poszedł sobie. A właściwie to wybiegł z domu.
-Natalie o co się pytał?
-Dlaczego nie powiedziałam mu o Rafale. Alex co się dzieje?
-O boże. Gdzie on jest?
-Nie wiemy. Ej, Alex paski są moje.
-Owal się Lou. Muszę znaleść Harrego.-powiedziałam nakładając conversy i marynarkę. Poszłam w kierunku domu Caroline. Non stop dzwoniłam do Harrego, nieodpowiadał. Nacisnęłam dzwonek raz,drugi, trzeci. Zwątpiłam, że ktoś raczy otworzyć mi drzwi i pomyślałam, że przyjaciel znalazł już pocieszenie. Już odchodziłam, kiedy w drzwiach stanęła 32-latka w męskiej koszuli.
-Czego chcesz smarkulo?
-Szukam Harrego Stylesa i pomyślałam, że może jest u ciebie.
-Nie, nie ma go tu. Po bardzo upojnej nocy powiedział, że to koniec i wyszedł.
-Jak to?
-Normalnie. Coś jeszczę, bo mam gościa?
-Nie, dziękuję.
Drzwi się zatrzasnęły, a ja ruszyłam w dalszą drogę. Doszłam do parku. Usiadłam na ławce i zaczęłam płakać.
-Nie płacz. Idź ścieszką prowadzącą na brzek rzeki.Znajdziesz go tam, czeka na ciebie.
-Kim jesteś?
-Jego fanką. Porozmawiaj z nim. Trzymam kciuki.-powiedziała i odeszła. Ja automatycznie pobiegłam w wyznaczone miejsce.

*************************
No cześć. Jest 16 rozdział. Może troche taki nijaki, ale jest. Wiem, że trochę długi, ale miałam wenę i nie mogłam przestać pisać.Dziękuję za tyle wejść. Przepraszam za wszyskie literówki. Czekam na waszą opinię. ;)

6 komentarzy:

  1. Nijaki ? Boski jest ten rozdzial juz nie moge doczekac sie nastepnego. Dodaj szybko. Love you <3

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział :)
    czekam na następny! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziewczyno ten rozdział jest boski! Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. to jest boskie a nie nijakie!!! Czekam na kolejny rozdział. dodawaj szybkoo!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. to jest zawaliste, a ty boska!! Kocham cie kobieto!!!!! Dodawaj szybko następny

    OdpowiedzUsuń
  6. yyy..nie wiem co powiedzieć to jest świetny blog strasznie się cieszę ze go znalazłam...
    czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń